Coś tam jeżdżę, tutaj krótkie relacje przekleję z macierzystego forum:
Ponieważ człowiek uczy się na błędach, a ja takowy popełniłem na ABCupie gdzie mało brakło i byłaby rolada, zakupiłem do Astry rollbara. Tzn. jest to część tylna stalowej skręcanej klaty firmy Matter dedykowana do Astry. Zostanie poskręcana i pospawana tak żeby w razie czego dach mi się nie złożył na głowę. Element jest dość solidny, a przy tym lekki bo nie są to typowe krzyże jak w klatce, a bardziej właśnie zwykły rollbar. Wnętrze pójdzie na srebrno a rolbar i rozpóra na krwistą czerwień.
Ok, jak to zwykle bywa u mnie grube zmiany i awarie zawsze dzieją się na 5 minut przed jakimś upalaniem. Środa została wybrana na montaż rollbara i po paru godzinach walki udało się ogarnąć ten element bardzo profi. I tu jak zwykle ukłony w stronę Griftera :padam: . Na gotowo wygląda to tak:




Rollbar jest tylną częścią dedykowanej do Astry skręcanej klatki, ale ponieważ nie mam do niej przodu, ucieliśmy rurki które wychodziły do przodu i powstał sympatyczny element. Został skręcony śrubami 10.9, przyspawany dodatkowo, więc raczej nie powinien się poddać przy roleczce, a i coś tam może usztywnia.
Po montażu pojechałem do Motowydechu bo pękł mi wydech na spawie i niezręcznie popi.ardywał. Droga do Konstancina zajęła godzinę a roboty było na 2 minuty.
Ostatnim problemem do rozwiązania było przelewanie auta i gaśniecie, z którym zmagałem się od kilku dni. Podejrzewałem, że nieszczelność w wydechu, choć śmiesznie mała, mogła być tego powodem. Nawymieniałem się też krokowców bo i to było podejrzewane. Co się jednak okazało - pękł kabelek przy czujniku temperatury i po jego polutowaniu auto dostało nowe życie. Wróciła moc i jałowe obroty, więc spokojnie można było jechać na Ułężowy trening.
Wyruszyliśmy w czwartek o 8.30 i trochę się nam zeszło w trasie ze względu na docierkowe tempo Juniora. Na miejscu bardzo ciekawa próba, dużo szybkiego kręcenia, szybkie łuki 3-4 bieg. Konkurencja też silna bo przyjechała czołówka z Hothachu, więc nie było miękkiej gry.
Pół dnia walki o jak najlepszy czas jak zwykle sprawiło mi dużo radochy. Parę razy potrąciłem oponki, ale jedynym większym błędem było przepałowanie hamowania na wyjeździe z lasku i piękne sianokosy w wykonaniu przedniego zderzaka

Ale nic poważnego i do 15 latałem bombą. Zrobiłem ponad 100 km ogniem, aż trzeba było jechać się dotankować. Dodatkowo Wasand z Gosią ogarnęli grilla i było czym się posilić w przerwach.
Auto przetrwało bez najmniejszego zająknięcia cały dzień, z czego po raz kolejny jestem mega zadowolony. Czasy też można uznać za bardzo dobre. Clio sport bez tyłu, na sliku i z robotem za kierownicą pojechało 3:04 o życie i 3:05. Focus z którym walczyłem w tamtym roku, na ten sezon zapodał regulowany gwint i szperę zrobił 3:05 na Federalu 215/x/17. Te czasy bez pasażerów. Ja z pasażerem męczyłem cały dzień 3:11 żeby na koniec poprawić się już na 3:09 co bez pasażera byłoby pewnie w okolicach 3:07, więc zaraz za czołówką. Trzeba jeździć, następna impreza to ABCup w Toruniu, a tam podobno dobre ciasto czekoladowe dają na rynku
Na koniec jakieś filmy:
Tutaj zaraz za lasem w trawę:
http://www.youtube.com/watch?v=U7Sxx5K4vLk
http://www.youtube.com/watch?v=QDbGHOAMA7s
http://www.youtube.com/watch?v=5Xtiiezx9c4
Astra nie stygnie, wczoraj kolejny gruby event za nami.
Tym razem wybrałem się na IV rundę AB Cup'u , która odbyła się na poligonie w Toruniu. Szykowałem się na ostry oklep od lokalnych matadorów, gdyż ja nigdy wcześniej tam nie jeździłem, a dla wielu osób była to macierzysta miejscówka. Do tego w klasie miałem grubą konkurencję bo poza kolegą w Astrze jeszcze ISy (w tym kox na HPSie), Megane Coupe w laminatach na slicku, Clio Williams, Clio Sport, Renault 19, Astra, Lanos c20xe, jakieś e36, wszyscy raczej już gdzieś jeździli
Próba (jechana w dwie strony) na poligonie nie była ani bardzo szybka (max. 3ci bieg ~130 km/h), ani bardzo długa (okolice 2:20-2:30 w mojej klasie). Większość zakrętów 90, trochę szerokich nawrotów, szykan, bardzo nieprzewidywalna i nierówna nawierzchnia, miejscami dużo syfu na trasie. Cały czas koncentracja i walka dobry tor jazdy. Wszystko to wywoływało rajdowe emocje i trzeba było mega uważać, bo miejsca na błąd było jak na lekarstwo. Najlepsze to, że większość zakrętów ślepa, po krzakach, z jakimiś mini spadaniami, podbiciami i syfem.
Nie było łatwo, ale w sumie największy błąd jaki popełniłem to założenie na przód praktycznie łysych R888, które kompletnie nie robiły roboty. (tył - docięte R888 ale stan ok.) Już na wolnych przejazdach zdziwiła i zaniepokoiła mnie licha trakcja, wszystkie wyjścia z zakrętów były 2kowe i mieliłem tak, jakbym wychodził po szutrze. Dodatkowo na dohamowaniach auto też nie kleiło czego efektem było kilka grubych boków, na szczęście pod kontrolą. Przejazdy mierzone pierwszej próby to typowo walka z brakiem przyczepności i o utrzymanie na trasie. <10s straty do lidera klasy (e30 is, na HPSie i slikach nalewkach) 8-10 do kolegi w Astrze ze szperą i krótką skrzynią to nie był wynik jaki mnie satysfakcjonował, tym bardziej, że w klasie byłem gdzieś 8/11. Czyli kibel. W przerwie między próbami zmieniłem przód na R1R tak 70% stanu i auto zaczęło jechać nie do poznania. Wreszcie mogłem bardziej zaatakować, do lidera klasy traciłem już tylko 5 s na przejeździe, odrobiłem trochę strat i ostatecznie zająłem 5te miejsce w klasie, a w generalce gdzie koło 22 miejsca, czyli środek stawki. Gdybym od razu leciał na R1R byłoby znacznie lepiej. No ale co się nauczyłem to moje. R1R strasznie robi robotę na tego typu próbach i złego słowa nie powiem. Nic a nic się nie kładły, trakcja i hamowanie wzorowe. Na wyjściach z zakrętów brakowało szpery i wynik byłby jeszcze lepszy. Coraz bardziej zaczyna mi to chodzić po głowie. A co do moich R888 to pożyczyłem je koledze z Astry, który zniszczył swoje slicki i jak wcześniej klepał mnie 8s tak na moich oponach miał takie same czasy jak ja na R1R.
Auto po raz kolejny bez zająknięcia zebrało wp***ol i to jeden z większych do tej pory. Jak to stwierdziła moja pilotka - miotało nami jak workiem ziemniaków przez te dziury
No ale udało się bez błędów i awarii ukończyć kolejne fajne zawody, dużo się nauczyłem o oponach i aucie, kolejne punkty do nieśmiertelności doszły :super: Wielkie dzięki dla Piotrka za doborowe towarzystwo w trasie, beforze w Ciechocinku, samych zawodach, afterze w Toruniu i mrożącej krew w żyłach, morderczej drodze powrotnej.
Tutaj trochę filmów, będzie na pewno dużo zdjęć ale to wkleję jak już pozbieram po sieci.
Ostatni przejazd na dojechanych R888 :
http://www.youtube.com/watch?v=-1iMvepTGPc
Dla porównania przejazdy na R1R :
http://www.youtube.com/watch?v=nNg0zoiTTKE
http://www.youtube.com/watch?v=Fzzrh-xoXZg
http://www.youtube.com/watch?v=q0IaecqM-ZQ
Jakieś tam fotki z AB Cup:
Miałem nic nie kupować, ale chyba czas na szperę
To tyle, następna runda w RallyLandzie bardzo mnie kusi.
Pozdr