Historia zaczęła się od tego iż tydzień temu około godziny 7:00 właściciel (znajomy) wsiadł do auta i jak zwykle chciał odpalić. A tu kicha. Silnik kręcił tak jakby nie miał świec, kręcił jakby bez obciążenia. Prawdopodobna początkowa przyczyna to pootwierane zawory ale po przebywaniu w ciepłym już kręcił normalnie. Po sprawdzeniu elementów dookoła okazało się że błaha sprawa bo nie ma iskry. czyli wiemy czego szukamy.
-Benzyną śmierdzi więc jest.
-Ciśnienie na cylindrach jest.
-Akumulator sprawny.
-Bezpieczniki sprawne
-Rozrząd nie przeskoczył i jest na swoim miejscu.
-Błędów na komputerze brak
Wszystko co się dało podmieniliśmy z mojej Maxi, czyli przepływomierz, wszystkie 3 czujniki od wałków i wału. Sygnały z czujników wałków sprawdzone oscyloskopem i porównane z tymi z mojej Maxi. Tu się zgadza. Mimo to auto nie odpala bo nie ma iskry.
Może ktoś będzie miał jakiś świeży pomysł gdzie szukać przyczyny bo powoli kończą się pomysły


 może warto sprawdzić
 może warto sprawdzić nikt sie nie spodziewał, że wystarczy rozrusznik wymienić, nie wiem czy to Ci pomoże ale zawsze warto sprawdzić bo dużo roboty nie jest
 nikt sie nie spodziewał, że wystarczy rozrusznik wymienić, nie wiem czy to Ci pomoże ale zawsze warto sprawdzić bo dużo roboty nie jest 












