Jutro z samego rana po pracy miałem jechać na urlop, a dzisiaj moja różowa niunia zrobiła mi psikusa i się zepsuła w drodze z pracy... Padło sprzęgło, szybki numer do
Maca (jeszcze raz dziękuję, że uratowałeś mi furacza i cały urlop!) i kilka wskazówek jak dojechać z padniętym sprzęgłem... Fajnie, godziny szczytu, korki jak cholera, a do jego garażu 10km. Przynajmniej dzisiaj byłem zadowolony z tego, że są bus pasy, bo spokojnie ominąłem korki bez zbędnego zatrzymywania się...

Auto w górę, skrzynia out i naszym oczom ukazał się winowajca:

Boskie sprzęgło Valeo, które walnęło w najmniej oczekiwanym momencie.
Szybko więc z gratami do sklepu, by znaleźć odpowiedni zestaw to mojego GTi, na szczęście był na stanie komplet AISINA, więc został takowy założony. Przy okazji wyszło kilka ciekawych kwiatków, m.in. nie dokręcone mocowanie skrzyni do budy, w którym ponadto wszystkie śruby były z innej parafii czy brak jednego z kołków między blokiem a skrzynią...
Dzięki tej wymianie zniknęło irytujące mnie szuranie łożyska oporowego, skrzynia już jest porządnie przykręcona do budy i zniknęło sporadycznie "terkotanie" przy ruszaniu, a także biegi jakoś lepiej wchodzą.
Podsumowując moje wywody dzisiaj było dużo szczęścia w tym nieszczęściu, bo i Paweł miał czas na szybką reakcję i w sklepie był odpowiedni towar.