Dobrydzień,
Qq z 2010 roku, 2,0 Diesel. Kupiony pół roku temu. Raz wyskoczyła kontrolka osławionego fitra cząsteczek stałych. Nie wiedząc dokładnie co robić, a była noc ciemna i głucha, intuicyjnie poleciałem na autostradę, przejechałem 20 w jedną, 20 w drugą, nic. W rozpaczy lekkiej wyłączyłem silnik pod domem (a podobno nie należy tego robić przed wygaszeniem kontrolki), włączyłem po kilku minutach. I stało się OK. Minęło kilka miesięcy. Jeżdżę po mieście, czasem wyskok na trasę, ale mało.
Zatankowałem ViPower na Shellu, parę kilometrów później samochód zaczął osiągać 3 tys. obrotów i tyle. Panika, bo znowu noc, a rano lot za granicę, ale dojechałem do domu, wyłączyłem silnik. Rano poszedłem sprawdzić co jest, taxi czy własny chód. Własny. Dojechałem do lotniska, postał 5 dni, wracają gazowałem na niskich biegach, żeby ewentualnie "przedmuchać" filtr. Kontrolki, te straszne, się nie palą. OK. Mija kilka dni. Dziś - obroty spadły do 3 tysięcy i nie chcą się podnieść. Zapaliła się kontrolka silnika, żółta, jakoby sygnalizująca możliwość awarii silnika. Nie czerwona - awaria, tylko żółta. I nie DPF, tylko "silnik". Po chaotycznych telefonach wiem, że paliwo nie ma wpływu, ale co ma wpływ nie wiem. Nawet nie bardzo wiem - walić do NIssana czy do Renaulta, i czy warto, bo pewnie zakasują ile się da i ile się nie da.
Miał ktoś podobny problem? I jak go rozwiązał?
Dzięki wam, ci, wszystkim, za byle hint!..
Spadające obroty w Qashqai 2.0
Moderator: mimier
Skoro zaświeciła się kontrolka silnika,to trzeba odczytać błędy. Najbliższy warsztat z elektroniką zrobi Ci to za parę złotych i przy okazji wykasuje je.
Zestaw siłowników do podnoszenia maski Qashqai J10 i J11 ,X Trail T-31 T-32chcesz wiedzieć więcej info na PW
viewtopic.php?t=18075
viewtopic.php?t=18075