Oki, w końcu znalazłem chwilkę, by odkopać foty i dokończyć story klasyka. Wrócił z malunku, tak, że zrywanie taśm, mycie i czyszczenie jakiś drobnych fragmentów, oraz składanie wnętrza
Hyhy, przymiareczka balonów
Rękawiczki i jazda w uzbrajanie w błyskotki.
Kilka dni później dotarła nowa oryginalna korkowa uszczelka pod dekiel, w końcu mogliśmy ją zmienić i zająć się resztą, włącznie z bandażem na kolektor.
Gdzieś tam
destroyer ma foty z montażu szyb, ramek drzwi, listewek i innych drobiazgów, muszę to od niego wydębić w końcu i zrobić jakąś profi sesyjkę. Auto śmiga, aż miło popatrzeć, w mijającym sezonie można było je spotkać na kilku zlotach, między innymi motolegendyprl.pl i innych tego typu imprezach retro. Odzew z tego co wiem - baaaardzo pozytywny wśród ludzi.
Jau!