
Mimo to, przed pożegnaniem musiałem trochę przy niej pogrzebać i udało się wyeliminować większość bolączek, które irytowały mnie od lat: wreszcie udało się naprawić ABS (oba czujniki z przodu wymienione), usunąć problemy z zapalaniem (wymieniony rozrusznik i część okablowania), pełne pranie wnętrza, polerka lakieru, małe retusze z zewnątrz i wewnątrz, wymieniona pompa wody, część przewodów paliwowych, przewody hamulcowe od ściany grodziowej do tylnych szczęk, wypadająca szyba kierowcy, miękkie poduszki zostały wzmocnione, wrócił ksenon, itp. Przyznam się, że po tym wszystkim szkoda się z autem rozstawać, bo od dawna nie wyglądało i prowadziło się tak dobrze

I kilka ostatnich fot:










