Minął dokłądnie rok od czasu kiedy rozpocząłem remont tego auta. Myślę że czas opisać to Przedsięwzięcie.
Ale na początek krótka historia. Tego nie było na NKP
![:P](./images/smilies/razz.png)
Autko kupiłem 9.06.2006r. Jego stan był delikatnie mówiąc ciężki. Pompa paliwa zagłuszała radio, łożysko piasty tylnej zagłuszało pompę paliwa
![:/](./images/smilies/kwasny.gif)
Podłoga wymagała remontu. Taką diagnozę postawił mój brat po wstępnych oględzinach. Ja oczywiście się uparłem (przez co nie nadawałem się do negocjacj cenowych
![:P](./images/smilies/razz.png)
) i w końcu stał się moją własnością. Ciekawe było to że ten samochód był w pełni wyposażony fabrycznie. Nawet fabryczne głośniki i kasetowe radio było. Jedyne co w nim bło dołożone to LPG
![:/](./images/smilies/kwasny.gif)
Czyli: 1994r, Elektryczne szyby, lusterka, klima (nie działała), Radio i 4 głośniki, skóra, ABS. Ale dla mnie najważniejsze było to że było to GTi w 5 drzwiach. Nie szukałem takiego bo mało o nissanach wiedziałem.
/ fotki z ogłoszenia /
Po kilku tygodniach radości trzebabyło się zabrać za ratowanie tego auta. Na początek pompa paliwa i regulacja LPG. Był też czas na spokojne oględziny, mycie i oswojenie.
/ pierwsze fotki na spokojnie /
Nadszedł czas na poprawki lakiernicze i blacharskie. Pokleiliśmy podłogę i zaczęliśmy szpachlować. Po jakimś czasie okazało się, że auto całe do malowania i nawet chwili się nie zastanawiałem tylko odrazu padła decyzja o zmianie koloru na Czarny. Czemu?? Były 3 powody. Po pierwsze mój poprzedni samochód (125p) był czarny. Po drugie N14 mojego taty było czarne. Po trzecie (może to śmieszne) w "Ekstradycji" Halski jeździł Czarnym N14 w GTI w 5D. A więc do dzieła. Zajęliśmy się tym ja i moi dwaj bracia. Pojawił się także BLOS i kilka modyfikacji pod maską.
/ Pierwszy remont /
Udało mi się zddobyć zderzak i przeciwmgielne od GTI. Dalekosiężne były z allegro uniwersalne za kilka zł.
![:P](./images/smilies/razz.png)
Autko zaczęło fajnie wyglądać. Wpadł także tłumik końcowy mojej roboty (2,5" przelot). Brzmiał fajnie ale bardzo głosno.
/ po remoncie nr I /
Po ciężkich poszukiwaniach udało się zdobyć oryginalne szperacze GTI. Zrobiliśmy też wydech prawie cały na 2,5" z nierdzewki. We wnętrzu pojawiły się nakładki na progi i kilka innych drobiazgów. Podobnie było pod maską. Odnowione zostały też felgi. połozyliśmy na nie specyficzny lakier. Są srebrne ale w słońcu robią się zielonkawo-niebieskie.
Potem nadszedł czas na poprawienie estetyki pod maską. To auto ma wielki potencjał pod tym względem. Została pomalowana pokrywa zaworów, wpadła rozpórka, Troszkę blachy nierdzewnej tu i tam, nowy zbiornik opar oleju i jakoś zaczęło to fajnie wyglądać. Dodatkowo przyjechał ze stanów rezonator (tłumik środkowy). Po jakimś czasie złapaliśmy z bratem trochę czasu, więc wyciągnęliśmy silnik, wyczyściliśmy go, wymieniliśmy niezbędne uszczelki i kolektor dolotowy. Nie możne tego nazwać remontem silnika. Nie był wykonywany żaden szlif.
Niestety pojawiły się ubytki blacharskie i podłoga zaczęła się robić dziwnie miękka... Nie ma się co oszukiwać auto miało już 14 lat i miało prawo się starzeć. Wyjścia były 2. Albo pozbyć się go i szukać czegoś nowego albo ponownie remontować. Z początku wybrałem pierwszą opcję. Chciałem mieć S14a więc zacząłem odkładać na niego. Sunny zaczął służyć jako auto do przwożenia z punktu A do punktu B. Przestałem w niego inwestować. Jednak z czasem niezbędne naprawy uszczupliły moje oszczędności. Po raz kolejny dylemat co z nim robić... Po niedługich przemyśleniach i kilku nieprzespanych nocach podjąłem decyzję o remoncie. Powody?? Ładne auto, przyjemnie się jeździ, ma potencjał...
15 stycznia 2009 roku. Sunny został rozebrany i przeprowadzony do warsztatu, gdzie dokonała się ostateczna rozbiórka i dalszy remont.
Ponieważ prace wykonywaliśmy tylko w weekendy, remont trochę trwał, ale może to i dobre, był czas na przemyślenia każdego kroku. Warunki były jakie były, wiele razy przemarźliśmy na kość. Błoto, śnieg i zimno. Do tego brak auta do poruszania się, a warsztat 34km od mojego miejsca zamieszkania. Było ciężko ale to nas nie powstrzymywało. Dla potrzeb remontu została wykonana "rama". Taka konstrukcja jeżdząca, na której możnabyło obracać karoserię jak kurczaka na rożnie. Jednak stan blach nie pozwalał na to żeby odrazu na owej ramie umozować karoserię. Więc stara metoda (oponki i auto na bok). Wymieniliśmy podłużnice, próg oraz elementy podłogi z prawej strony.
Progi zostały wzmocnione. Coprawda odbiega to od oryginału, ale nikt nie powiedział że ma tak być. Przyszedł czas na wewnętrzne nadkola tył i błotniki. Niestety nie ma reperaturek nadkoli, a oryginalne są w takich cenach że ręce opadają. Postanowiliśmy wyrzeźbić je sami.
Następnie wstawiliśmy reperaturkę błotnika i prawa strona gotowa. Auto na koła i czas na Lewą stronę.
Lewa strona wyglądała trochę gorzej. więcej dziur i więcej spawania...
Ręce opadły i chciało się płakać, ale zawzięcie zaczęliśmy to wszystko łatać. Po wielu godzinach ciężkiej pracy udało się. Prawa strona podłogi i próg pojawiły się na nowo
Wstawiliśmy reperaturkę lewego błotnika i auto wróciło do poziomu. Mogliśmy zacząć przygotowania to umieszczenia na "ramie". Trochę stresu, kilka modyfikacji konstrukcji i pierwszy próbny wyjazd ramy. Karoseria nie trzeszczy i nawet się daje kołysać na ramie.
Do tego momentu minęło jakieś 2 miesiące.
W międzyczasie pojawiły się nowe części. Założenie było takie że w miarę możliwości części mialy być nowe albo odnowione. Tak też się stało. Zawieszenie zostało całkowicie rozmontowane i albo wypiaskowane i malowane albo wymienione. powstał też nowy końcowy tłumik (komorowo-przelotowy).
Wyważyliśmy karoserię żeby możnabyło ją obracać na ramie i nadszedł czas na piaskowanie. Niestety procesu tego nie można zaliczyć do udanych z powodu niewydolności kompresorów. iaskarka miała ogromne zapotrzebowanie na sprężone powietrze, a kompresory które mogliśmy przwieźć nie dawały sobie rady. Udao się wypiaskować komorę silnika całe podwozie wewnątrz i na zewnątrz. I tak nienajgorzej. Odrazu po piaskowaniu trebabyło karoserię oczyścić z piachu i pokryć podkładem, ponieważ bez podkładu, mogłaby nie dotrwać do rana.
![:/](./images/smilies/kwasny.gif)
Udało się, skończyliśmy trochę po północy.
W międzyczasie odebrałem elementy z cynkowania
![:D](./images/smilies/biggrin.png)
Wyglądały jak nowe. Wykonane zostały także nowe uchwyty halogenów i powoli zacząłem kompletować śruby. Nie myślałem nawet że ich tyle jest
![:P](./images/smilies/razz.png)
Wszystkie oczywiście z nierdzewki
Tymczasem wykonaliśmy zabezpieczenie podwozia substancją gumowatą "DitchFIx" Nie najtańsze rozwiązanie ale bardzo trwałe. Zrobiło się cieplej i ruszyliśmy ze szpachlą. Był juz maj i wielkimi krokami zbliżaliśmy się do lakierowania.
Musięliśmy pozakładać elementy nadwozia, żeby popasować nieco blachy i nadrobić szpachlą. Pojawiła się też maska od GTi-R. Była trochę zagięta ale to żaden roblem przy takim projekcie.
Potem przyszedł czas na szpachlę natryskowa po to aby po piaskowaniu zakryć pory powstałe od piachu. Pierwszy raz robiliśmy coś takiego, ale ładnie wyszło.
Wreszcie lakierowanie. Kolor: czarny z czerwoną perłą. Brat położył 5 warstw lakieru bezbarwnego, żeby było co polerować
Nadszedł czas na układanie elektryki i składanie. Nissan Fast i do dzieła. Trwało to trochę i mało kto wierzył że się uda wszystko poskładać. Miła praca bo elementy były jak nowe więc bardzo się nie pobrudziłem
![:P](./images/smilies/razz.png)
wiele ułatwiała rama. Dostęp był praktycznie nieograniczony
Przyszedł czas na zapinanie zawieszenia i postawienie auta na kołąch. Po raz pierwszy od 3 miesięcy
![:D](./images/smilies/biggrin.png)
Elementów z podłogi i pułek ubywało i prace szły sprawnie.
Czas na silnik. To była wielka zagadka. Czy wogóle się uruchomi i czy będzie jeszcze potrzebował LPG. Uruchomienie trwało cały dzień. Udało się. Jednak jego praca pozostawiała wiele do życzenia. Wymieniliśmy sporo elementów ale niestety musiał wrócić tymczasowo GAZ
![:/](./images/smilies/kwasny.gif)
Auto jeździło na tyle żeby do przetransportować do Radomia.
I w taki właśnie sposób autko wróciło do domu. W Radomiu w firmie Metal-Komplet dokończyłem składanie. Trwało to jakieś 2 tygodnie. Wreszcie możnabyło wyjechać na ulicę
Wewnątrz wpadły delikatne modyfikacje. Wymiana sterownika naweiwów na taki od P10 (ekeryczny). Pranie i sprzątanie. Zainstalowałem także nowy alarm, sterownik lampki oświetlenia i moduł domykania szyb. Zainstalowana została także tylna rozpórka
Jak nietrudno się domyśleć, auto czeka jeszcze wiele modyfikacji. Dzisiaj zamontowałem nowy polakierowany nosek (listwę pod lampy i została wypiaskowana nowa klapa bagażnika. Mam nadzieję że na dniach uda się ją polakierować.
Wpadną oznaczenia GTI-R Revision2
O modyfikacjach będę pisał na bierząco
![;)](./images/smilies/oczko.gif)