Pewnego razu do drzwi zapukał jegomość z torbą na ramieniu. Z braku adresata przesyłkę odnieść musiał do pobliskiej placówki, gdzie czekać musiała dobry tydzień na jej podjęcie. Przeprawa ta wymagała spotkania twarzą w twarz z kobietą w okularch o groźnym spojrzeniu, która dopiero po zwołaniu Mieszka i Bolesława paczkę raczyć wydała! Czy było warto?
Dawno, dawno temu, za wiaduktem kolejowym, zakup takiego cuda również nastąpił:

A wczoraj, po wielu staraniach, magiczną puszkę udało się wreszcie otworzyć. W środku środek to dziwny, ale użyteczny. Zgodnie z instrukcją wymieszany i przygotowany.
Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto będzie miał najlepszy zderzak na świecie?
