Witam, auto na gazie gaśnie po wciśnięciu sprzęgła, obroty spadają do 0. Czasami jest normalnie, ale bardzo rzadko. Dzisiaj wyciągnałem parownik po kilku chwilach w internecie i gimnastyki i zauważyłem, że nie ma korka od spuszczania tego syfu, a jest gwint. Czy to normalne w tym modelu? Parownik ma oznacznie Landi LSE 98. Czy ten korek jest potrzebny? Pewnie tak, a nie mam pojęcia co tam wsadzić. Nie chcę kupować nowego parownika bo brakuje mi korka.. ;x
Wygląda jak ten, dziurę widać na dole parownika tak jak na zdjęciu z aukcji http://allegro.pl/r12-reduktor-parownik ... 59050.html
Dopiero jutro go rozbiorę i zobaczę jak wyglądają membrany, pewnie trzeba będzie go wyczyścić jakimś nitro jeżeli wygląd ze środka jest taki sam jak z zewnątrz i kupić zestaw regeneracyjny. Jeżeli ktoś ma jakieś oryginalne zestawy z internetu to proszę o link.
[P11/WP11] Regeneracja parownika
Moderator: Maniek-ol
To nie jest otwór na spuszczanie syfu z parownika. Jest to otwór na podłączenie kompensacji. Czyli tak ma być i nic nie rób. Lepiej posprawdzaj filtry i zrób regulację gazu, powinno rozwiązać Twój problem.
BYŁA - PRAWDOPODOBNIE NAJSTARSZA P10 W POLSCE
JEST - Saab 9-5 , 2.0t , 1997 rok , na wypasie , wydech 2,75 " na razie tylko , będzie więcej
Z Klubem Nissana od czerwca 2005 i tak zostanie
JEST - Saab 9-5 , 2.0t , 1997 rok , na wypasie , wydech 2,75 " na razie tylko , będzie więcej
Z Klubem Nissana od czerwca 2005 i tak zostanie
Nie mam pojęcia co to jest kompensacja. Czyli wychodzi, że na pracującym parowniku jest taka dziura? Przecież po tej stronie powinien być gaz w stanie lotnym/ciekłym, a tam taka dziura, czy się może mylę? Filtry wymienione 3 tysiące km temu, regulacja też niby była robiona przy wymianie filtru, pomogło na chwilę. Wymieniłem kopułkę i palec bo kopułka była pęknięta na mocowaniach i wszystko było strasznie zasyfione, pomogło znowu na chwilę. Pewnego dnia rano pojechałem do pracy, było ok, gdy wracałem na pierwszym skrzyżowaniu zgasł. Wyczyszczę go i zrobię regenerację. Jak to nie pomoże to wezmę się za przepustnicę. Już mam dosyć..
Szczerze to nie mam pojęcia, z dowodu wynika, że w 2005 r założony gaz i myśle, że nic nikt z nim nie robił do tego czasu. Otworzyłem go, ten czarny nalot był porozlewany po parowniku, jedna dźwigienka która wpuszcza gaz do parownika (tak mi się wydaje) była tak zalepiona, że ciężko chodziła. Czekam na zestaw naprawczy i zobaczymy. Najgorzej będzie wyregulować tą sprężyną, bo jeszcze nie wiem jak to zrobić. W sensie kiedy wiadomo, że jest dobre naprężenie tej membrany. Może gazownik to ogarnie