wstałem sobie rano wyjrzałem przez okno i zapaliłem fajkę i tak się rozglądam spojrzałem na swoje auto, stoi wiec jest super

po przeciwnej stronie stoi zdezelowana niebieska calibra z wiejskimi lampami ala lexus nie było możliwości żeby na nią nie spojrzeć wypaliłem i się chowam do domu siadam do kompa mija 10 min i puka sąsiadka i oznajmia ze klient właśnie odjeżdżał tym szrotem i zarysował mi samochód i mówi ze zapamiętała nr rej ale nie wie jaka była ostatnia liczba, dzwonie na policje żeby namierzyli gościa dyżurny mówi ze zaraz ktoś podjedzie ku mojemu zaskoczeniu byli po 20 min ( w zeszłym roku jak miałem stłuczkę czekałem 1,5 godz) policjant powiedział ze namierzenie gościa nie sprawi problemu jak jest marka i kolor samochodu i ze ta ostatnia brakująca liczba w niczym nie przeszkadza
sąsiadkę spisali jako świadka wiec jest na moja korzyść pytanie jakie sobie zadaje brzmi jak to się skaczy, kiedy namierza klienta i czy nie będzie wymyślał jakichś dziwnych rzeczy wzięli ode mnie nr tel i maja się kontaktować i informować o toku postępowania tak powiedział a na koniec jak odjeżdżali to dodał "pan się uzbroi w cierpliwość" i zabił mnie tym tekstem
a jeśli chodzi o niedziele to nie wiem czy będę ponieważ tak mnie rozłożyła choroba ze ledwo żyje urwałem sie dzisiaj z pracy bo myślałem ze się przewrócę i coś mi się zdaje ze od poniedziałku na L4 będzie trzeba poleżeć

i wykurować się raz a porządnie bo już od dwóch miesięcy tak mnie meczy co jakiś czas