wyjazd jutro wieczorem:
dojedzamy w nocy/wczesnym ranem, juz mozemy sie napic potem szybko przekimac i znowu mamy caly dzien (opcja przetestowana wielokrotnie)
wyjazd o 4:30:
ja nie zasne o 20:00 zeby wstac na 4:30, wiec nie bede spal w ogole, w trasie bede spiacy, dojade rano i sie poloze spac
wyjazd w czwartek rano
wyspie sie, dojedziemy kolo poludnia pewnie i caly dzien mozna walczyc.
z trzech opcji dla mnie (podklreslam dla mnie, jesli ktos jest w stanie polozyc sie wczesnie spac zeby o 4:30 byc wypoczetym to ok, dla niego bedzie dobrze) opcja z wyjazdem o 4:30 jest najgorsza.
Najchetniej wyjechalbym jutro wieczorem, mniej chetnie w czwartek rano, najniechetniej
![;)](./images/smilies/oczko.gif)