Odkopię trochę temat, żeby nie zakładać nowego. Po wymianie diod alternatora problem upływu prądu zniknął. Niestety z Golfem jest kolejny problem, mianowicie:
Po odpaleniu silnika (niezależnie zimny czy ciepły) pali się kontrolka ładowania i faktycznie ładowania nie ma w ogóle. Po przegazowaniu w okolice 4000 obrotów kontrolka gaśnie, a ładowanie na wolnych obrotach bez obciążenia wynosi ok. 14,2V (mierzone na klemach aku, pomiędzy wyjściem z alternatora a klemą minusową jest 14,3V). Po włączeniu świateł ładowanie spada do 14,08V natomiast po włączeniu świateł, ogrzewania tylnej szyby i dmuchawy na pełne obroty ładowanie wynosi około 13,5V. Problem polega na tym, że alternator nie radzi sobie z doładowaniem akumulatora (pojemność 45Ah). Akumulator raczej jest dobry, był nawet oddawany do ekspertyzy, która nie wykazała żadnych wad, zresztą na innym aku jest to samo. Akumulator ładowany przez całą noc po założeniu do auta wytrzymuje dystans ok. 20km po czym nastają egipskie ciemności (przynajmniej tak twierdzi klient, nie sprawdzałem tego jeszcze osobiście). Wyczyściłem już masę na podłużnicy, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Podejrzewam regulator napięcia (w tym aucie regulator jest wraz ze szczotkami) chociaż klient twierdzi, że był niedawno wymieniany. Klient podejrzewa, że cały ten cyrk może mieć związek z naprawą wydechu, podczas której mechanik rzekomo nie odłączył aku podczas spawania (ponoć po naprawie wydechu padła większość żarówek). Będę bardzo wdzięczny za wszelkie sugestie dotyczące tego problemu
![;)](./images/smilies/oczko.gif)