Witam serdecznie. Zamierzam wymienić przednie hamulce w mojej nysce, jednak chciałbym to zrobić nie na oryginale a na czymś wydajniejszym już. Może się Wam wydawać to dziwne bądź niepotrzebne w aucie w którym drzemie niemalże seryjne 1.6 jednak jest to już mój drugi taki wóz, a problem jakby znany. Otóż o co chodzi? Tarcze o średnicy 240 mm zastosowane w tym wozie spisują się świetnie pod warunkiem jazdy w mieście, lub z prędkością nie większa niż 160 km/h. Niestety, ale większość tras pokonuję takimi drogami jak S1 lub A4, nawet do Katowic czy Dąbrowy Górniczej jadę właśnie nimi, a nie przez miasto. No i przyznam się niechlubnie, ale najczęściej jadę szybciej niż przepisy pozwalają. Dwa miesiące temu kupiłem "nowe N13" z wymienionymi hamulcami na Jurid i spoko fajnie, w porównaniu do Valeo to była wręcz żyleta, ale na trasie również się nie spisały. O hamulce dbać potrafię, nie nadużywam ich, zawsze hamuje biegami o ile to możliwe, a jak wiem że za jakiś czas zjeżdżam z trasy to już wcześniej wytracam prędkość - nieważne. Tak czy owak bardzo często zdarza mi się że ktoś jadący na prawym pasie postanawia kogoś wyprzedzić i oglądając mnie w lusterku (albo i nie) wbija na lewy pas jak do siebie, i ja jadący np. 200 km/h muszę nagle zwolnić do 80 km/h. Jest to wręcz zabójstwo dla seryjnych hamulców bo po 3 może 4 takich ekscesach tarcze są już krzywe, a kolejne hamowanie przy większej prędkości objawiają się już niemiłosiernym biciem i pływaniem auta od lewej do prawej. Przejrzałem już temat przeróbki hamulców w N14 na zaciskach od Mitsubishi Galant 2.5 V6 i tarczach od Clio II Sport 2.0, ale czy ma ktoś wiedzę czy taki zestaw spasuje, czy muszę od nowa szukać jakiegoś rozwiązania? Tarcze siądą na bank, ale co z zaciskami?
Z góry dzięki i pozdrawiam
