Padło na tyrana (długiego) w kwadratowych kloszach (2,7) głównie ze względu na polecaną przez mechaników mechaniczną pompę. Póki co jestem samochodem zachwycony

Wydaje mi się że on trochę za dużo pali... nie spodziewałem się 8 litrów/100km.... ale...
na pierwsze tankowanie (przy świecącej rezerwie) poszło 29 litrów ON po zrobieniu 200 km znowu zaświeciła się smutna żółta kontrolka, zatankowałem go ponownie przy 250km, i wlałem tym razem 50l... wskazówka zdaje się opadać zdecydowanie za szybko (po 235km jest już ok 1,5 mm nad ostatnią białą kreską

Próbowałem na logikę znaleźć przyczynę tego faktu, pierwsze co mi przychodzi do głowy to gumy... autko stoi na GY Wranglerach 255/70/15 i to chyba troszkę więcej niż przewidział producent tego auta (wszerz), nie mam też pojęcia ile barów powinno być w takich gumach... napompowałem więc wg zaleceń fabrycznych
Drugie co mi przychodzi do głowy to wyciek... Obejrzałem sobie malucha pod maską, w miejscu w którym przewód paliwowy wchodzi do silnika (gumowy przewód nałożony na metalowy króciec) na króćcu tym nie ma żadnego pierścienia zaciskowego, ani opaski... nic, wydaje mi się też że silnik w tej okolicy jest zdecydowanie "czystszy" niż w około..., dodatkowo na tym przewodzie ok 7-10 cm od wejścia na króciec jest założony filtr paliwa, tym razem już na opaski zaciskowe... czy to może być przyczyna?
Czy ktoś ma fotkę albo opis jak fabrycznie wygląda wejście przewodu paliwowego na króciec przy silniku?
Trzecie co mi przychodzi do głowy i co chcę już jutro zweryfikować poprzez ingerencję


Gdyby ktoś miał jakiś pomysł to strzelajcie
