Zakupiłem lampę od N16 przed liftem w dodatku anglika (lampa jest inna od polifta, ale klosz identyczny) -150zł
No i teraz zaczęły się schody nieco. Miałem nadzieję, że lampa jest klejona i przy pomocy opalarki uda mi się rozłożyć klosz, ale okazało się, że lampy są zgrzewane. W ruch poszedł dremel z tarczą (jak do szlifierki). Musiałem odciąć dobry klosz (z zakupionej lampy), najpierw z naddatkiem (+/- zaznaczyłem cięcie na zdjęciu na czerwono)
Po odcięciu w ten sposób klosza, pojawił się spory naddatek który musiałem odciąć już teraz widząc zgrzew plastiku. Wcześniej nie chciałem uszkodzić klosza, a zgrzew był schowany.
Z mojej lampy klosz oddciągnąłem siłowo (podważając płaskim śrubokrętem). Popękał okropnie, ale na tym mi już nie zależało, bo i tak nie da się go naprawić. Na lampie pozostał rant z czerwonego plastiku, który musiałem wspomnianym dremelem i frezem zciąć do czarnego (ten rant zostawiłem na nowym kloszu który będzie wklejany)
Po takim przygotowaniu, jeszcze przeźroczystym silikonem wkleiłem kółeczko od wstecznego (w tym momencie można zawsze zamienić kółeczka, albo pomalować, czy coś podziałać), a następnie na szarym silikonie wkleiłem klosz i zacisnąłem ściskami. Następnego dnia rano delikatnie zdrapałem nadmiar silikonu i wczyściłem klosz. Następnie zamontowałem w aucie podgrzewając opalarką czarną masę uszczelniającą aby stała się bardziej plastyczna.
A tutaj efekty prac.
KOSZTY:
-lampa 150zł (można znaleźć drożej a można i taniej)
-silikon 20zł
Mi to zajęło 5 godzin (całość prac)
