Moja przygoda z Nissanem zaczęła się przez przypadek w wyniku rodzinnego łańcuszka szęścia (chrzestny mi go wcisnął).
Szału nie ma wersja fabryczna bez żadnych modyfikacji (na razie).
Silnik 2.0 TD wersja 90 KM ale jak już się bujnie to leci

Z tego co czytałam podobno najmniej awaryjna wersja, w sumie wujaszek większych problemów z nim nie miał 7 lat jeździł i w sumie tylko to wymieniał co się w ramach eksploatacji psuło. Spalanie całkiem fajne jak sprawdzałam to w trasie pali 5,5-6 l a w mieście 7-8l oczywiście jak leciałam te 170km/h no to wir w baku się robił


Plany na przyszłość:
Walka z rudą zaczyna mu tylne nadkole chrupać i próg lewy z przodu.
Jakiś baran na parkingu mi go przytarł w prawej strony na szczęście poszedł po listwie i plastik jest tylko zdarty i trochę drzwi wgniecione

Chcę przyciemnić szybki, założyć halogeny, ładne felunie



Z mechanicznych rzeczy do naprawy mam: uszczelkę przy chłodnicy bo mi płyn wycieka

Ps. Nie śmiejcie się ze mnie jak coś głupiego palnę




