Pięknie zaczął się ten sezon upalania bo co impreza to jest lepiej.
Wczorajszy AB Cup jak zwykle okazał się być mega eventem. Wyruszyliśmy mocną ekipą, ja dla odmiany z koleżanką, a do tego Bzyk z Serkiem i Piotrek z Hubankiem. Pierwszy raz pojechałem na Nowe Miasto i było trochę obaw przed startem, ale już pierwsze kółko podczas wolnych przejazdów pokazało, że będzie dobrze. Trasa mega, Ułeż się nie umywa jeśli chodzi o emocje. Partie bardzo szybkie (momentami za szybkie ale o tym później) po płytach, cięcia po trawie i piachu gdzie pięknie Astra przechodziła po mimo braku szpery, odcinki gdzie przez las jedzie się pod 150 - no bajka. Trochę można było sobie nawet poskakać. Konkurencja jak zwykle mega. Pełno E30 i E36 różnej maści, pełno Lancerów, u nas w klasie same forfitery bo kolega w Astrze G OPC nie do objechania, Paproch, oklatkowane Clio Sport, które okazało się bardzo szybkie, jakiś civik i tam jeszcze parę ciekawych aut oraz nasze 3 Astry.
Po przyjeździe wymieniłem koła na R888 przód ogranicznik tył janusz docięty i bomba na trasę. Co do samej jazdy to ciężko coś powiedzieć poza tym, że rozkręcałem się z przejazdu na przejazd i generalnie po każdym miałem jakieś zastrzeżenia i wyłapywałem sobie błędy tak żeby ich już nie powtórzyć. Ale jak to zawsze gdy rajdowe emocje biorą górę ciężko pojechać bezbłędnie.
Pierwszy mierzony przejazd pojechałem zachowawczo (czyt. jak faja), ale wtedy to nastąpiły dobre jaja bo ucięło mi 20s z czasu realnego i byłem na sensacyjnym 9 miejscu w generalce z przewagą 17 s nad klasową czołówką. Pojawiły się oferty kupna Astry za 20tys. ale przyjechałem pojeździć, więc sprzedaż auta na początku imprezy nie była mi w smak. Wiedziałem, że jest to błąd pomiaru, ale pan obsługujący pomiar położył swoją głowę na szalę jego poprawności, więc co było robić. (dopiero po 3cim przejeździ była przerwa i skorygowali czas)
Drugi przejazd już lepiej, myślę sobie przejdę męsko szykanę przed metą 4tym biegiem bo jest miejsce. No i niestety metę przeleciałem na odcince 4ki i nie wydało miejsca na hamowanie, poleciałem bokiem przy 120 i wypadłem na trawę bokiem. Całe szczęście nie było rolady, choć nie ukrywam, że kupa była blisko. Nie chwaląc się, gdyby był konkurs na bok imprezy, zawstydziłbym wszystkie BMW.
Tak wyglądała trajektoria i miejsce lądowania:
Tak opony:
A tak to wyglądało na filmie (cały przejazd, slajd na końcu):
http://www.youtube.com/watch?v=ZmDdrAEzZv8
To zdarzenie zapaliło kontrolkę "niezniszczalność" na zegarach i umocniło mnie w przekonaniu, że będzie dobrze do końca. Nje ma mientkiej gry, natomiast w następnym przejeździ zacząłem zwalniać już przed metą coby nie powtórzyć tej przygody
Wiatr w skrzydłach poczuli też chyba kierowcy BMW Challenge bo zabrali się ostro za wycinkę drzew, co spowodowało niespodziewane jak na ABCup przestoje między startami. Lawety nie były demonami prędkości, a pracy zrobiło im się sporo. A przy lejącym się z nieba upale przestoje nie wpływały dobrze na morale kierowców i przede wszystkim pilotów. Pana Pawła poskładało na trawę, Ania się spiekła na ramionach, serek był już myślami w Corsie na tej samej próbie.
Ale jakoś poszło i zaczęliśmy drugą turę przejazdów, po tej samej trasie tylko w odwrotną stronę. I znów było sporo emocji. Jechałem w miarę bezbłędnie, i wszytko było dobrze do momentu małej awarii Piotrka rajdówki. Zdjęło oponę z felgi z przodu, było blisko drzew ale udało się opanować. Pojechałem na trasę z szybkim serwisem, ale musiałem zjechać na placyk, po którym nikt nie jeździł i przebiłem tam dla odmiany jedną swoją R888. Jak zwykle w takim przypadku złapałem mega wk...wienie bo najgorsze są defekty na evencie. Na szczęście w ekspresowym tempie udało się przełożyć R1R na przód i nie uciekł nam przejazd. Muszę przyznać, że na takiej nawierzchni jak w NMnP R1R daje bardzo ładnie radę i kleiło nawet lepiej jak prawie łyse R888, co zaowocowało lekką niestabilnością tyłu. Doprowadziło to do obrócenia na jednym szutrowym zakręcie i wykonałem piękne dohamowanie do zakrętu niemalże jak Ragnotti na pełnej kontrze przeciwnej do kierunku zakrętu.
Tutaj film z tego przejazdu:
http://www.youtube.com/watch?v=jva7hw98K4k
Ostatni przejazd dnia szedłem o życie i byłoby ok, gdyby nie potrącona opona i 5s kary za to.
Tu jeszcze kilka filmów:
OS1
http://www.youtube.com/watch?v=Wm9O5-HqKVk
OS4
http://www.youtube.com/watch?v=MLdP3x04RoQ
OS6
http://www.youtube.com/watch?v=0cf915eUuwM
Ogólnie parę błędów było, ale bez tragedii. Jechało mi się mega dobrze, kierownica i stary bilsztajn robiły robotę. Hamulce miały ciężko bo już mało klocków ale po raz kolejny stwierdzam, że zwykły klocek TRW rządzi. Ani razu hamulec nie zawiódł, a nawet jak leciał dył z przednich kół to i tak pięknie auto hamowało.
Właśnie co do samego auta to muszę przyznać, że je kocham. Cały czas dzielnie zbiera wp...ol, wczoraj wytyrałem je jak szmatę po tych odcinkach, nie było najmniejszego problemu, wszystko na swoim miejscu (a nie przepraszam, odpadło szkło prawego lusterka), można iść męsko bez obawy. A to wszystko jeszcze w dobrej cenie. Bajka.
Ostatecznie po korekcji tego zbyt dobrego czasu pierwszej próby zająłem 4te miejsce w klasie i bodajże 18 w generalce, co przy tej konkurencji uważam za duży sukces. Jak zwykle do Paprocha nie miałem podejścia, ale jeszcze kiedyś się odegram. Czasy jakie robiło pudło mojej klasy świadczy o tym, że po pierwsze są cyborgami, a po drugie nie znają strachu. Opublikują oficjalne wyniki to wkleję.
Nowe Miasto jest mistrzowskie, ciągle to powtarzam jak skądś wracam, ale to najciekawsza miejscówka na jakiej dane było mi startować i jeśli ktoś postawi mi wybór Ułęż albo Nowe Miasto to w nocy o północy wybieram to drugie.
Przy okazji dziękuje wszystkim wczoraj za pomoc przy przekładaniu kół i generalnie za super atmosferę zarówno na samym evencie jak i na dojeździe oraz powrocie.
Do następnego!