Na drugi dzień sprawdziłem kable od alternatora, pasek napędu, akumulator, styki, wypiąłem i wpiąłem z powrotem kabelek od akumulatora (ten cienki przy styku +) - wszystko wizualnie OK.
Zapalam i... silnik chodzi normalnie.

Jednak jak zgasiłem przekręcając kluczyk w stacyjce był jakiś sygnał alarmu.

Co to może być????
Czy siada mi alternator????
Mam rezerwę w baku- świeci się lampka - może to mieć znaczenie?
DZIĘKI ZA POMOC!!!!