scubzik,
Chochlik,
janusz, owszem chłopaki dobrze mówicie, że silnik ZS ma nadmiar powietrza.
Przy klasycznych układach zasilających, sterownych w pełni mechanicznie czy to w wolnossącym czy turbodoładowanym, ustawia się początkową dawkę paliwa, a wraz z dociskaniem gazu w pompie przesuwa się listwa odpowiedzialna za zwiększanie dawki paliwa. W skrócie tutaj kwestia jest taka, że dolewamy do cylindra ropy, a jak zacznie brakować powietrza, to zwiększmy ciśnienie --> jakże banalna sprawa, niczym się nie stresujemy
Ale schody zaczynają się przy elektroncie, bo nie mamy możliwości na chybił trafił czymś podregulować, jedynie w grę wchodzi modyfikacja map. I tą kwestię też rozumiem co z czym i doczego, ale najbardziej nurtuje mnie przypadek w 2.0 td.
Odczyt z czujników (m. in. maf, czujnik temperatury silnika, obrotów itp) --> Sterownik z mapami --> Pompa elektroniczna --> nastawnik, czujnik obrotów pompy, zmiana wyprzedzenia kąta wtrysku w zależności od obrotów itp. Wszystko świetnie, z tym, że o ilości i jakości powietrza wie tylko przepływomierz. Przepływka się psuje, zaniża ilość wciąganego powietrza i przy niezmienionym doładowaniu, co skutkuje zmniejszeniem dawki i nadmiarem powietrza, co jest niedobre, bo spadają max moc i moment, wzrasta spalanie, ogólnie nie jesteśmy zadowoleni. Oczywiście teraz zakładając, że przepływomierz jest sprawny, dodajemy gazu, zaczyna się wkręcać turbo, zaciąga więcej powietrza, maf wysyła sygnał, że mamy go więcej, bądź jest lepszej jakości --> zimne (lub jedno i drugie), to komputer teoretycznie powinien ustawić taką maksymalną dawkę, żeby nie zostawiać dymu za samochodem. W rzeczywistości podczas ustawień fabrycznych tak jest, przy nie lejących końcówkach i sprawnej turbinie dym pojawia się dopiero przy bardzo wysokich obrotach, przeważnie poza punktem max mocy z charakterystyki zewnętrznej.
I teraz zmieniamy doładowanie, załóżmy, że nie przesadzając, o 0.2-0.3 bar'a sprężamy więcej. Podczas maksymalnego wciśnięcia pedału przyspieszenia, turbo zaciąga więcej powietrza, przy niezmienionym przekroju prędkość tego powietrza wzrasta, opływając przepływkę bardziej ją chłodzi i musi się bardziej drucik podgrzać. Wiąże się to z wyższą wartością sygnału do sterownika i teraz on musi dobrać odpowiednio większą dawkę paliwa, oczywiście bezdymnie. Wszystko byłoby fajnie, gdyby mapy były ustawione w nieskończoność, ale w rzeczywistości tak nie jest. I najbardziej ciekawi mnie to jaka max granica ilości paliwa jest ustawiona...