Tak, tak, wszystko poskładane w całość i jeździ... znaczy jeździło... 
Macu, mam nadzieję, że fundusze dotarły?
Ale od początku:
Paczka od 
Maca, profesjonalnie zregenerowany i zapakowany zacisk hamulcowy, który odmówił współpracy (prawy tył):
 
Tarcze i klocki już na miejscu (wymienione z dwóch strony, żeby nie było 

):
 
 
Potem autko przeszło bez większych problemów przegląd. Diagnosta przyczepił się do dwóch rzeczy:
1) kolor żarówek w kierunkach, że niby nie są aż tak pomarańczowe jak winny być... (nosz, ja odróżniam 4 kolory, jak coś świeci to dla mnie jest OK 

 ) - kolor z bańki zszedł...
2) wiszący kabel masowy gdzieś przy tłumiku (nie zdążyłem jeszcze sprawdzić i zrobić)
Dzisiaj podczas powrotu do domu, dwa zdjęcia, które ładnie by się prezentowały, gdyby nie okoliczności ich wykonania:
 
 
Samochód w środku lasu, gdzie nikt normalny nie jeździ, bagażnik zapakowany po dach i 5 osób na pokładzie... Szybka diagnoza, co odmówiło współpracy i telefon po lawetę (tylko jeden na pięć miał zasięg!) 
 
Winowajczyni:
 
Prace w toku...