[P11/WP11] Pułapka w przednich błotnikach
: 2013-04-22, 14:31
Projektanci Primery nie popisali się w przypadku przednich błotników i to je w pierwszej kolejności atakuje rdza. Dlaczego? Bo istnieje tam doskonałe miejsce, które zbiera każde błoto, pył, piasek no i wodę... Na forum nie ma jeszcze opisanego rytuału czyszczenia tego miejsca, także do dzieła - łatwy, prosty i szybki poradnik. Lepiej czyścić co roku niż wymieniać błotniki po fakcie (choć i tak czasami się nie uda...)
Wyłączenie odpowiedzialności:
Wszystko co niżej opisane robicie na własną odpowiedzialność. Wszystko u Was może wyglądać inaczej i jeżeli coś popsujecie, to nie do mnie z pretensjami
Co potrzebujemy?
- śrubokręt krzyżak
- coś do podważania (np. śrubokręt+szmatka)
- coś do wydłubywania + stara szczoteczka do zębów
- trochę wolnego czasu
- jakieś zdolności manualne
- sprężone powietrze
Tytułem wstępu:
Oczywiście najlepszą opcją byłoby ściągnąć cały błotnik (wtedy jest idealny dostęp
), ale z tym jest trochę roboty. Skupmy się na prostszej opcji bez ściągania. W przypadku kiedy nie mamy chlapaczy procedura wygląda bardzo podobnie. Różnica może być jedynie w przypadku nakładek progowych od GT - nie wiem, czy nie trzeba ich całych zdjąć (ktoś może rozwiać wątpliwości?)
Jedziemy:

Chlapacze zamocowane są na trzech śrubach (a precyzyjniej - wkrętach) (dwie widać na zdjęciu, jedna jest jeszcze od spodu) + metalowa wsuwka na szczycie - odkręcamy śruby, wysuwany wsuwkę i zdejmujemy chlapacz. Naszym oczom ukazuje się mniej więcej coś takiego:

(plastikowego nadkola nie trzeba ściągać w całości, odchylenie w zupełności wystarczy. I zaczynamy zabawę techniką kombinowaną z dwóch stron - od tej co na zdjęciu powyżej i od drugiej strony tj. po otworzeniu drzwi widzimy miejsce łączenia. Warto sprawdzić jednocześnie, czy nie pojawia nam się rdza i ją zawczasu zabezpieczyć.
Czy warto się w to bawić? Moim zdaniem tak, poniżej efekt tego, co siedziało w moich 'łączeniach' po zimie:

Potem oczywiście montujemy wszystko w odwrotnej kolejności.
Pytania/skargi/wnioski?
Pozdrawiam
Wyłączenie odpowiedzialności:
Wszystko co niżej opisane robicie na własną odpowiedzialność. Wszystko u Was może wyglądać inaczej i jeżeli coś popsujecie, to nie do mnie z pretensjami

Co potrzebujemy?
- śrubokręt krzyżak
- coś do podważania (np. śrubokręt+szmatka)
- coś do wydłubywania + stara szczoteczka do zębów
- trochę wolnego czasu
- jakieś zdolności manualne
- sprężone powietrze
Tytułem wstępu:
Oczywiście najlepszą opcją byłoby ściągnąć cały błotnik (wtedy jest idealny dostęp

Jedziemy:

Chlapacze zamocowane są na trzech śrubach (a precyzyjniej - wkrętach) (dwie widać na zdjęciu, jedna jest jeszcze od spodu) + metalowa wsuwka na szczycie - odkręcamy śruby, wysuwany wsuwkę i zdejmujemy chlapacz. Naszym oczom ukazuje się mniej więcej coś takiego:

(plastikowego nadkola nie trzeba ściągać w całości, odchylenie w zupełności wystarczy. I zaczynamy zabawę techniką kombinowaną z dwóch stron - od tej co na zdjęciu powyżej i od drugiej strony tj. po otworzeniu drzwi widzimy miejsce łączenia. Warto sprawdzić jednocześnie, czy nie pojawia nam się rdza i ją zawczasu zabezpieczyć.
Czy warto się w to bawić? Moim zdaniem tak, poniżej efekt tego, co siedziało w moich 'łączeniach' po zimie:

Potem oczywiście montujemy wszystko w odwrotnej kolejności.
Pytania/skargi/wnioski?
Pozdrawiam