Chcę zapoznac was z moją 24-letnią primerą P10 SLX. Auto uratowałem w ostatniej chwili, a więc krótko opowiem historie. Nissana posiadali moi rodzice 5 lat no i spędziłem w nim najlepsze podróże swojego dzieciństwa, więc został mi do niego sentyment bo wtedy mówiłem, że jak już będę kierowcą kupię właśnie takie żelazo. Ojciec sprzedał auto wujkowi no i jeździł nim już sporo czasu oraz trochę go zniszczył



Primera ma już 24 lata, więc największy jej ból to stan blacharski. Technicznie jest lepiej, aczkolwiek kuleje zawieszenie z przodu no i sprawa opon. W przyszłym tygodniu już pierwsze prace poświęcę na zawieszenie oraz hamulce. Na początek wejdą amortyzatory ze sprężynami, końcówki drążków, wahacze górne, tarcze i klocki. Auto do wakacji planuje doprowadzic do stanu takiego jaki byc powinien. Za blachy wezmę się w przerwie zimowej czyli Lutym. Do tego czasu wpadną drzwi w tym kolorze prawe tylne i przednie, ponieważ te są poobijane i nie chcę mi się bawic jak mam dostęp za grosze kupic w dobrym stanie. Tak samo będzie z klapą bagażnika i zderzakiem. W ferie chcę zając się rdzą na samochodzie, a szczególnie progami i nadkolami, aż trzema










