Kupiony od pierwszego właściciela ,a w zasadzie od Angielki mieszkającej w Irlandii , auto miała do sklepu (małe miasteczko i po wsi w około)

, na tylnych siedzeniach jeszcze nikt nie siedział
W aucie zapach plastików jak z salonu , nawet zapytana o tempomat nie wiedziała za bardzo o co chodzi o komputerze pokładowym nie wspomnę

, opony z salonu mają jeszcze markery fabryczne z wyważania około 75% bieżnika .
Przeglądy udokumentowane , sprzedała ,bo.... skończyła się gwarancja

po około 20k km ostatni przegląd , wymiana oleju i filtrów , serwisowany w salonie w którym był kupiony ,pieczątki rachunki . Pod progami zamontowane stopnie z chromowanych rur , na przodzie "kangurka" (tak chyba to się po polsku nazywa ) z halogenami jak do country jeepa

Chciałem to zdemontować , ale ostatecznie zostało , bo żonie się podoba.
25k km przez 3 lata
mam nadzieję że nie zrobiłem OT
