Wczoraj wymontowałem, rozłożyłem i wypucowałem parownik. Wbrew zapewnienią Pana Gazownika, (mówił, że na 100% membrama dziurawa) okazało się, że membramy są całe. Syf w środku był straszny wszystko wypucowałem i poskładałem. Nie śmierdzi już gazem i nawet są wolne obroty
![:)](./images/smilies/wesoly.gif)
ale .....
Po pierwsze jak ustawie na zaworku, tym na rurce między parownikiem a mikserem, żeby na gazie było ok 1000 obr, to silnik wkręca się maks do 3000 obr, a pod obciążeniem do ~2500 obr i dalej ni ch**a. Jak odkręcę zawór trochę bardziej to na wolnych spada, a pod obciążeniem dokręca się wyżej.
Jeżeli chciałbym mieć zakres pracy na lpg do 6000 obr, to musiałbym tak rozkręcić, żeby na wolnych gasło
Zrobiłem też tak, że regulowałem dopływ dodatkowego powietrza (na kolektorze dolotowym jest taki zaworek) tylko, że jak go rozkręciłem i na gazie już był dobry zakres obr ( od 1000 obr do 6000 obr) i wolne obr na lpg tez były git, to na Pb wolne obr sięgały 2000~2500 obr i dupa zbita
![:-|](./images/smilies/ysz.gif)
regulacja naprężenia membramy nic nie daje.
Jakieś pomysły co może być nie tak?