Miło mi się przywitać jako świeży właściciel Mavericka

Ale żeby nie było tak różowo, powiedzenie "w używanyn aucie musi coś się popsuć" jak zwykle jest aktualne.
Najpierw dane:
auto: Maverick z 1994 roku
sprzęgiełka: automaty (wyglądają na dosyć leciwe)
Dokładnie chodzi o problem z napędem.
Przy zakupie samochodu wjechałem nim w rozjechane błoto w polu i mimo łysych opon udało mi się pięknie z tego wyjechać, wszystko ładnie zadziałało (tak mi się wydaje)
Więc wczoraj chciałem się pobawić w lesie na śniegu i sprawdzić nowe opony a tu zonk

Nie załącza się przedni napęd.
Przy przełączeniu na 4H zapala się kontrolka, ale nie słychać charakterystycznego "przeskoku" przy ruszeniu do przodu, koła z przodu nie ciągną.
Udałem się dzisiaj do zaprzyjaźnionej stacji kontroli i wlazłem pod auto. Kolega wsiadł za kierownicę i podjeżdżał do przodu włączając różne napędy.
Przy załączonym 2H oczywiście przedni wał nie pracował
Przy załączonym 4H pracuje przedni wał i i kręci się tylko lewa półoś, prawa się nie rusza.
Na półosiach nie ma żadnego zbędnego luzu (tzn jest ale taki naprawdę minimalny, taki sam na obydwu).
Nie słychać żadnych zgrzytów, trzaśnięć ani nic niepokojącego.
Wszytko uwieczniłem na filmie
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=_di0vH6 ... e=youtu.be[/youtube]
Czyli wiem, że reduktor działa i przedni wał też. Krzyżaki też nie mają luzów.
Teraz nie wiem tylko jak sprawdzić czy to most się posypał i nie kręci się prawa półoś czy sprzęgiełka już postanowiły się poddać.