FORUM NISSAN ZONE

Cały czas jeżdżę z dobrze obciążoną skrzynią - wożę tam warsztat. Obcy więc jest mi problem jazdy z pustym tyłem. O ile to nie jest problem latem, o tyle może to być kłopotliwe zimą. Wybieram się trochę dalej nie służbowo, więc wypakuję warsztat. Czy i czym dociążacie swoje auta zimą? Ile i czego wrzucić tam, żeby było optymalnie? Worki z piaskiem, czy co?
Jakieś inne spostrzeżenia co do eksploatacji zimą? itp.

Mój ojciec w swoim służbowym terenowym (nie będę wymieniał marki), jeździł tylko pustym. Na zimę wkładał dwa duże krawężniki, żeby dobrze tył dociążyć.

Więc możesz spróbować

Można wrzucić krawężniki, ale lepiej worki z piaskiem. 1 krawężnik może ważyć ok 100 kg więc w pojedynkę trzeba będzie się napocić, aby zrobić miejsce na pace . A worki z piaskiem zrzuci się raz, dwa i zawsze będzie jeszcze czym podsypać w razie potrzeby.

No trochę poruszam się z pustym tyłem, na razie po równym terenie i daje radę. Będę niedługo testował w górach jak coś będzie trzeba dokupić piasku

Szczureczek zależy w jakim stanie masz opony Osobiście nie dociążałem tyłu aż do tej zimy. Aktualnie mam wrzucone 2 krawężniki czyli ok 150 - 200 kg i auto zachowuje się o niebo lepiej. Jedyny minus to ściąganie krawężników jak trzeba zrobić miejsce na pace .

Jutro wypakowuję samochód i będę musiał się zdecydować na jakiś wariant. Chyba wybiorę worki z piaskiem

Byś się przeżyciami i zastosowanym rozwiązaniem pochwalił 7,62

Ja jeżdżę na pusto już drugi sezon zimą (większość czasu) i nie miałem problemów z uciekającym tyłem - myslę, że to kwestia przyzwyczajenia się do tego, że "ten typ tak ma"

panowie w 05 roku zakupilismy z Tatkiem nyske i cały czas jezdzimy z pustym tyłem .
mnie tam nic samo nie ucieka czasem jak za duzo gazu dodam na skrzyzowaniu ale niesprawdzalem jak to działa z dociazenie
co ciekawe cały czas jezdze na oponach calosezonowych
z ciekawostek ojciec w swojej nowej terenówce załozył zimówki ... niebo do ziemi kurcze

Byś się przeżyciami i zastosowanym rozwiązaniem pochwalił 7,62

Wrzuciłem to co było akurat pod ręką, czyli kilka cegieł i trzy woreczki z piaskiem. Resztę dopełnił bagaż