[K11] Moja Micra nie odpala :(
Moderator: mimier
- waichwaich
- fanatyk nissana
- Posty: 308
- Rejestracja: 2009-12-22, 10:19
- Lokalizacja: Kamionka/Swindon UK
- waichwaich
- fanatyk nissana
- Posty: 308
- Rejestracja: 2009-12-22, 10:19
- Lokalizacja: Kamionka/Swindon UK
witam
i mnie dopadl problem nieodpalajacej micry
pacjent K11 96r 1.0
zgasilem pod sklepem, a gdy wrocilem to juz nie odpalil, zero reakcji na przekrecenie kluczyka, kontrolki czerwone normalnie sie swieca, rozrusznik nie kreci, slychac tylko pyk w przekazniku po przekreceniu i nic, na popych nie odpala, ktos moze wiedziec ocb?
dodam tylko ze akumulator zdrowy, iskra na swiecahc jest, pompa paliwa podaje paliwo przez chwilke, a potem jakby ja rozlaczalo, prad na rozrusznik tez nie dochodzi
i mnie dopadl problem nieodpalajacej micry
pacjent K11 96r 1.0
zgasilem pod sklepem, a gdy wrocilem to juz nie odpalil, zero reakcji na przekrecenie kluczyka, kontrolki czerwone normalnie sie swieca, rozrusznik nie kreci, slychac tylko pyk w przekazniku po przekreceniu i nic, na popych nie odpala, ktos moze wiedziec ocb?
dodam tylko ze akumulator zdrowy, iskra na swiecahc jest, pompa paliwa podaje paliwo przez chwilke, a potem jakby ja rozlaczalo, prad na rozrusznik tez nie dochodzi
[K11] Micra ciężko odpala na ciepłym silniku
Witam,
To mój pierwszy post na forum więc proszę o wyrozumiałość. Poczytałem wiele na temat problemów związanych z przepływomierzem, ale do tej pory nie doszedłem do jakiegoś logicznego rozwiązania.
Mianowicie przedstawię wam mój problem.
Micre mam od kilku dobrych lat. Jest to model z 97 roku 1.0 benz 16V 54 KM, ma przejechane nie całe 120 tys. km. Kiedy ją kupiłem wszystko było idealnie, odpalała na ciepłym i na zimnym bez najmniejszych problemów.
Od pewnego czasu pojawił się problem. Micra nie chce palić na ciepłym silniku, odpali ale bardzo ciężko.
Kiedy postoi całą noc, nawet przy największych mrozach to odpali od razu od strzała. Lecz gdy silnik się zagrzeje, jest problem. Gaszę samochód idę do sklepu, a po powrocie muszę długooooo kręcić i dodawać gazu, żeby odpalił. A kiedy odpala to zbiera się z takich straszliwie niskich obrotów jak traktor, i dopiero zaskoczy. Nadmienię, że nie mam najmniejszych problemów z obrotami, nie występuje skakanie, falowanie obrotów.
Myślałem, że to przepływomierz kupiłem inny i w sumie było to samo, a nawet gorzej bo po zrobieniu na tym drugim przepływomierzu jakiś 300-400 km, spieprzył się, mianowicie kiedy dodawałem gazu to szarpało autem i nie dało się jeździć.
Nie chce kupować następnego, ani zmieniać nic na czuja. Wszystko robię przy aucie sam, a pojechałem z tym problemem do mechanika i powiedział mi. Ze no musieli by go zdiagnozować, ze oni nie wiedzą w czym tkwi problem, że to zajmie wiele godzin roboczych i że to się nie opłaca szukać, bo to droga naprawa będzie... typowa gadanina, żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy.
Próbowałem zrobić regenerację przepływomierza, jak to jest opisywane na internecie. Podgrzałem luty, nic to nie zmieniło. Wydaje mi się, że w złym miejscu szukam przyczyny.
Ciekawą rzeczą, którą zauważyłem jest to, że gdy silnik jest ciepły to rozrusznik kręci normalnie. A gdy jest zimny, i przekręcę stacyjkę to obróci kawałek, potem tak jakby się zaciął i potem od razu silnik startuje.
Panowie przepraszam za chaos myślowy, ale mam nadzieję, że będzie ktoś kto choć trochę mógłby mi przybliżyć przyczynę moich problemów
To mój pierwszy post na forum więc proszę o wyrozumiałość. Poczytałem wiele na temat problemów związanych z przepływomierzem, ale do tej pory nie doszedłem do jakiegoś logicznego rozwiązania.
Mianowicie przedstawię wam mój problem.
Micre mam od kilku dobrych lat. Jest to model z 97 roku 1.0 benz 16V 54 KM, ma przejechane nie całe 120 tys. km. Kiedy ją kupiłem wszystko było idealnie, odpalała na ciepłym i na zimnym bez najmniejszych problemów.
Od pewnego czasu pojawił się problem. Micra nie chce palić na ciepłym silniku, odpali ale bardzo ciężko.
Kiedy postoi całą noc, nawet przy największych mrozach to odpali od razu od strzała. Lecz gdy silnik się zagrzeje, jest problem. Gaszę samochód idę do sklepu, a po powrocie muszę długooooo kręcić i dodawać gazu, żeby odpalił. A kiedy odpala to zbiera się z takich straszliwie niskich obrotów jak traktor, i dopiero zaskoczy. Nadmienię, że nie mam najmniejszych problemów z obrotami, nie występuje skakanie, falowanie obrotów.
Myślałem, że to przepływomierz kupiłem inny i w sumie było to samo, a nawet gorzej bo po zrobieniu na tym drugim przepływomierzu jakiś 300-400 km, spieprzył się, mianowicie kiedy dodawałem gazu to szarpało autem i nie dało się jeździć.
Nie chce kupować następnego, ani zmieniać nic na czuja. Wszystko robię przy aucie sam, a pojechałem z tym problemem do mechanika i powiedział mi. Ze no musieli by go zdiagnozować, ze oni nie wiedzą w czym tkwi problem, że to zajmie wiele godzin roboczych i że to się nie opłaca szukać, bo to droga naprawa będzie... typowa gadanina, żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy.
Próbowałem zrobić regenerację przepływomierza, jak to jest opisywane na internecie. Podgrzałem luty, nic to nie zmieniło. Wydaje mi się, że w złym miejscu szukam przyczyny.
Ciekawą rzeczą, którą zauważyłem jest to, że gdy silnik jest ciepły to rozrusznik kręci normalnie. A gdy jest zimny, i przekręcę stacyjkę to obróci kawałek, potem tak jakby się zaciął i potem od razu silnik startuje.
Panowie przepraszam za chaos myślowy, ale mam nadzieję, że będzie ktoś kto choć trochę mógłby mi przybliżyć przyczynę moich problemów
Ciekawa sugestia. Tak mi jeszcze wpadło do głowy, że była sytuacja, ze w lato kiedy nie jeździłem np. 3 dni a temperatura była koło 30 stopni, to też mu tak ciężko było odpalić, mimo, że stał tyle czasu. A wtedy paliwo chyba zdążyło by odparować Auto też nie pali tak mało, może za dużo paliwa ma podawane?
Jest temacik na forum z problemami z odpaleniem K11 w benzynie i patrząc na ten temat i moje przygody ze "stonką" to pierwsza myśl jaka mi przyszła.
Zwłaszcza że raz jak mi się zalała to holowanie przez dobre 200 metrów na 2 biegu za Tyrrano spowodowało że odpaliła. Nawet wykręcanie i osuszanie świec i zostawienie na kilka godzin z wykręconymi świecami nie skutkowało.
Szybka wymiana 1 wtryskiwacza po odpaleniu i zdiagnozowaniu problemu i po kłopotach.
Jeśli dobrze pamiętam ty wtrysk nie kosztował mnie więcej niż 100.
Zwłaszcza że raz jak mi się zalała to holowanie przez dobre 200 metrów na 2 biegu za Tyrrano spowodowało że odpaliła. Nawet wykręcanie i osuszanie świec i zostawienie na kilka godzin z wykręconymi świecami nie skutkowało.
Szybka wymiana 1 wtryskiwacza po odpaleniu i zdiagnozowaniu problemu i po kłopotach.
Jeśli dobrze pamiętam ty wtrysk nie kosztował mnie więcej niż 100.
Była Y10 2.0D
Była W10 1.6
Była P11 2.0TD
Była K11 1.0 Jive
Było jakieś kombi, i kolejne kombi.
Teraz jest Smok chociaż z fabryki wyjechał jako Subaru Forester
Była W10 1.6
Była P11 2.0TD
Była K11 1.0 Jive
Było jakieś kombi, i kolejne kombi.
Teraz jest Smok chociaż z fabryki wyjechał jako Subaru Forester
[K11] Problem z odpaleniem.
A było tak pięknie....
krótki zarys sytuacji, może zbędny, może naprowadzi na jakiś trop:
sobota rano - wymiana filtra powietrza
sobota popołudniu - krótka jazda po mieście + dotankowanie
niedziela wieczorem - dłuższa jednostajna jazda
poniedziałek - wymiana żarówki (chwilkę stała na światłach )
poniedziałek i wtorek stała, dzisiaj próbuję odpalić i nic. Kręci się, kręci, prawie łapie, ale nic.
Myślę sobie, że to bez sensu, ale na wszelki wypadek 3 godziny podładowałem akumulator, może te zabawy z oświetleniem w poniedziałek + ostatnie chłody go osłabiły. Niestety nic to nie dało, kilka prób zapalenia i nic, tylko śmierdziało benzyną, ale jakby silnik dochodził do coraz dalszego momentu. Godzinę potem przyjechał tata (trochę lepiej zna się na mechanice ode mnie) obejrzał wszystko, posłuchał, popatrzył, 3 razy brutalnie próbował odpalić, i za 3-cim razem po dość długim kręceniu się udało. Pochodziła jakieś 2 minuty wydając dziwny odgłos z okolic alternatora (wcześniej go nigdy nie słyszałem), i plując benzyną, potem zgasiłem, spróbowałem jeszcze raz odpalić i złapała na dotyk, jak zresztą zawsze do tej pory. Odgłos trochę ucichł, pochodziła jeszcze 3 minuty i już prawie nie było tego słychać, wydawało mi się, że wszystko chodzi normalnie. Z jednej strony w tej chwili wszystko wydaje się prawidłowe, ale ten jej jednorazowy humorek chyba teraz nie da mi spać. Co to może być?
PS: Usłyszałem opinię, że do felg stalowych i aluminiowych powinno się stosować różne śruby. To prawda? Nie dostałem drugich śrub w komplecie, a koła i owszem, i poprzednia właścicielka mówi, że 2 zimy tak przejeździła i nic się nie działo.
Z góry dzięki wszystkim za każdą pomoc i poradę
krótki zarys sytuacji, może zbędny, może naprowadzi na jakiś trop:
sobota rano - wymiana filtra powietrza
sobota popołudniu - krótka jazda po mieście + dotankowanie
niedziela wieczorem - dłuższa jednostajna jazda
poniedziałek - wymiana żarówki (chwilkę stała na światłach )
poniedziałek i wtorek stała, dzisiaj próbuję odpalić i nic. Kręci się, kręci, prawie łapie, ale nic.
Myślę sobie, że to bez sensu, ale na wszelki wypadek 3 godziny podładowałem akumulator, może te zabawy z oświetleniem w poniedziałek + ostatnie chłody go osłabiły. Niestety nic to nie dało, kilka prób zapalenia i nic, tylko śmierdziało benzyną, ale jakby silnik dochodził do coraz dalszego momentu. Godzinę potem przyjechał tata (trochę lepiej zna się na mechanice ode mnie) obejrzał wszystko, posłuchał, popatrzył, 3 razy brutalnie próbował odpalić, i za 3-cim razem po dość długim kręceniu się udało. Pochodziła jakieś 2 minuty wydając dziwny odgłos z okolic alternatora (wcześniej go nigdy nie słyszałem), i plując benzyną, potem zgasiłem, spróbowałem jeszcze raz odpalić i złapała na dotyk, jak zresztą zawsze do tej pory. Odgłos trochę ucichł, pochodziła jeszcze 3 minuty i już prawie nie było tego słychać, wydawało mi się, że wszystko chodzi normalnie. Z jednej strony w tej chwili wszystko wydaje się prawidłowe, ale ten jej jednorazowy humorek chyba teraz nie da mi spać. Co to może być?
PS: Usłyszałem opinię, że do felg stalowych i aluminiowych powinno się stosować różne śruby. To prawda? Nie dostałem drugich śrub w komplecie, a koła i owszem, i poprzednia właścicielka mówi, że 2 zimy tak przejeździła i nic się nie działo.
Z góry dzięki wszystkim za każdą pomoc i poradę
W kwestii nakrętek do alumów, to o ile nie są to oryginalne felgi nissana, należy jeździć na nakrętkach z takim stożkiem. Wygląda to z grubsza tak:
(random obrazek z sieci, nie sugeruj się wymiarami ani niczym, chodzi o kształt
W kwestii odpalania zaś, słyszałem, że Micrę jest łatwo zalać i potem za nic nie chce zapalić, chociaż Ty nie piszesz o tym że wcześniej odpaliłeś ją i od razu zgasiłeś.
(random obrazek z sieci, nie sugeruj się wymiarami ani niczym, chodzi o kształt
W kwestii odpalania zaś, słyszałem, że Micrę jest łatwo zalać i potem za nic nie chce zapalić, chociaż Ty nie piszesz o tym że wcześniej odpaliłeś ją i od razu zgasiłeś.
Kopułka,palec rozdzielacza
Hej. Czy Wy też macie notoryczny problem z odpalaniem w bardzo wilgotne dni? dzisiaj znowu nie odpaliła! Okazało się,że znowu były zaśniedziałe styki kopułki, choć nie dawno wymieniłem kopułkę i palec! Jest jakiś sposób na tą śniedź?? może jakiś preparat, albo może powinna być założona jakaś uszczelka pod kopułkę?
Osman71, śniedź to nie jest nic innego jak tlenek. Jest on bardzo cienki, a energia iskry jest na tyle duża, że go przebija.
W mojej opinii masz gdzieś nieszczelność na uszczelnieniu.
W mojej opinii masz gdzieś nieszczelność na uszczelnieniu.
赤い 霊 czyli 日産プリメーラP11GT -> viewtopic.php?t=12560
pije by paść ...
... padam by wstać ...
... wstaje by pić ...
... pije by żyć
_
pije by paść ...
... padam by wstać ...
... wstaje by pić ...
... pije by żyć
_
Witam co moze byc powodem za wolnych obrotow mam okolo okolo 750 i sa rowne ale trzesie buda po silniku tego nie widac tylko odczowam na kierownicy lewarku siedzeniu itp jak dam gazu na 1000 to jest okej ale wiadomo ze takie obroty nie powinny byc co moze byc przyczyna micra k11 2001r 1.0 16v 44kw 60KM na cewkach
osman71, czlowieku to nie maluch ze sie rguluje cos przez naciagniecie czegos to po pierwsze , po drugie silnik pracuje rowno tylko cos powoduje trzesenie budy... jezeli patrzysz na silnik to chodzi cicho rowno tak jak powinien a wchodzisz do samochodu to czuc jak drga lewarek kiera fotel... jest tu jakis szpec od tych polfrancuskich gowienek ??
osman71, uszczelnienie masz na kopułce - coś a'la oring tylko powyginany.
Linką się nic nie reguluje, bo to głupota - przerabiałem temat to wiem. Przy zaworze IACV powinna być śruba od regulacji wolnych. Obroty na poziomie 750rpm są jak najbardziej właściwe.
Linką się nic nie reguluje, bo to głupota - przerabiałem temat to wiem. Przy zaworze IACV powinna być śruba od regulacji wolnych. Obroty na poziomie 750rpm są jak najbardziej właściwe.
赤い 霊 czyli 日産プリメーラP11GT -> viewtopic.php?t=12560
pije by paść ...
... padam by wstać ...
... wstaje by pić ...
... pije by żyć
_
pije by paść ...
... padam by wstać ...
... wstaje by pić ...
... pije by żyć
_
Silikon - dobre rozwiązanie Ja bym go aplikował/układał przy użyciu strzykawki - dużo precyzyjniej się to robi niż z tuby - to tak z własnej autopsji. Silikon weź jakiś dobry - ProSeal z Leroya jest dobry albo Elringa DIRKO HT - do dostania na alledrogo.
赤い 霊 czyli 日産プリメーラP11GT -> viewtopic.php?t=12560
pije by paść ...
... padam by wstać ...
... wstaje by pić ...
... pije by żyć
_
pije by paść ...
... padam by wstać ...
... wstaje by pić ...
... pije by żyć
_