Opel Astra GSi16v - c20xe+
Moderatorzy: Seba WWA, Ryba, Sajmooon, janusz, Zielkq
Szczerze mówiąc to faktycznie trochę przegiąłem i mogło być słabo, ale chciałem zrobić wrażenie na koleżance i chyba się udało
Za mocno depnąłem na hamulec i jeszcze tył trochę podbiło, wysunęło go moment w bok, za duża kontra poszła i już nie miałem nic do gadania. Mój błąd, już go nie powtórzyłem i do końca dnia już bez tak spektakularnych przygód.
[ Dodano: 2012-05-06, 18:06 ]
Od zawsze moim małym motoryzacyjnym marzeniem był wyjazd na Tor Poznań. Wiadomo, tor jest jedyny w całym kraju w dodatku całkiem spoko i raczej nie ma miętkiej gry, więc naturalne, że kiedyś musiałem tam zawitać. Okazja jak zawsze sama mnie znalazła i w piątek ruszyliśmy z ekipą hothach.org do Przeźmierowa. Już sama droga była dość gruba, bo zamiast 300 km, przez wypadek i korek zrobiliśmy 380 jadąc objazdami typu przejadę/nie przejadę?
Po wydostaniu się na super tanią Autostradę popędziliśmy 100ką w kolumnie za tirami. Wyjechaliśmy i po 7 godzinach przywitała nas brama wjazdowa na tor. Szybkie zakupy i rozpoczął się integracyjny grill oraz wymiana kół żeby się rano nie męczyć. Po dwóch piwach na pusty żołądek ciężko zakłada się koła u mnie z przodu ok. 23ej wybraliśmy się na nocne nielegalne zapoznanie co uwieczniłem (Koszał bluza się znalazła, ale póki co nadaje się do prania):
tutaj wklejam przydatną w dalszej części mapkę:
Rano szybka szybka wyczyszczona z robactwa, tankowanie i emocje przed upalaniem. I tu w sumie zaczyna się i najlepsze i najgorsze zarazem. Jechaliśmy z bojowym nastawieniem nakooorfiania po dużej pętli. Natomiast od 9 zaczęło się szkolenie teoretyczne prowadzone przez Zbigniewa Szwagierczaka. Na tor wyjechaliśmy o 11ej. Do 13 mało co się działo. Byliśmy podzieleni na 4 grupy i każda ćwiczyła jazdę sportową na wybranych elementach toru. Z lekkim zażenowaniem koledzy trenowali slalom między słupkami na prostej. Mojej grupie przypadła kartingowa nitka toru oraz dość ciekawe zakręty 6-7-8. Ale tak czy siak po 30 minutach jazdy w kółko zaczęło wiać nudą. Następnie o 13ej nadszedł obiad, który wyjął godzinę z czasu (a należy dodać, że tor mieliśmy do 16ej i ani minuty dłużej) i po obiedzie zaczęły się pierwsze szmery odnośnie formuły imprezy. Do 14.30 zrobiło się już naprawdę gorąco i po ostrej wymianie zdań o 14.50 wypuszczono nas na dużą pętle. Każda grupa miała jeździć za instruktorem, który przesiadał się do aut uczestników. Ja go nie chciałem na lewym bo to moje paliwo i moje auto Generalnie do 16ej było ostre upalanie bo każdy na wkur...eniu chciał zrobić jak najwięcej kółek, ale przy 30 autach na torze ciężko było o czyste kółka. Dodatkowo w tych emocjach i pośpiechu nie ogarnąłem nic do mierzenia czasów poza GoPro, które robi mega robotę.
Pooglądałem filmiki i wychodzi na to, że pełnych kółek liczonych start/meta zrobiłem 11 i drugie tyle niepełnych gdzie wyjeżdżaliśmy z łącznika i tam kończyliśmy. Na te 11 pełnych tylko 2 można uznać za czyste. Jedno 2.06, drugie 2.07. Jeszcze jedno z pierwszej sesji za instruktorem w clio Roja 2.10. Poza tym było kilka całkiem dobrych z szansami na jeszcze lepszy wynik ale po wyjściu na prostą start meta stała tam grupa aut i trzeba było zwalniać. W sumie trochę tych km się przejechało, ale wszystko było na łapu capu i ani pogadać, ani kogoś ogarniętego na prawy zabrać - szkoda. Co do mojego toru jazdy to jestem całkiem zadowolony, starałem się jechać zaraz za instruktorem żeby uczyć się poprawnego toru i nawet nawet się to udało. Największy problem sprawiał mi zakręt 9, strasznie przyciągała mnie zewnętrzna i musiałem hamować. Natomiast ten którego najbardziej się obawiałem Z10 "pod dębami" szedłem jak szatan z gazem w podłodze. Ogólnie stwierdzić trzeba, że jechałem ewidentnie za wolno, ponieważ jechało mi się hmmm raczej łatwo. Za mało czasu było na analizę sytuacji i większy atak. Mam nadzieję, że na jakieś dobre zdjęcie się załapie, bo momentami szedłem dość widowiskowo, a z zewnątrz można to określić cytatem: "bujam się jak hiszpański galeon". Szwagierczak nawet stwierdził, że przy takich przechyłach mam największe szanse na dacha tego dnia. Pewnie na B10 byłoby znacznie lepiej.
Tutaj film z ostatniej "sesji" za Civikiem :
http://www.youtube.com/watch?v=lg3ctAD76IA
A tutaj z pierwszej za Clio roj'a :
http://www.youtube.com/watch?v=OR49sFjy2bs
Jadę za instruktorem w obu przypadkach.
O 16ej trzeba było zjechać z toru, ja zrobiłem jeszcze jeden nielagalny lajtowy oblot na schłodzenie auta i zakończyłem event. Później odbyło się podsumowanie i zakończenie imprezy. Parę osób nie kryło niezadowolenia bo nastawili się na inną ilość jazdy oraz jej przebieg, ale niestety nie wyjeździli się. Swagierczak i jego instruktorzy nie docenili chyba grupy jaką stanowiliśmy, bo po objedzie można już było spokojnie atakować dużą pętlę, wtedy byłoby znacznie więcej czasu na dobrą zabawę. A tak niby coś zjedliśmy, ale wszyscy nadal byli głodni.
Po 18ej ruszyliśmy w trasę i tym razem autostradą już męsko, bez lipy. Na 22.30 byłem w mieszkaniu.
Podsumowując, dzięki mega ekipie wyjazd uznaję za udany, aczkolwiek jest lekki niedosyt spowodowany nie wyjeżdżeniem się jak należy. Sam tor bajka, 3-4 bieg non stop, prędkości 100+ w zakrętach, 5ty bieg na prostej start meta i dohamowania z wysokich biegów na bezpiecznej nawierzchni to sama przyjemność. Zawieszenie niestety nie pozwalało na większy atak, ale dawało radę utrzymać auto w jako takim założonym torze jazdy, więc w sumie spoko. Wiem jednak, że aby tam pojechać naprawdę szybko, trzeba mieć inny samochód i Astra nigdy nie sprawi mi tam takiej radości jak na kajtkach czy NMnP/Ułęży, ponieważ tor bardzo uwidacznia braki sprzętowe. Przez to co do samych emocji tak teraz z perspektywy czasu tj. ostatniego miesiąca gdzie byłem na deszczowej Ułęży/u , wyrypiastym NMnP i TP to stwierdzam, że na Poznaniu jest hmmm... jakby nudno :rotfl: w aucie o tak lichej mocy i przyczepności jak moje. Odkładam hajs na trackday w Radicalach , a Astra na Poznaniu błyszczeć nie będzie. Natomiast na tle konkurencji nie było już tak źle, ale z zazdrością patrzyłem jak focusy i sporty pewnie jadą szybkie winkle.
Tak więc udało się spełnić małe motoryzacyjne marzenie i z tego się bardzo cieszę. Nie napalałem się na czas, ale po cichu liczyłem na mniej niż 2:10. Udało się, ale już teraz wiem jak daleko Astrze do aut przygotowanych na tor. Lekki niedosyt pozostał, a z nim motywacja na kolejny wypad, więc nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w mojej karierze torowej
Pozdr
Za mocno depnąłem na hamulec i jeszcze tył trochę podbiło, wysunęło go moment w bok, za duża kontra poszła i już nie miałem nic do gadania. Mój błąd, już go nie powtórzyłem i do końca dnia już bez tak spektakularnych przygód.
[ Dodano: 2012-05-06, 18:06 ]
Od zawsze moim małym motoryzacyjnym marzeniem był wyjazd na Tor Poznań. Wiadomo, tor jest jedyny w całym kraju w dodatku całkiem spoko i raczej nie ma miętkiej gry, więc naturalne, że kiedyś musiałem tam zawitać. Okazja jak zawsze sama mnie znalazła i w piątek ruszyliśmy z ekipą hothach.org do Przeźmierowa. Już sama droga była dość gruba, bo zamiast 300 km, przez wypadek i korek zrobiliśmy 380 jadąc objazdami typu przejadę/nie przejadę?
Po wydostaniu się na super tanią Autostradę popędziliśmy 100ką w kolumnie za tirami. Wyjechaliśmy i po 7 godzinach przywitała nas brama wjazdowa na tor. Szybkie zakupy i rozpoczął się integracyjny grill oraz wymiana kół żeby się rano nie męczyć. Po dwóch piwach na pusty żołądek ciężko zakłada się koła u mnie z przodu ok. 23ej wybraliśmy się na nocne nielegalne zapoznanie co uwieczniłem (Koszał bluza się znalazła, ale póki co nadaje się do prania):
tutaj wklejam przydatną w dalszej części mapkę:
Rano szybka szybka wyczyszczona z robactwa, tankowanie i emocje przed upalaniem. I tu w sumie zaczyna się i najlepsze i najgorsze zarazem. Jechaliśmy z bojowym nastawieniem nakooorfiania po dużej pętli. Natomiast od 9 zaczęło się szkolenie teoretyczne prowadzone przez Zbigniewa Szwagierczaka. Na tor wyjechaliśmy o 11ej. Do 13 mało co się działo. Byliśmy podzieleni na 4 grupy i każda ćwiczyła jazdę sportową na wybranych elementach toru. Z lekkim zażenowaniem koledzy trenowali slalom między słupkami na prostej. Mojej grupie przypadła kartingowa nitka toru oraz dość ciekawe zakręty 6-7-8. Ale tak czy siak po 30 minutach jazdy w kółko zaczęło wiać nudą. Następnie o 13ej nadszedł obiad, który wyjął godzinę z czasu (a należy dodać, że tor mieliśmy do 16ej i ani minuty dłużej) i po obiedzie zaczęły się pierwsze szmery odnośnie formuły imprezy. Do 14.30 zrobiło się już naprawdę gorąco i po ostrej wymianie zdań o 14.50 wypuszczono nas na dużą pętle. Każda grupa miała jeździć za instruktorem, który przesiadał się do aut uczestników. Ja go nie chciałem na lewym bo to moje paliwo i moje auto Generalnie do 16ej było ostre upalanie bo każdy na wkur...eniu chciał zrobić jak najwięcej kółek, ale przy 30 autach na torze ciężko było o czyste kółka. Dodatkowo w tych emocjach i pośpiechu nie ogarnąłem nic do mierzenia czasów poza GoPro, które robi mega robotę.
Pooglądałem filmiki i wychodzi na to, że pełnych kółek liczonych start/meta zrobiłem 11 i drugie tyle niepełnych gdzie wyjeżdżaliśmy z łącznika i tam kończyliśmy. Na te 11 pełnych tylko 2 można uznać za czyste. Jedno 2.06, drugie 2.07. Jeszcze jedno z pierwszej sesji za instruktorem w clio Roja 2.10. Poza tym było kilka całkiem dobrych z szansami na jeszcze lepszy wynik ale po wyjściu na prostą start meta stała tam grupa aut i trzeba było zwalniać. W sumie trochę tych km się przejechało, ale wszystko było na łapu capu i ani pogadać, ani kogoś ogarniętego na prawy zabrać - szkoda. Co do mojego toru jazdy to jestem całkiem zadowolony, starałem się jechać zaraz za instruktorem żeby uczyć się poprawnego toru i nawet nawet się to udało. Największy problem sprawiał mi zakręt 9, strasznie przyciągała mnie zewnętrzna i musiałem hamować. Natomiast ten którego najbardziej się obawiałem Z10 "pod dębami" szedłem jak szatan z gazem w podłodze. Ogólnie stwierdzić trzeba, że jechałem ewidentnie za wolno, ponieważ jechało mi się hmmm raczej łatwo. Za mało czasu było na analizę sytuacji i większy atak. Mam nadzieję, że na jakieś dobre zdjęcie się załapie, bo momentami szedłem dość widowiskowo, a z zewnątrz można to określić cytatem: "bujam się jak hiszpański galeon". Szwagierczak nawet stwierdził, że przy takich przechyłach mam największe szanse na dacha tego dnia. Pewnie na B10 byłoby znacznie lepiej.
Tutaj film z ostatniej "sesji" za Civikiem :
http://www.youtube.com/watch?v=lg3ctAD76IA
A tutaj z pierwszej za Clio roj'a :
http://www.youtube.com/watch?v=OR49sFjy2bs
Jadę za instruktorem w obu przypadkach.
O 16ej trzeba było zjechać z toru, ja zrobiłem jeszcze jeden nielagalny lajtowy oblot na schłodzenie auta i zakończyłem event. Później odbyło się podsumowanie i zakończenie imprezy. Parę osób nie kryło niezadowolenia bo nastawili się na inną ilość jazdy oraz jej przebieg, ale niestety nie wyjeździli się. Swagierczak i jego instruktorzy nie docenili chyba grupy jaką stanowiliśmy, bo po objedzie można już było spokojnie atakować dużą pętlę, wtedy byłoby znacznie więcej czasu na dobrą zabawę. A tak niby coś zjedliśmy, ale wszyscy nadal byli głodni.
Po 18ej ruszyliśmy w trasę i tym razem autostradą już męsko, bez lipy. Na 22.30 byłem w mieszkaniu.
Podsumowując, dzięki mega ekipie wyjazd uznaję za udany, aczkolwiek jest lekki niedosyt spowodowany nie wyjeżdżeniem się jak należy. Sam tor bajka, 3-4 bieg non stop, prędkości 100+ w zakrętach, 5ty bieg na prostej start meta i dohamowania z wysokich biegów na bezpiecznej nawierzchni to sama przyjemność. Zawieszenie niestety nie pozwalało na większy atak, ale dawało radę utrzymać auto w jako takim założonym torze jazdy, więc w sumie spoko. Wiem jednak, że aby tam pojechać naprawdę szybko, trzeba mieć inny samochód i Astra nigdy nie sprawi mi tam takiej radości jak na kajtkach czy NMnP/Ułęży, ponieważ tor bardzo uwidacznia braki sprzętowe. Przez to co do samych emocji tak teraz z perspektywy czasu tj. ostatniego miesiąca gdzie byłem na deszczowej Ułęży/u , wyrypiastym NMnP i TP to stwierdzam, że na Poznaniu jest hmmm... jakby nudno :rotfl: w aucie o tak lichej mocy i przyczepności jak moje. Odkładam hajs na trackday w Radicalach , a Astra na Poznaniu błyszczeć nie będzie. Natomiast na tle konkurencji nie było już tak źle, ale z zazdrością patrzyłem jak focusy i sporty pewnie jadą szybkie winkle.
Tak więc udało się spełnić małe motoryzacyjne marzenie i z tego się bardzo cieszę. Nie napalałem się na czas, ale po cichu liczyłem na mniej niż 2:10. Udało się, ale już teraz wiem jak daleko Astrze do aut przygotowanych na tor. Lekki niedosyt pozostał, a z nim motywacja na kolejny wypad, więc nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w mojej karierze torowej
Pozdr
Coś tam jeżdżę, tutaj krótkie relacje przekleję z macierzystego forum:
Ponieważ człowiek uczy się na błędach, a ja takowy popełniłem na ABCupie gdzie mało brakło i byłaby rolada, zakupiłem do Astry rollbara. Tzn. jest to część tylna stalowej skręcanej klaty firmy Matter dedykowana do Astry. Zostanie poskręcana i pospawana tak żeby w razie czego dach mi się nie złożył na głowę. Element jest dość solidny, a przy tym lekki bo nie są to typowe krzyże jak w klatce, a bardziej właśnie zwykły rollbar. Wnętrze pójdzie na srebrno a rolbar i rozpóra na krwistą czerwień.
Ok, jak to zwykle bywa u mnie grube zmiany i awarie zawsze dzieją się na 5 minut przed jakimś upalaniem. Środa została wybrana na montaż rollbara i po paru godzinach walki udało się ogarnąć ten element bardzo profi. I tu jak zwykle ukłony w stronę Griftera :padam: . Na gotowo wygląda to tak:
Rollbar jest tylną częścią dedykowanej do Astry skręcanej klatki, ale ponieważ nie mam do niej przodu, ucieliśmy rurki które wychodziły do przodu i powstał sympatyczny element. Został skręcony śrubami 10.9, przyspawany dodatkowo, więc raczej nie powinien się poddać przy roleczce, a i coś tam może usztywnia.
Po montażu pojechałem do Motowydechu bo pękł mi wydech na spawie i niezręcznie popi.ardywał. Droga do Konstancina zajęła godzinę a roboty było na 2 minuty.
Ostatnim problemem do rozwiązania było przelewanie auta i gaśniecie, z którym zmagałem się od kilku dni. Podejrzewałem, że nieszczelność w wydechu, choć śmiesznie mała, mogła być tego powodem. Nawymieniałem się też krokowców bo i to było podejrzewane. Co się jednak okazało - pękł kabelek przy czujniku temperatury i po jego polutowaniu auto dostało nowe życie. Wróciła moc i jałowe obroty, więc spokojnie można było jechać na Ułężowy trening.
Wyruszyliśmy w czwartek o 8.30 i trochę się nam zeszło w trasie ze względu na docierkowe tempo Juniora. Na miejscu bardzo ciekawa próba, dużo szybkiego kręcenia, szybkie łuki 3-4 bieg. Konkurencja też silna bo przyjechała czołówka z Hothachu, więc nie było miękkiej gry.
Pół dnia walki o jak najlepszy czas jak zwykle sprawiło mi dużo radochy. Parę razy potrąciłem oponki, ale jedynym większym błędem było przepałowanie hamowania na wyjeździe z lasku i piękne sianokosy w wykonaniu przedniego zderzaka Ale nic poważnego i do 15 latałem bombą. Zrobiłem ponad 100 km ogniem, aż trzeba było jechać się dotankować. Dodatkowo Wasand z Gosią ogarnęli grilla i było czym się posilić w przerwach.
Auto przetrwało bez najmniejszego zająknięcia cały dzień, z czego po raz kolejny jestem mega zadowolony. Czasy też można uznać za bardzo dobre. Clio sport bez tyłu, na sliku i z robotem za kierownicą pojechało 3:04 o życie i 3:05. Focus z którym walczyłem w tamtym roku, na ten sezon zapodał regulowany gwint i szperę zrobił 3:05 na Federalu 215/x/17. Te czasy bez pasażerów. Ja z pasażerem męczyłem cały dzień 3:11 żeby na koniec poprawić się już na 3:09 co bez pasażera byłoby pewnie w okolicach 3:07, więc zaraz za czołówką. Trzeba jeździć, następna impreza to ABCup w Toruniu, a tam podobno dobre ciasto czekoladowe dają na rynku
Na koniec jakieś filmy:
Tutaj zaraz za lasem w trawę:
http://www.youtube.com/watch?v=U7Sxx5K4vLk
http://www.youtube.com/watch?v=QDbGHOAMA7s
http://www.youtube.com/watch?v=5Xtiiezx9c4
Astra nie stygnie, wczoraj kolejny gruby event za nami.
Tym razem wybrałem się na IV rundę AB Cup'u , która odbyła się na poligonie w Toruniu. Szykowałem się na ostry oklep od lokalnych matadorów, gdyż ja nigdy wcześniej tam nie jeździłem, a dla wielu osób była to macierzysta miejscówka. Do tego w klasie miałem grubą konkurencję bo poza kolegą w Astrze jeszcze ISy (w tym kox na HPSie), Megane Coupe w laminatach na slicku, Clio Williams, Clio Sport, Renault 19, Astra, Lanos c20xe, jakieś e36, wszyscy raczej już gdzieś jeździli
Próba (jechana w dwie strony) na poligonie nie była ani bardzo szybka (max. 3ci bieg ~130 km/h), ani bardzo długa (okolice 2:20-2:30 w mojej klasie). Większość zakrętów 90, trochę szerokich nawrotów, szykan, bardzo nieprzewidywalna i nierówna nawierzchnia, miejscami dużo syfu na trasie. Cały czas koncentracja i walka dobry tor jazdy. Wszystko to wywoływało rajdowe emocje i trzeba było mega uważać, bo miejsca na błąd było jak na lekarstwo. Najlepsze to, że większość zakrętów ślepa, po krzakach, z jakimiś mini spadaniami, podbiciami i syfem.
Nie było łatwo, ale w sumie największy błąd jaki popełniłem to założenie na przód praktycznie łysych R888, które kompletnie nie robiły roboty. (tył - docięte R888 ale stan ok.) Już na wolnych przejazdach zdziwiła i zaniepokoiła mnie licha trakcja, wszystkie wyjścia z zakrętów były 2kowe i mieliłem tak, jakbym wychodził po szutrze. Dodatkowo na dohamowaniach auto też nie kleiło czego efektem było kilka grubych boków, na szczęście pod kontrolą. Przejazdy mierzone pierwszej próby to typowo walka z brakiem przyczepności i o utrzymanie na trasie. <10s straty do lidera klasy (e30 is, na HPSie i slikach nalewkach) 8-10 do kolegi w Astrze ze szperą i krótką skrzynią to nie był wynik jaki mnie satysfakcjonował, tym bardziej, że w klasie byłem gdzieś 8/11. Czyli kibel. W przerwie między próbami zmieniłem przód na R1R tak 70% stanu i auto zaczęło jechać nie do poznania. Wreszcie mogłem bardziej zaatakować, do lidera klasy traciłem już tylko 5 s na przejeździe, odrobiłem trochę strat i ostatecznie zająłem 5te miejsce w klasie, a w generalce gdzie koło 22 miejsca, czyli środek stawki. Gdybym od razu leciał na R1R byłoby znacznie lepiej. No ale co się nauczyłem to moje. R1R strasznie robi robotę na tego typu próbach i złego słowa nie powiem. Nic a nic się nie kładły, trakcja i hamowanie wzorowe. Na wyjściach z zakrętów brakowało szpery i wynik byłby jeszcze lepszy. Coraz bardziej zaczyna mi to chodzić po głowie. A co do moich R888 to pożyczyłem je koledze z Astry, który zniszczył swoje slicki i jak wcześniej klepał mnie 8s tak na moich oponach miał takie same czasy jak ja na R1R.
Auto po raz kolejny bez zająknięcia zebrało wp***ol i to jeden z większych do tej pory. Jak to stwierdziła moja pilotka - miotało nami jak workiem ziemniaków przez te dziury
No ale udało się bez błędów i awarii ukończyć kolejne fajne zawody, dużo się nauczyłem o oponach i aucie, kolejne punkty do nieśmiertelności doszły :super: Wielkie dzięki dla Piotrka za doborowe towarzystwo w trasie, beforze w Ciechocinku, samych zawodach, afterze w Toruniu i mrożącej krew w żyłach, morderczej drodze powrotnej.
Tutaj trochę filmów, będzie na pewno dużo zdjęć ale to wkleję jak już pozbieram po sieci.
Ostatni przejazd na dojechanych R888 :
http://www.youtube.com/watch?v=-1iMvepTGPc
Dla porównania przejazdy na R1R :
http://www.youtube.com/watch?v=nNg0zoiTTKE
http://www.youtube.com/watch?v=Fzzrh-xoXZg
http://www.youtube.com/watch?v=q0IaecqM-ZQ
Jakieś tam fotki z AB Cup:
Miałem nic nie kupować, ale chyba czas na szperę
To tyle, następna runda w RallyLandzie bardzo mnie kusi.
Pozdr
Ponieważ człowiek uczy się na błędach, a ja takowy popełniłem na ABCupie gdzie mało brakło i byłaby rolada, zakupiłem do Astry rollbara. Tzn. jest to część tylna stalowej skręcanej klaty firmy Matter dedykowana do Astry. Zostanie poskręcana i pospawana tak żeby w razie czego dach mi się nie złożył na głowę. Element jest dość solidny, a przy tym lekki bo nie są to typowe krzyże jak w klatce, a bardziej właśnie zwykły rollbar. Wnętrze pójdzie na srebrno a rolbar i rozpóra na krwistą czerwień.
Ok, jak to zwykle bywa u mnie grube zmiany i awarie zawsze dzieją się na 5 minut przed jakimś upalaniem. Środa została wybrana na montaż rollbara i po paru godzinach walki udało się ogarnąć ten element bardzo profi. I tu jak zwykle ukłony w stronę Griftera :padam: . Na gotowo wygląda to tak:
Rollbar jest tylną częścią dedykowanej do Astry skręcanej klatki, ale ponieważ nie mam do niej przodu, ucieliśmy rurki które wychodziły do przodu i powstał sympatyczny element. Został skręcony śrubami 10.9, przyspawany dodatkowo, więc raczej nie powinien się poddać przy roleczce, a i coś tam może usztywnia.
Po montażu pojechałem do Motowydechu bo pękł mi wydech na spawie i niezręcznie popi.ardywał. Droga do Konstancina zajęła godzinę a roboty było na 2 minuty.
Ostatnim problemem do rozwiązania było przelewanie auta i gaśniecie, z którym zmagałem się od kilku dni. Podejrzewałem, że nieszczelność w wydechu, choć śmiesznie mała, mogła być tego powodem. Nawymieniałem się też krokowców bo i to było podejrzewane. Co się jednak okazało - pękł kabelek przy czujniku temperatury i po jego polutowaniu auto dostało nowe życie. Wróciła moc i jałowe obroty, więc spokojnie można było jechać na Ułężowy trening.
Wyruszyliśmy w czwartek o 8.30 i trochę się nam zeszło w trasie ze względu na docierkowe tempo Juniora. Na miejscu bardzo ciekawa próba, dużo szybkiego kręcenia, szybkie łuki 3-4 bieg. Konkurencja też silna bo przyjechała czołówka z Hothachu, więc nie było miękkiej gry.
Pół dnia walki o jak najlepszy czas jak zwykle sprawiło mi dużo radochy. Parę razy potrąciłem oponki, ale jedynym większym błędem było przepałowanie hamowania na wyjeździe z lasku i piękne sianokosy w wykonaniu przedniego zderzaka Ale nic poważnego i do 15 latałem bombą. Zrobiłem ponad 100 km ogniem, aż trzeba było jechać się dotankować. Dodatkowo Wasand z Gosią ogarnęli grilla i było czym się posilić w przerwach.
Auto przetrwało bez najmniejszego zająknięcia cały dzień, z czego po raz kolejny jestem mega zadowolony. Czasy też można uznać za bardzo dobre. Clio sport bez tyłu, na sliku i z robotem za kierownicą pojechało 3:04 o życie i 3:05. Focus z którym walczyłem w tamtym roku, na ten sezon zapodał regulowany gwint i szperę zrobił 3:05 na Federalu 215/x/17. Te czasy bez pasażerów. Ja z pasażerem męczyłem cały dzień 3:11 żeby na koniec poprawić się już na 3:09 co bez pasażera byłoby pewnie w okolicach 3:07, więc zaraz za czołówką. Trzeba jeździć, następna impreza to ABCup w Toruniu, a tam podobno dobre ciasto czekoladowe dają na rynku
Na koniec jakieś filmy:
Tutaj zaraz za lasem w trawę:
http://www.youtube.com/watch?v=U7Sxx5K4vLk
http://www.youtube.com/watch?v=QDbGHOAMA7s
http://www.youtube.com/watch?v=5Xtiiezx9c4
Astra nie stygnie, wczoraj kolejny gruby event za nami.
Tym razem wybrałem się na IV rundę AB Cup'u , która odbyła się na poligonie w Toruniu. Szykowałem się na ostry oklep od lokalnych matadorów, gdyż ja nigdy wcześniej tam nie jeździłem, a dla wielu osób była to macierzysta miejscówka. Do tego w klasie miałem grubą konkurencję bo poza kolegą w Astrze jeszcze ISy (w tym kox na HPSie), Megane Coupe w laminatach na slicku, Clio Williams, Clio Sport, Renault 19, Astra, Lanos c20xe, jakieś e36, wszyscy raczej już gdzieś jeździli
Próba (jechana w dwie strony) na poligonie nie była ani bardzo szybka (max. 3ci bieg ~130 km/h), ani bardzo długa (okolice 2:20-2:30 w mojej klasie). Większość zakrętów 90, trochę szerokich nawrotów, szykan, bardzo nieprzewidywalna i nierówna nawierzchnia, miejscami dużo syfu na trasie. Cały czas koncentracja i walka dobry tor jazdy. Wszystko to wywoływało rajdowe emocje i trzeba było mega uważać, bo miejsca na błąd było jak na lekarstwo. Najlepsze to, że większość zakrętów ślepa, po krzakach, z jakimiś mini spadaniami, podbiciami i syfem.
Nie było łatwo, ale w sumie największy błąd jaki popełniłem to założenie na przód praktycznie łysych R888, które kompletnie nie robiły roboty. (tył - docięte R888 ale stan ok.) Już na wolnych przejazdach zdziwiła i zaniepokoiła mnie licha trakcja, wszystkie wyjścia z zakrętów były 2kowe i mieliłem tak, jakbym wychodził po szutrze. Dodatkowo na dohamowaniach auto też nie kleiło czego efektem było kilka grubych boków, na szczęście pod kontrolą. Przejazdy mierzone pierwszej próby to typowo walka z brakiem przyczepności i o utrzymanie na trasie. <10s straty do lidera klasy (e30 is, na HPSie i slikach nalewkach) 8-10 do kolegi w Astrze ze szperą i krótką skrzynią to nie był wynik jaki mnie satysfakcjonował, tym bardziej, że w klasie byłem gdzieś 8/11. Czyli kibel. W przerwie między próbami zmieniłem przód na R1R tak 70% stanu i auto zaczęło jechać nie do poznania. Wreszcie mogłem bardziej zaatakować, do lidera klasy traciłem już tylko 5 s na przejeździe, odrobiłem trochę strat i ostatecznie zająłem 5te miejsce w klasie, a w generalce gdzie koło 22 miejsca, czyli środek stawki. Gdybym od razu leciał na R1R byłoby znacznie lepiej. No ale co się nauczyłem to moje. R1R strasznie robi robotę na tego typu próbach i złego słowa nie powiem. Nic a nic się nie kładły, trakcja i hamowanie wzorowe. Na wyjściach z zakrętów brakowało szpery i wynik byłby jeszcze lepszy. Coraz bardziej zaczyna mi to chodzić po głowie. A co do moich R888 to pożyczyłem je koledze z Astry, który zniszczył swoje slicki i jak wcześniej klepał mnie 8s tak na moich oponach miał takie same czasy jak ja na R1R.
Auto po raz kolejny bez zająknięcia zebrało wp***ol i to jeden z większych do tej pory. Jak to stwierdziła moja pilotka - miotało nami jak workiem ziemniaków przez te dziury
No ale udało się bez błędów i awarii ukończyć kolejne fajne zawody, dużo się nauczyłem o oponach i aucie, kolejne punkty do nieśmiertelności doszły :super: Wielkie dzięki dla Piotrka za doborowe towarzystwo w trasie, beforze w Ciechocinku, samych zawodach, afterze w Toruniu i mrożącej krew w żyłach, morderczej drodze powrotnej.
Tutaj trochę filmów, będzie na pewno dużo zdjęć ale to wkleję jak już pozbieram po sieci.
Ostatni przejazd na dojechanych R888 :
http://www.youtube.com/watch?v=-1iMvepTGPc
Dla porównania przejazdy na R1R :
http://www.youtube.com/watch?v=nNg0zoiTTKE
http://www.youtube.com/watch?v=Fzzrh-xoXZg
http://www.youtube.com/watch?v=q0IaecqM-ZQ
Jakieś tam fotki z AB Cup:
Miałem nic nie kupować, ale chyba czas na szperę
To tyle, następna runda w RallyLandzie bardzo mnie kusi.
Pozdr
- Coobcio
- fanatyk nissana
- Posty: 3074
- Rejestracja: 2009-12-09, 10:29
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
- Kontakt:
No no pięknie pięknie
Zakręt nr.9 na torze poznań zaóważylem że trzeba mega męsko ciąć, niema czterema kolami.
Ps. nie wiem czemu wam polożyli te pedalskie slupki ?
Zakręt nr.9 na torze poznań zaóważylem że trzeba mega męsko ciąć, niema czterema kolami.
Ps. nie wiem czemu wam polożyli te pedalskie slupki ?
WWW.COOBCIO.PL
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
Tak na szybko bo cały jestem obolały po wczorajszym upalaniu, a jeszcze w nocy miałem pożar w kamienicy i musiałem się ewakuować :looka:
Wczoraj byłem na WST Lap Race, na drugiej rundzie tego cyklu. O konkurencji nie będę już pisał, że mocna, bo będzie to widać w wynikach i na filmach.
Warunki mega ciężkie bo żar lał się z nieba, w cieniu było 36 stopni, ale kto był na Ułęży ten wie, że tam cienia nie ma Asfalt miał ponad 50 st. Większość aut odczuwała to boleśnie, w hondach olej grzał się pod 150 stopni i większość musiała chłodzić się po 2 kółkach. Ja początkowo miałem obawy bo temp. rosła delikatnie ponad 90 st. ale wtedy włączałem sobie wiatrak i nie było bólu.
Jechałem na Federalach, które w sobotę zamieniłem stronami na przedniej osi, bo zjada mi je na ułęży od zewnętrznej strony. Zawias dalej hiszpański galeon i teraz jak obejrzałem sobie filmiki z Real Race'a to widzę jak ja muszę walczyć z Astrą, a jak lajtowo pykają sobie niektórzy :zdziwko: trzeba zmieniać zawias. Miałem też problem z blokującym się tyłem, ale upuściłem ciśnienia na 1,5 bara z tyłu na ciepło i trochę się poprawiło.
Pierwsza z trzech sesji to nic nadzwyczajnego, jechałem trochę zachowawczo żeby zobaczyć jak w tym upale się spisze auto. Z kółka na kółko się rozkręcałem, ale potem pojawił się właśnie blokujący się tył, czego efektem był mega boczur i ratowanie, po którym zrobiło mi się jeszcze cieplej
Druga sesja to już atak na max, nie jeździłem kółkek chłodzących, bo zdjąłem rejestrację z przodu i temp trochę spadła, klocki i opony dawały radę przy ciągłym ataku. Początek to walka z Coobciem, jechaliśmy bardzo blisko siebie. Później trochę polatałem bokami, było kilka podnoszących adrenalinę momentów. Czas poprawiłem, ale tylko o 2 s bo jedna szykana którą szliśmy wcześniej bez odjęcia została zacieśniona i trzeba było ostro hamować żeby się zmieścić. Przed 3cią sesją zostało to poprawione.
Trzecia sesja to już atak o życie, ale opony już nie dawały rady jak wcześniej. Trochę sobie powyprzedzałem, znów jechałem non stop bombą. Udało się urwać ponad 1 s z czasu i zakończyłem rywalizację z czasem 2.19.1. Jestem zadowolony bo między 2.15 a 2.20 zmieściło się 15 kierowców
Wachy w zbiorniku i opon już dużo nie zostało, ale postanowiłem się zapisać na Real Race, czyli wyścig na 4 okrążenia ze startu wspólnego. Zapisało się łącznie 13 osób, kolejność na starcie to odwrócona po czasach generalka, więc nie trudno było przewidzieć, że będę jechał z pole position I tak się stało, natomiast wytrzymałem znacznie dłużej niż w poprzedniej edycji i po pierwszym kółku wyprzedził mnie tylko Karol Lotusem. Później oddałem jeszcze z 5 pozycji ale udało się dojechać na 8 pozycji. Emocje jak zwykle mega. Świadomość tego, że goni Cię 12 szybszych aut, może dojść do kontaktu i trzeba raz, że napie...lać a dwa, że bardzo uważać trochę podnosiła ciśnienie. No ale udało się nie wysypać w nikogo i odstawać strasznie nie odstawałem. Na następnej edycji też lecę Reala!
Po Real'u na szybko zmieniłem koła bo nadciągała burza, która zamieniła powrót w koszmar. Aż gopro odpaliłem, żeby udokumentować własną śmierć. Na szczęście udało się dojechać i o 20.45 zasiadłem w domowej strefie kibica.
Teraz filmy:
Sesja 2 (tutaj sporo coobcia widać):
http://www.youtube.com/watch?v=MLJ3mIFEks8
Sesja 3:
http://www.youtube.com/watch?v=YoVzkgOhcJs
Real Race:
http://www.youtube.com/watch?v=PcZvZVMXj1s
Było mega! Miło było się spotkać i poznać nowe osoby.
Pozdr
Wczoraj byłem na WST Lap Race, na drugiej rundzie tego cyklu. O konkurencji nie będę już pisał, że mocna, bo będzie to widać w wynikach i na filmach.
Warunki mega ciężkie bo żar lał się z nieba, w cieniu było 36 stopni, ale kto był na Ułęży ten wie, że tam cienia nie ma Asfalt miał ponad 50 st. Większość aut odczuwała to boleśnie, w hondach olej grzał się pod 150 stopni i większość musiała chłodzić się po 2 kółkach. Ja początkowo miałem obawy bo temp. rosła delikatnie ponad 90 st. ale wtedy włączałem sobie wiatrak i nie było bólu.
Jechałem na Federalach, które w sobotę zamieniłem stronami na przedniej osi, bo zjada mi je na ułęży od zewnętrznej strony. Zawias dalej hiszpański galeon i teraz jak obejrzałem sobie filmiki z Real Race'a to widzę jak ja muszę walczyć z Astrą, a jak lajtowo pykają sobie niektórzy :zdziwko: trzeba zmieniać zawias. Miałem też problem z blokującym się tyłem, ale upuściłem ciśnienia na 1,5 bara z tyłu na ciepło i trochę się poprawiło.
Pierwsza z trzech sesji to nic nadzwyczajnego, jechałem trochę zachowawczo żeby zobaczyć jak w tym upale się spisze auto. Z kółka na kółko się rozkręcałem, ale potem pojawił się właśnie blokujący się tył, czego efektem był mega boczur i ratowanie, po którym zrobiło mi się jeszcze cieplej
Druga sesja to już atak na max, nie jeździłem kółkek chłodzących, bo zdjąłem rejestrację z przodu i temp trochę spadła, klocki i opony dawały radę przy ciągłym ataku. Początek to walka z Coobciem, jechaliśmy bardzo blisko siebie. Później trochę polatałem bokami, było kilka podnoszących adrenalinę momentów. Czas poprawiłem, ale tylko o 2 s bo jedna szykana którą szliśmy wcześniej bez odjęcia została zacieśniona i trzeba było ostro hamować żeby się zmieścić. Przed 3cią sesją zostało to poprawione.
Trzecia sesja to już atak o życie, ale opony już nie dawały rady jak wcześniej. Trochę sobie powyprzedzałem, znów jechałem non stop bombą. Udało się urwać ponad 1 s z czasu i zakończyłem rywalizację z czasem 2.19.1. Jestem zadowolony bo między 2.15 a 2.20 zmieściło się 15 kierowców
Wachy w zbiorniku i opon już dużo nie zostało, ale postanowiłem się zapisać na Real Race, czyli wyścig na 4 okrążenia ze startu wspólnego. Zapisało się łącznie 13 osób, kolejność na starcie to odwrócona po czasach generalka, więc nie trudno było przewidzieć, że będę jechał z pole position I tak się stało, natomiast wytrzymałem znacznie dłużej niż w poprzedniej edycji i po pierwszym kółku wyprzedził mnie tylko Karol Lotusem. Później oddałem jeszcze z 5 pozycji ale udało się dojechać na 8 pozycji. Emocje jak zwykle mega. Świadomość tego, że goni Cię 12 szybszych aut, może dojść do kontaktu i trzeba raz, że napie...lać a dwa, że bardzo uważać trochę podnosiła ciśnienie. No ale udało się nie wysypać w nikogo i odstawać strasznie nie odstawałem. Na następnej edycji też lecę Reala!
Po Real'u na szybko zmieniłem koła bo nadciągała burza, która zamieniła powrót w koszmar. Aż gopro odpaliłem, żeby udokumentować własną śmierć. Na szczęście udało się dojechać i o 20.45 zasiadłem w domowej strefie kibica.
Teraz filmy:
Sesja 2 (tutaj sporo coobcia widać):
http://www.youtube.com/watch?v=MLJ3mIFEks8
Sesja 3:
http://www.youtube.com/watch?v=YoVzkgOhcJs
Real Race:
http://www.youtube.com/watch?v=PcZvZVMXj1s
Było mega! Miło było się spotkać i poznać nowe osoby.
Pozdr
Ostatnio zmieniony 2012-07-02, 19:28 przez Kenet, łącznie zmieniany 1 raz.
- Coobcio
- fanatyk nissana
- Posty: 3074
- Rejestracja: 2009-12-09, 10:29
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
- Kontakt:
Ja pirdziele... muszę porozmawiać z moim prawnikiem czy idzie za to otrzymać odszkodowanie.
Ps. jakby co wiadomo skąd tanio budę wyrwać tylko że nie czarną...
Ps. jakby co wiadomo skąd tanio budę wyrwać tylko że nie czarną...
WWW.COOBCIO.PL
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM
OSIĄGNIĘCIA:
SR20VE + Turbo 342KM
W pełni uliczne GA16DE 128KM
Nissanowe 1.6 N/A 183KM
Nissanowe 2.0 N/A 243KM
Nissanowe 2.0 + T 319KM
Nissanowe 2.0 Turbo 407KM