Jeżdżąc od roku na sprężynach MTS-a i profilu 40 mam już chyba dosyć


Plan był taki, aby znaleźć 9-5 za dobre pieniądze najlepiej z uszkodzonym silnikiem, koniecznie: czarny, sedan, z manualną skrzynią i w wersji Aero - bo już wiem ile to wysiłku, środków i godzin spędzonych na przeglądaniu allegro, aby z P10 zrobić P10GT
Nie było łatwo znaleźć, ale po około roku poszukiwań udało się

A więc omawiany przypadek to Saab 9-5 AERO, 99r. sedan, kolor czarny ze stukającą panewką...
Wyposarzenia nie będę opisywał, bo to jak w każdym Saabie poza jednym, nie ma skóry

W tej chwili nie mam żadnych zdjęć auta, bo nie zrobiłem po przywiezieniu a w tej chwili zalega na nim 3mm kurzu, także nie ma się czym chwalić, ale fotki będą jak tylką zacznie poruszać się o własnych siłach.
Kiedy emocje już opadły, przyszła pora aby zabrać się do pracy i sprawdzić jak poważna będzie naprawa...
Po zdjęciu pokrywy było już wszystko wiadomo i cały optymizm minął



A po zdjęciu miski było jeszcze gorzej


A, że wygoda jest najważniesz to uznałem, że będę potrzebował taki o to przyrządzik

zrbienie czegoś takiego zajęło mi 3 wieczory, a może noce

I można było się zabrać za rozbiórkę silnika

Wielkiego zaskoczenia nie było... Zatarte wszystkie panewki i tłoki 1,4

