Zaryzykowałem... poniżej kilka uwag dla osób które chcą się zabrać za wymianę chłodnic
1. przychodzi chłodnica... kosztowała 350zł, wygląda nieźle. ładne aluminium, srebrne byłyszczące... mierzymy... i wychodzi że wymiany niemal idealne

2. Rura wlotowa i wylotowa idealne

3. Korek nie pasuje ni troszeczkę

3. Wykręcamy starą chłodnicę i z satysfakcją patrzymy na to jak się sypie w palcach... moja była tak licha że wisko wydmuchiwało wyciekający glikol przez grila

4. O! wisko rzadko je tak dobrze widać... do czego jest ta śrubka "krzyżakowa" to jakiś koreczek?
5. Próbujemy włożyć nową chłodnicę... dół... nie pasuje... dorabiamy z kawałka tworzywa, drewna czy co tam kto wymyśli przejściówkę która zmieni rozstaw dolnych mocowań, przydadzą nam się do tego gumki ze starej chłodnicy, dystans jest lepszy niż wiercenie nowych otworów bo odda nam te brakujące 3 cm chłodnicy o które ta z TI jest niższa od tej z TII
6. góra... no niby pasuje tylko nie ma się czego trzymać... całe szczęście w plastikowej części zbiornika są takie niby "uszy" przez które chłodnicę elegancko przykręcami do poprzeczki przedniej pod maską (za pośrednictwem kątowniczków...
7. trzyma jak szlag... błyszczy, chłodzi...
8. osłona ze starej chłodnicy nie pasuje

Trwało to wszystko ze 4h w warunkach polowych... niby da się, niby pasuje... ale w sumie zabawa wyniosła niecałe 4 stówki... przy cenie dedykowanej do TII ok 500zł zastanawiam się po czasie czy gra jest warta świeczki...