Może ktoś z Was miał podobny problem i pomoże dojść do ładu z moim Nissanem. Kilka dni temu mechanik wymieniał mi dwumasowe koło zamachowe. Po wymianie Nissan zapalił z większym oporem niż normalnie i wyskoczył check engine. Na desce rozdzielczej świeciła oprócz tego lampka ESP OFF oraz ikonka auta w poślizgu. Pomyślałem, że pewnie czujnika ABS chłopaki nie podpięli przy montażu. Okazuje się jednak, że czujnik jest podłączony a błąd nadal świeci..
Po podłączeniu KTSa pod złącze diagnostyczne i prześwietleniu auta pod kątem błędów wyszło, że prawdopodobnie uszkodzony jest czujnik położenia wału - błąd P0335. KTS nic nie pokazał odnośnie ESP i układu hamulcowego niestety. Czujnikiem wału chłopy pokręciły i auto zapala lepiej. Kręci 5-6 razy i silnik zaskakuje. Chodzi równo na wolnych obrotach, nie dławi się, nie kaszle i nie kicha. Runda z warsztatu na drodze pokazuje jednak, że Nissan nie zbiera się w ogóle.... Nie ma mocy! Silnik rozkręca się do ok 3000 obr/min i nic więcej. Dodam jeszcze, że przy odbiorze auta okazało się, że nie jest podpięty przepływomierz. Mechanik podpiął go od razu ale nie zmieniło to sytuacji i auto nadal nie ma ducha do jazdy
![:sad:](./images/smilies/sad.gif)
Na luzie jest to samo niestety. Tutaj zaczynają się schody i sprawdzanie wielu podzespołów. Sprawdzany jest przepływomierz, elektrozawór sterujący turbiną, czujnik położenia wału, ciśnienie doładowania (po ręcznym zasterowaniu) i .... d****a.... nadal tak samo chodzi, a raczej nie chodzi
![:sad:](./images/smilies/sad.gif)
Macie jakieś pomysły, koncepcje?
Może ktoś już to przerabiał, wie gdzie zajrzeć, co sprawdzić?
Nigdy wcześniej nie było z autem problemów tego typu. Zapalał bez problemu zimą w najgorszych mrozach i latem podczas upałów.
Pomysłów brak.. chyba czas na modlitwę..