Samochód zakupiłem 13 grudnia 2013r. (wiem, że pechowy dzień, ale jak na razie okazuje się, że dla mnie całkiem pechowy nie był). Szukałem po całym śląsku, a okazało się, że znalazłem 20min drogi z Bytomia, bo w Siemianowicach Śląskich. Oczywiście po jeździe próbnej wzięliśmy samochód na stacje diagnostyczną. Podwozie czyściutkie. Jedne małe ognisko korozji. Wszystko sprawne, silnik suchy, a więc zdecydowałem się na zakup. Pobajerowałem, pobajerowałem, aż w końcu trochę zbiłem cenę. W dniu zakupu samochód prezentował się mniej więcej tak:



Przepraszam, że z Otomoto, ale swoje zdjęcia zrobię jak coś się zmieni w wyglądzie samochodu.
Oczywiście przedstawiać samochodu chyba nikomu nie muszę

Samochód był zapewne cofany i domyślam się, że po jakimś wypadku, bądź stłuczce, bo maska ma delikatnie inny odcień i chyba któryś z boczków. Na forum, czy motoryzacyjnym, czy właśnie Nissana mówili, żeby za taką cenę nie patrzeć, czy auto bite, czy cofane tylko na stan samochodu. Tak też zrobiłem i jak na razie jestem zadowolony.
Po kilku dniach od zakupu zakonserwowałem małe ognisko korozji na podwoziu na wszelki wypadek.
03 stycznia 2014 - oczywiście wykup w OC - odczuwalne dla portfela, bo jako, że mam 18lat i brak zniżek dałem ok. 1000zł.
10 stycznia 2014 - wymiana całego rozrządu z pompą wody i wymiana płynu chłodniczego.
16 stycznia 2014 - wymiana wszystkich filtrów i oleju.
Teraz w planach mam jeszcze wybrać się na konserwacje całego podwozia kauczukiem, żeby nic tam nie gniło. Następnie musiałbym wybrać się do garażowego mechanika, bo coś z tyłu postukuje. Domyślam się, co to może być.
Miałem jeszcze w planach zrobić takie kosmetyczne rzeczy jak zmiana lewarka, zmiana mieszka, bo denerwuje mnie ta "opona", pokrowce na fotele, pokrowiec na kierownice.
Przy dokonaniu widocznych zmian zapewne powrzucam zdjęcia, czy opisy
