[ Primera] Angol - Srebrna P11.144
Moderatorzy: Seba WWA, Ryba, Sajmooon, janusz, Zielkq
[ Primera] Angol - Srebrna P11.144
W końcu zebrałem się w sobie i zamieszczam opis mojego nowego członka rodziny
Na chwilę obecną:
MODEL: Primera P11.144 2001
SILNIK: SR20
DOLOT: seria
WYDECH: Kolektor SSAC
ZAWIESZENIE: Seria
UKŁAD HAMULCOWY: seria
NAPĘD: Sprzęgło na linkę zaadoptowane z P11. Niestety nie upchnąłem w grodź przedliftową pompy hydraulicznego sprzęgła, i stąd jest linka
Z ZEWNĄTRZ: Nowy lakier z palety VW - ICE SILVER LX7W, felgi seria 16" z oponami 205/50, fabryczne xenony, szyberdach
WEWNĄTRZ: W trakcie przekładki welurów z wersji przedliftowej.
AUDIO: Seria
Tak wygląda:
Krótka historia.
1 stycznia 2011 rozbiłem swoje poprzednie auto, zieloną P11. Była dość mocno sfatygowana, po wielu wypadkach, zostawiała 4 ślady itd. Nie widziałem sensu dalszego inwestowania kasy i pudrowania trupa, więc zapadła decyzją, że będzie nowa Primera Plan był taki by kupić anglika, wykorzystać graty które są i zrobić przekładkę.
Zaczęły się poszukiwania na allegro jak również na angielskim ebayu. Nie było łatwo - bo jeśli była fajna okazja to szybko znikała. I tak z przed nosa ktoś mi sprzątnął fajną P11 w full opcji z automatem CVT i wszystkimi bajerami jakie były. Spóźniłem się z telefonem o pół godziny Ale nie ma co płakać trafi się jeszcze okazja nie raz.
W marcu przeglądając oferty na ebayu znalazłem ciekawie wyglądające auto dość fajnej cenie. Zdjęć było dość mało by je dokładnie obejrzeć, a miało kilka wgnieceń i obtarć, ale technicznie podobno było sprawne. Zaryzykowałem - szybka rejestracja na ebay i licytujemy... kota w worku:) Udało się przelicytować kogoś o funta i auto moje.
Zacząłem dzwonić po firmach w sprawie transportu do PL autka i okazało się, że wolne terminy mają dopiero za miesiąc/półtora, a jeden rekordzista miał zleceń zaklepane na 5 miesięcy w przód. Udało się znaleść - jak zwykle fartem - kolesia z allegro który auto przywiezie. To też załatwione na wariata i w dużej mierze oparte o zaufanie Ktoś po prostu zabrał auto dnia następnego, a ja miałem je odebrać na trasie przejazdu gdzieś koło Łodzi jak już będą w Polsce. Chłopaki okazali się bardzo w porządku, nikt mnie nie oszukał a na godzinę, na którą się umówili dzwoniąc do mnie z przeprawy promowej byli co do minuty. W końcu auto było u mnie
Okazało się, że jest trochę sfatygowane, lakier porysowany, kilka wgnieceń. Wnętrze masakra - błoto wszędzie, w bagażniku ktoś chyba woził świniaka ledwo co zaszlachtowanego. Tak to wyglądało:
Około początku kwietnia zacząłem prace nad przebudową. Zacząłem od powyciągania gratów ze starej zielonej P11.
Jak widać rudy trochę poszalał i zeżarł kawałek grodzi po prawej stronie, zresztą nie tylko jak się okaże dalej. Zacząłem odwiercać na zgrzewach ściankę - kupa roboty. Poszło kilka wierteł do zgrzewów, masa tarcz do cięcia. W końcu doszedłem do wniosku, że nie uda się wyciągnąć takiego kawałka który potrzebuje samym odwiercaniem i wtedy wszedł sprzęt cięższy.
Z tego co odciąłem przez wiele godzin wybierałem, ścinałem resztki nie potrzebnych blach. To najgorszy etap w całej przekładce - miałem naprawdę dosyć. Gdy w końcu się udało grodź po wyjęciu wygląda tak:
Jak widać - pełno dziur, blachę trzeba będzie rzeźbić, ale to co widać nie jest najgorsze - będzie dalej
OK - to mając już najważniejszy element do przekładki zacząłem wybebeszać angola.
Następnie szybkie wygrzebanie silnika
I serducho na zewnątrz. Przed wyciągnięciem oczywiście zrobiłem pomiary sprężania zarówno w tej nowej jak i starej. Nowa okazała się bardzo przyzwoita - po 12.5 bara na każdym cylindrze. Zdecydowałem, że zostanie właśnie ten motor.
W angolu trzeb było jeszcze powycinać szybę, dla wygody zdemontować drzwi, zawieszenie i wszystko co by przeszkadzało. Tak to wygląda:
No i czas zacząć żmudny etap odkuwania grodzi w angliku. Tu proces trudniejszy bo trzeba uważać, żeby nie zniszczyć potrzebnych elementów.
Masę blach jest złożonych na zakład właśnie w miejscu grodzi. Mam wrażenie że od tego elementu zaczynali w fabryce składać te auta Po przygotowaniu miejsca na nową (starą) grodź trzeba było zająć się blachą - bo dziury na wylot.
I pierwsza przymiarka Jakby stąd była
Na podszybiu też była masakra, nie dziwię się, że pod deszczu miałem non stop mokro w aucie.
I w końcu montaż grodzi:
I przymiarka czy aby na pewno wszystko pasuje, choć w tym momencie było to już bez znaczenia bo ściana wspawana
Naprawione podszybie, i czas na malowanie komory silnika:
I w zasadzie na tym etapie mógłbym zakończyć zabawę - poskładać wszystko i śmigać ale... postanowiłem polakierować całość. Kolor z palety VW - ICE SILVER - bardzo jasny srebrny metalic. Tak więc zaczynami przygotowania. Warunki polowe, brak garażu - ogólnie partyzantka pełną gębą Na pierwszy ogień podkładowanie wszystkiego:
Do lakierowania wykorzystałem wszystkie możliwe stołki, taborety, krzesła które były w domu. Sztaluga do malowania drzwi i reszty elementów projektu własnego Po zapodkładowaniu wszystkiego i wyschnięciu nastał etap docierania podkładu pod bazę. Wszystko ręcznie papierem wodnym 1200. Po 3 dniach z opuszków palców zniknęły mi linie papilarne, i gdyby nie pomoc żony w docieraniu pewnie robiłbym to do dziś
W końcu gdy wszystko było gotowe, wieczorem odtłuszczone i oklejone zabrałem elementy do domu by nie zabrudziły, zakurzyły się itd. Dzieciaki do babci na nos i jazda
a na drugi dzień od samego rana lakierowanie:
Suszarka do elementów zrobiona z drabiny i kilku gwoździ:
Auto polakierowane Ponieważ wieczory i noce były dość chłodne i wilgotne elementy który udało się schować do domu nie straciły połysku, natomiast to co zostało na dworzu - niestety, weszła rosa i bezbarwny stracił połysk. Ale to nic nie szkodzi bo w planach i tak było polerowanie na lustro całości. Bezbarwnego wylałem odpowiednio więcej by było z czego ścinać. Następnie montaż zawieszenia i później silnika:
Gdy silnik był już na miejscu czas na elektrykę. Do przerobienia masa kabli. Wiązka silnika jest na "odwrót" - wszystko jest na odwrót. Jedyne co się udało przełożyć to wiązkę w kabinie - tą co idzie pod szybą. Reszta to żmudne lutowanie, przedłużanie, skracanie itd.
Kupa roboty. Na tym pająku co go widać poniżej silnik już odpalał a radyjko grało
Gdy wszystko już działało, pora poskładać wnętrze.
I w zasadzie auto gotowe:
Na koniec fotki z szybkiej polerki maski i dachu. Wiele jest jeszcze do zrobienia, ale i tak w porównaniu z głębokim matem jaki był po nocnej rosie jest w miarę ok:
I na szybko przeleciane tyle lampki:
W planach mam wygłuszenie ścianki grodziowej matami, przełożenie tapicerki foteli ze starej primerki - bo ta obecna jest opłakana, przy okazji założę podgrzewanie foteli, na wiosnę pomaluję felgi na jakiś dobry kolorek może coś z matu?:D Ale to wszystko plany, na chwilę obecną muszę jeszcze dojść do ładu z ASBem, AIRbagami, tylną wycieraczką i innymi duperelami które puki co nie działają a powinny.
Dziękuje za uwagę i gratuluje jeśli ktokolwiek dotrwał do końca tej relacji
Zdjęcia tu zamieszczone to jedynie mały fragment dokumentacji - dla zainteresowanych wszystkie są pod adresem https://picasaweb.google.com/PiotrekS222/
Na chwilę obecną:
MODEL: Primera P11.144 2001
SILNIK: SR20
DOLOT: seria
WYDECH: Kolektor SSAC
ZAWIESZENIE: Seria
UKŁAD HAMULCOWY: seria
NAPĘD: Sprzęgło na linkę zaadoptowane z P11. Niestety nie upchnąłem w grodź przedliftową pompy hydraulicznego sprzęgła, i stąd jest linka
Z ZEWNĄTRZ: Nowy lakier z palety VW - ICE SILVER LX7W, felgi seria 16" z oponami 205/50, fabryczne xenony, szyberdach
WEWNĄTRZ: W trakcie przekładki welurów z wersji przedliftowej.
AUDIO: Seria
Tak wygląda:
Krótka historia.
1 stycznia 2011 rozbiłem swoje poprzednie auto, zieloną P11. Była dość mocno sfatygowana, po wielu wypadkach, zostawiała 4 ślady itd. Nie widziałem sensu dalszego inwestowania kasy i pudrowania trupa, więc zapadła decyzją, że będzie nowa Primera Plan był taki by kupić anglika, wykorzystać graty które są i zrobić przekładkę.
Zaczęły się poszukiwania na allegro jak również na angielskim ebayu. Nie było łatwo - bo jeśli była fajna okazja to szybko znikała. I tak z przed nosa ktoś mi sprzątnął fajną P11 w full opcji z automatem CVT i wszystkimi bajerami jakie były. Spóźniłem się z telefonem o pół godziny Ale nie ma co płakać trafi się jeszcze okazja nie raz.
W marcu przeglądając oferty na ebayu znalazłem ciekawie wyglądające auto dość fajnej cenie. Zdjęć było dość mało by je dokładnie obejrzeć, a miało kilka wgnieceń i obtarć, ale technicznie podobno było sprawne. Zaryzykowałem - szybka rejestracja na ebay i licytujemy... kota w worku:) Udało się przelicytować kogoś o funta i auto moje.
Zacząłem dzwonić po firmach w sprawie transportu do PL autka i okazało się, że wolne terminy mają dopiero za miesiąc/półtora, a jeden rekordzista miał zleceń zaklepane na 5 miesięcy w przód. Udało się znaleść - jak zwykle fartem - kolesia z allegro który auto przywiezie. To też załatwione na wariata i w dużej mierze oparte o zaufanie Ktoś po prostu zabrał auto dnia następnego, a ja miałem je odebrać na trasie przejazdu gdzieś koło Łodzi jak już będą w Polsce. Chłopaki okazali się bardzo w porządku, nikt mnie nie oszukał a na godzinę, na którą się umówili dzwoniąc do mnie z przeprawy promowej byli co do minuty. W końcu auto było u mnie
Okazało się, że jest trochę sfatygowane, lakier porysowany, kilka wgnieceń. Wnętrze masakra - błoto wszędzie, w bagażniku ktoś chyba woził świniaka ledwo co zaszlachtowanego. Tak to wyglądało:
Około początku kwietnia zacząłem prace nad przebudową. Zacząłem od powyciągania gratów ze starej zielonej P11.
Jak widać rudy trochę poszalał i zeżarł kawałek grodzi po prawej stronie, zresztą nie tylko jak się okaże dalej. Zacząłem odwiercać na zgrzewach ściankę - kupa roboty. Poszło kilka wierteł do zgrzewów, masa tarcz do cięcia. W końcu doszedłem do wniosku, że nie uda się wyciągnąć takiego kawałka który potrzebuje samym odwiercaniem i wtedy wszedł sprzęt cięższy.
Z tego co odciąłem przez wiele godzin wybierałem, ścinałem resztki nie potrzebnych blach. To najgorszy etap w całej przekładce - miałem naprawdę dosyć. Gdy w końcu się udało grodź po wyjęciu wygląda tak:
Jak widać - pełno dziur, blachę trzeba będzie rzeźbić, ale to co widać nie jest najgorsze - będzie dalej
OK - to mając już najważniejszy element do przekładki zacząłem wybebeszać angola.
Następnie szybkie wygrzebanie silnika
I serducho na zewnątrz. Przed wyciągnięciem oczywiście zrobiłem pomiary sprężania zarówno w tej nowej jak i starej. Nowa okazała się bardzo przyzwoita - po 12.5 bara na każdym cylindrze. Zdecydowałem, że zostanie właśnie ten motor.
W angolu trzeb było jeszcze powycinać szybę, dla wygody zdemontować drzwi, zawieszenie i wszystko co by przeszkadzało. Tak to wygląda:
No i czas zacząć żmudny etap odkuwania grodzi w angliku. Tu proces trudniejszy bo trzeba uważać, żeby nie zniszczyć potrzebnych elementów.
Masę blach jest złożonych na zakład właśnie w miejscu grodzi. Mam wrażenie że od tego elementu zaczynali w fabryce składać te auta Po przygotowaniu miejsca na nową (starą) grodź trzeba było zająć się blachą - bo dziury na wylot.
I pierwsza przymiarka Jakby stąd była
Na podszybiu też była masakra, nie dziwię się, że pod deszczu miałem non stop mokro w aucie.
I w końcu montaż grodzi:
I przymiarka czy aby na pewno wszystko pasuje, choć w tym momencie było to już bez znaczenia bo ściana wspawana
Naprawione podszybie, i czas na malowanie komory silnika:
I w zasadzie na tym etapie mógłbym zakończyć zabawę - poskładać wszystko i śmigać ale... postanowiłem polakierować całość. Kolor z palety VW - ICE SILVER - bardzo jasny srebrny metalic. Tak więc zaczynami przygotowania. Warunki polowe, brak garażu - ogólnie partyzantka pełną gębą Na pierwszy ogień podkładowanie wszystkiego:
Do lakierowania wykorzystałem wszystkie możliwe stołki, taborety, krzesła które były w domu. Sztaluga do malowania drzwi i reszty elementów projektu własnego Po zapodkładowaniu wszystkiego i wyschnięciu nastał etap docierania podkładu pod bazę. Wszystko ręcznie papierem wodnym 1200. Po 3 dniach z opuszków palców zniknęły mi linie papilarne, i gdyby nie pomoc żony w docieraniu pewnie robiłbym to do dziś
W końcu gdy wszystko było gotowe, wieczorem odtłuszczone i oklejone zabrałem elementy do domu by nie zabrudziły, zakurzyły się itd. Dzieciaki do babci na nos i jazda
a na drugi dzień od samego rana lakierowanie:
Suszarka do elementów zrobiona z drabiny i kilku gwoździ:
Auto polakierowane Ponieważ wieczory i noce były dość chłodne i wilgotne elementy który udało się schować do domu nie straciły połysku, natomiast to co zostało na dworzu - niestety, weszła rosa i bezbarwny stracił połysk. Ale to nic nie szkodzi bo w planach i tak było polerowanie na lustro całości. Bezbarwnego wylałem odpowiednio więcej by było z czego ścinać. Następnie montaż zawieszenia i później silnika:
Gdy silnik był już na miejscu czas na elektrykę. Do przerobienia masa kabli. Wiązka silnika jest na "odwrót" - wszystko jest na odwrót. Jedyne co się udało przełożyć to wiązkę w kabinie - tą co idzie pod szybą. Reszta to żmudne lutowanie, przedłużanie, skracanie itd.
Kupa roboty. Na tym pająku co go widać poniżej silnik już odpalał a radyjko grało
Gdy wszystko już działało, pora poskładać wnętrze.
I w zasadzie auto gotowe:
Na koniec fotki z szybkiej polerki maski i dachu. Wiele jest jeszcze do zrobienia, ale i tak w porównaniu z głębokim matem jaki był po nocnej rosie jest w miarę ok:
I na szybko przeleciane tyle lampki:
W planach mam wygłuszenie ścianki grodziowej matami, przełożenie tapicerki foteli ze starej primerki - bo ta obecna jest opłakana, przy okazji założę podgrzewanie foteli, na wiosnę pomaluję felgi na jakiś dobry kolorek może coś z matu?:D Ale to wszystko plany, na chwilę obecną muszę jeszcze dojść do ładu z ASBem, AIRbagami, tylną wycieraczką i innymi duperelami które puki co nie działają a powinny.
Dziękuje za uwagę i gratuluje jeśli ktokolwiek dotrwał do końca tej relacji
Zdjęcia tu zamieszczone to jedynie mały fragment dokumentacji - dla zainteresowanych wszystkie są pod adresem https://picasaweb.google.com/PiotrekS222/
Ostatnio zmieniony 2014-01-25, 16:09 przez Piotrek_S, łącznie zmieniany 2 razy.
dopiero przy takiej foto relacji widać ile jest roboty przy przekładce. gratulacje rezultatu oraz zapału oby Primera teraz jeździła bezawaryjnie
100NX... 17 rok i nadal jeździ..
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=20517
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=15049
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=6859
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=20517
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=15049
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=6859
- Modzelitto
- fanatyk nissana
- Posty: 1561
- Rejestracja: 2010-04-11, 22:08
- Lokalizacja: Warszawa Włochy
Szacunek za ogromny wkład samodzielnej pracy
Była Padlina:
Sajmooon'owa "Padlina"
Była Gruzz Operacyjna:
Sentra B15 Gruzz in da Haułs
Nissan jeszcze będzie... coming soon [2022]
Sajmooon'owa "Padlina"
Była Gruzz Operacyjna:
Sentra B15 Gruzz in da Haułs
Nissan jeszcze będzie... coming soon [2022]
Wielki szacun za wkład pracy włożony w auto.Naprawdę dużo czasu musiało Ci to zająć.Ale efekt super.
Polska Jazda http://www.polskajazda.pl/Profil,Fiat,P ... mera/25888
Mój BLACK BOX: viewtopic.php?t=3262
Mój BLACK BOX: viewtopic.php?t=3262
No miałem akurat trochę czasuSenTex pisze:Przewertowałem to wszystko literka po literce i jestem pod wrażeniem... Bezrobotny czy sporo urlopu miałeś?
Dzięki. Primerka zostanie w rodzinie raczej do końca jej dnimajchrzok pisze:dopiero przy takiej foto relacji widać ile jest roboty przy przekładce. gratulacje rezultatu oraz zapału oby Primera teraz jeździła bezawaryjnie
Operacja od momentu odkręcenia pierwszej śrubki do momentu wyjechania na ulicę to 2.5 miesiąca. Ale sporo rzeczy jeszcze zostało do dopieszczeniaModzelitto pisze: Nie no podziwiam cierpliwość, chęć i zapał. Oby Primcia odpłaciła się bezawaryjnością . Tak z ciekawości- ile czasu zajęła Ci ta cała operacja?
Sajmooon pisze:Szacunek za ogromny wkład samodzielnej pracy
DziękiANDREW pisze:Wielki szacun za wkład pracy włożony w auto.Naprawdę dużo czasu musiało Ci to zająć.Ale efekt super.
Racja - jak wyjdzie tak wyjdzie, ale wyjdzie dobrze w końcu grunt to się nie przejmować, w końcu wszystko da się poprawić/naprawićnossbuk pisze:Witam,
świetny projekcik muszę powiedzieć
Każde zdanie pod/nad zdjęciem wywoływało u mnie uśmiech na twarzy
Wyczuwałem coś takiego "jak wyjdzie tak wyjdzie, będzie dobrze" i wyszło naprawdę dobrze. Autko służy i oby służyło jak najdłużej
Z rzeczy które muszę naprawić to to, że leci gdzieś woda po grodzi - prawdopodobnie od góry. Musze rozebrać jeszcze raz dechę i z zewnątrz lać wodę i sprawdzić skąd leci ale to przy okazji wygłuszania ścianki matami.
Nie wiem jak jest w tej primce, ale u mnie w almie też czasem, co prawda przy mocniejszym deszczu zdarza się plamka wody na wycieraczce pasażera.
W Almie są podobno przy podszybiu pod tym plastikiem(na zewnątrz oczywiŚnie) jakieś trzy spinki, które należy potraktować silikonem i powinno być git , ale jak na razie się zebrać nie mogę czy to pomoże.
Nie wiem, jak jest w Primerkach
W Almie są podobno przy podszybiu pod tym plastikiem(na zewnątrz oczywiŚnie) jakieś trzy spinki, które należy potraktować silikonem i powinno być git , ale jak na razie się zebrać nie mogę czy to pomoże.
Nie wiem, jak jest w Primerkach
Kwestia spinki to jest ten temat:nossbuk pisze:Nie wiem jak jest w tej primce, ale u mnie w almie też czasem, co prawda przy mocniejszym deszczu zdarza się plamka wody na wycieraczce pasażera.
W Almie są podobno przy podszybiu pod tym plastikiem(na zewnątrz oczywiŚnie) jakieś trzy spinki, które należy potraktować silikonem i powinno być git , ale jak na razie się zebrać nie mogę czy to pomoże.
Nie wiem, jak jest w Primerkach
U mnie było zjedzone i też się lało - u Ciebie na bank jest coś w tym typie, może mniej zjedzone niż było w mojej zielonej.
Teraz to jest kwestia raczej kiepskiego uszczelnienia spawów grodzi. Po wstawieniu nie sprawdziłem czy przecieka tylko poskładałem wszystko i w zasadzie to był błąd. Bo jak widać jest teraz problem.
BTW - nie uszczelniaj silikonem spinek bo silikon zawiera ocet, który jak wiadomo jest kwasem a to sprzyja dalszej korozji. Lepiej dać uszczelniającą masę poliestrową - koszt podobny jak dobrego silikonu.
No w końcu zbierałem się i zbierałem do tego i zebrać nie mogłembullitt pisze:No w końcu wózek opisany, kibicowałem temu projektowi od czasów poszukiwania anglika na ebay-u jeśli nie wcześniej fajnie że furka gada jak należy a po lakierowaniu wygląda jak z fabryki.
Jak się jeszcze trochę pozbieram to może w końcu będzie okazja się spotkać
- homik123456
- fanatyk nissana
- Posty: 1283
- Rejestracja: 2009-12-21, 20:18
- Lokalizacja: Zabrze
- Modzelitto
- fanatyk nissana
- Posty: 1561
- Rejestracja: 2010-04-11, 22:08
- Lokalizacja: Warszawa Włochy
Dziękuję wszystkim za pochwały
Pokrywę mam jedną extra i będzie polerowana na lusterko - w wolnej chwili rzecz jasna jak się uporam z innymi rzeczamiTony212 pisze:Jedynie "zmęczona" pokrywa zaworów, nie pasuje mi tu . Można pokusić sie o jej malowanie. pzdr
No i co nie co pod maska i będzie identyczna jak Twojazuru82 pisze:tylko kolor zmienić i identyczna jak moja praktycznie
- Hahkuh
- fanatyk nissana
- Posty: 2020
- Rejestracja: 2010-05-03, 22:18
- Lokalizacja: Olsztyn / Bartoszyce
- Kontakt:
Kopara opadła i został tylko krater aż do Chin!
Jak będziesz go tak dalej pieścił to zlot przyjedzie na lawecie za szkłem
Masa włożonej pracy i proporcjonalne do wysiłku efekty. Gratuluję!!!
Jak będziesz go tak dalej pieścił to zlot przyjedzie na lawecie za szkłem
Masa włożonej pracy i proporcjonalne do wysiłku efekty. Gratuluję!!!
-=MY GREEN HORNET=-
______
...nie golę klaty - nie znam się na tym...
"Zwykle nie pijam na trzeźwo..."
______
...nie golę klaty - nie znam się na tym...
"Zwykle nie pijam na trzeźwo..."
No właśnie niestety nie chcą Chociaż ja za każdym razem im powtarzam, że powinniGRZECHu pisze:Teraz pewnie rodzina buty ściąga przed wejściem
Nie no - aż tak to nieHahkuh pisze:Jak będziesz go tak dalej pieścił to zlot przyjedzie na lawecie za szkłem
Jutro będzie trochę czasu to może uda mi się zerknąć co z zawieszeniem nie tak - po wymianie na nowe wahacze nie trzyma geometrii i przy hamowaniu i przyspieszaniu skrzypi guma
Ostatnio zmieniony 2011-09-16, 19:49 przez Piotrek_S, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny_fellow
- fanatyk nissana
- Posty: 1837
- Rejestracja: 2009-12-07, 12:57
- Lokalizacja: CHOJNICE
- Kontakt:
Piotrek_S, kawał niezłej roboty odwalileś
Znowu z NISSANem
Były:
- Micra K11, 2001 r., CG10DE;
- 100 NX B13, 1992 r., GA16DS;
- Primera P11, 1996 r., SR20DE;
- MAXIMA A33 QX, 2001 r., VQ30DEK.
http://www.agent-pzu.lukasz-ufnal.pl
Były:
- Micra K11, 2001 r., CG10DE;
- 100 NX B13, 1992 r., GA16DS;
- Primera P11, 1996 r., SR20DE;
- MAXIMA A33 QX, 2001 r., VQ30DEK.
http://www.agent-pzu.lukasz-ufnal.pl
Dziękinice-wawa pisze:Super ci wyszedł efekt końcowy i dodaj do opisu że to jedyna P11.144 która ma sprzęgło na lince .
Hehe - to racja - sprzęgło jest na lince a łapa od sprzęgła to rzeźba - połączenie wałka od skrzyni z poliftwej i łapy od przedlifotwej Generalnie nie życzę nikomu nigdy kupić takie auto nie znając historii bo części zamiennych nie dokupi
- Coobcio
- fanatyk nissana
- Posty: 3074
- Rejestracja: 2009-12-09, 10:29
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
- Kontakt:
Normalnie kompedium wiedzy odnośnie przekładania angola, bardzo staranna dobra robota nie to co u przekladaczy zawodowych...
Poza przekladką trochę serducho także usprawniłeś
Ps. deska rozdzielcza z czego zostala zapodana ?
Poza przekladką trochę serducho także usprawniłeś
Ps. deska rozdzielcza z czego zostala zapodana ?
WWW.COOBCIO.PL
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM