[N14] Problem na gazie LPG- instalacja pierwszej generacji
: 2014-09-04, 17:41
Witam forumowiczów.
Od ponad miesiąca jestem posiadaczem nissana sunny N14 1,4 KAT 75KM 5-d
Potrzebuje waszej pomocy bo może spotkaliście się z tym.
Sukcesywnie w wolnym czasie sprawdzam i naprawiam usterki w aucie tak żeby jeździło jeszcze przez kilkanaście lat. To jest to na pierwszy rzut oka fajne, mało pracy a po głębszej analizie poszczególnych części wychodzi wszystko na jaw.
W moim samochodzie mało rzeczy było wymienianych nawet od nowości, samochód został sprowadzony w 2006 z Niemiec i ja jestem w Polsce 3 właścicielem.
Rozpisałem się a miałem napisać o gazie.
Podczas sprawdzania dolotu i wymianie filtra powietrza zobaczyłem że w dolocie mam wsadzoną szmatę, po wyciągnięciu jej i przejechania kilka km podczas ruszania samochód się dławił i nie chciał jechać a zaznaczam że na benzynie chodził ładnie. Przestraszyłem się i szmatę wsadziłem z powrotem. Zamówiłem na allegro świece NGK do mojego modelu i wczoraj pojechałem do gazownika żeby sprawdził w czym jest przyczyna.
Przy gazowniku zmieniłem świece i wyciągnąłem tą szmatę, wyregulował gaz tylko na wężyku prowadzącym do kolektora powietrza. Regulacje zrobił tak jak trzeba bo sprawdził z emisją spalin, wymienił filtr paliwa, filtr był w stanie zapłakanym. Po wyjeździe z serwisu problem ustał, zatankowałem gaz do pełna. na 200 km spalił mi ok 25 litrów więc wychodzi 12,5 na 100 km dużo?
Dzisiaj jadę na rondzie bez sygnalizacji i samochód mi stanął na środku (!), musiałem szybko zmienić na benzynę i samochód ruszył.
Samochód staje jakby się dławił, zatrzymuje się, nie znam się na mechanice za bardzo więc proszę was o pomoc. Bo jak pojadę do serwisu powie mi że to to i to do wymiany skasuje od groma a okaże się ze tylko jakaś malutka rzeczy była wymieniona za 20 zł.
Od ponad miesiąca jestem posiadaczem nissana sunny N14 1,4 KAT 75KM 5-d
Potrzebuje waszej pomocy bo może spotkaliście się z tym.
Sukcesywnie w wolnym czasie sprawdzam i naprawiam usterki w aucie tak żeby jeździło jeszcze przez kilkanaście lat. To jest to na pierwszy rzut oka fajne, mało pracy a po głębszej analizie poszczególnych części wychodzi wszystko na jaw.
W moim samochodzie mało rzeczy było wymienianych nawet od nowości, samochód został sprowadzony w 2006 z Niemiec i ja jestem w Polsce 3 właścicielem.
Rozpisałem się a miałem napisać o gazie.
Podczas sprawdzania dolotu i wymianie filtra powietrza zobaczyłem że w dolocie mam wsadzoną szmatę, po wyciągnięciu jej i przejechania kilka km podczas ruszania samochód się dławił i nie chciał jechać a zaznaczam że na benzynie chodził ładnie. Przestraszyłem się i szmatę wsadziłem z powrotem. Zamówiłem na allegro świece NGK do mojego modelu i wczoraj pojechałem do gazownika żeby sprawdził w czym jest przyczyna.
Przy gazowniku zmieniłem świece i wyciągnąłem tą szmatę, wyregulował gaz tylko na wężyku prowadzącym do kolektora powietrza. Regulacje zrobił tak jak trzeba bo sprawdził z emisją spalin, wymienił filtr paliwa, filtr był w stanie zapłakanym. Po wyjeździe z serwisu problem ustał, zatankowałem gaz do pełna. na 200 km spalił mi ok 25 litrów więc wychodzi 12,5 na 100 km dużo?
Dzisiaj jadę na rondzie bez sygnalizacji i samochód mi stanął na środku (!), musiałem szybko zmienić na benzynę i samochód ruszył.
Samochód staje jakby się dławił, zatrzymuje się, nie znam się na mechanice za bardzo więc proszę was o pomoc. Bo jak pojadę do serwisu powie mi że to to i to do wymiany skasuje od groma a okaże się ze tylko jakaś malutka rzeczy była wymieniona za 20 zł.