[A32] Ogarnianie świeżo nabytej "uszkodzonej" Maxi
: 2016-11-11, 15:00
Witam,
Po pozbyciu się trzy tygodnie temu Primery P11 GT z 98' Salon Polska wersja "ruda tańczy jak szalona" i krótkiej przygodzie z Toyotą Camry 3.0 V6 91' natrafiłem na to ogłoszenie
https://www.olx.pl/oferta/nissan-maxima ... d256596166
po dwóch rozmowach ze sprzedającym postanowiłem pojechać na Wilanów zobaczyć. Tak tez się stało, pojechaliśmy, obejrzeliśmy, ponegocjowaliśmy i za niewiele ponad 2k nabyłem pojazd drogą kupna
Auto od pierwszego właściciela, kupiona w USA w 2000 roku automat (pokazał mi amerykański certyfikat zakupu z danymi osobowymi więc bez ściemy) Ogólnie auto nie wypierdziane, czyste i praktycznie bez żadnej korozji(nadkola tył do zrobienia oczywiście), dlatego zdecydowałem się na zakup. Po odpaleniu w garażu podziemnym silnik chodził jak sieczkarnia, a po chwili było tyle dymu i smrodu żywej nie przepalonej benzyny że masakra. Diagnoza warsztatu Bosch Piaseczno była taka, że do wymiany jest łańcuch rozrządu i przepływomierz (sic!). Stwierdziłem, że chcą chłopa naciągnąć bo diagnoza totalnie z dupy dlatego w ogóle postanowiliśmy pojechać.
Po zakupie wyjazd w chmurze białego dymu z garażu i na pierwszym parkingu 300m dalej postój i próba ogarnięcia czegoś na szybko bo chcieliśmy tym dojechać na Targówek na własnych kołach. Po odpinaniu cewek 5 i 6 zero reakcji silnika więc szybko cewki i świece wykrecone, świece ngk platyny mokre. Czytałem wcześniej sporo o przebiciach na tych cewkach wiec izolacja w dłoń i wszystkie fajki okręcone. Iskra była. Brak poprawy. Sprzedający mówił że były uszkodzone kiedyś wtryskiwacze benzynowe i sprowadził ze stanów komplet 6 nowych oryginałów i zostały wymienione. Dobra, odłączyliśmy jeden wtryskiwacz benzynowy na jednym z cylindrów na których samochód nie pracował i w drogę na Targówek. Drugiego nie daliśmy rady odłączyć bo było ciężko rękę pod kolektor ssący wsadzić. Z początku dymiło jak szalone, przypałowo było ale gdzieś po kilometrze dymienie zaczęło ustawać a później było już niewielkie. Po przejechaniu paru km ćwiartka baku znikneła
tankowanie za 5 dych i dojechaliśmy.
Trochę dumania i sprawdzania tego i owego (kompresja na wszystkich garach po 14bar) i doszliśmy, że muszą wtryskiwacze benzynowe lać (ogarnelismy w miedzyczasie LPG bo mechanik podczas "naprawiania" wyrzucil wtryskiwacze gazowe, czujnik cisnienia gazu i przewody gazowe) i na LPG to samo co na benzynie czyli 5 i 6 nie chodzą i benzyna z rury wydechowej. Kupilem 4 wtryski od Altimy 2.4 bo wyglądały tak samo i wynikało z różnych źródeł że będą identyko.
Po wyjęciu całej listwy wtryskowej, karton pod wtryskiwacze i na początek samo przekręcenia zapłonu. Z 5 i 6 struga benzyny. No to ciach ciach wyjmujemy uszkodzone a tu sie okazuje że jeden inny drugi inny! A w serwisie dostali do ręki komplet 6 orginalnych wtrysków.... Po włożeniu wtrysków z Altimy sprawdzanie, a one nie psikają. Chwilowa załamka i kolega mówi, dawaj strzelimy z akumulatora bezpośrednio prądem bo może się zastały
I faktycznie tak było po strzeleniu prądem z aku oba ruszyły (sprzedawca mówił że to ze starych zapasów magazynowych i z 10 lat leżały więc to dlatego, ale ogólny stan wtryskiwaczy idealny wyglądały jak nowe) Skoro wtryski już ruszyły to sprawdziliśmy tylko czy wszystkie wtryskiwacze psikają tak samo i złożyliśmy wszystko do kupy i zatrybił na wszystkich cylindrach. Na gazie też. Sukces.
Tak więc samochód już jeździ ale jest jeszcze pare rzeczy do zrobienia, a mianowicie po tych naszych zabawach z autem przez parę dni wywalił mu w pewnym momencie błąd Knock Sensora i błąd wraca od razu po skasowaniu nawet bez odpalania samochodu więc stawiam, że po prostu padł. Mam jeszcze błąd Primary Ignition Fault (był juz przy kupnie) no i oczywscie wypadanie zapłonów.
Wczoraj jak nim wracałem z roboty około 10km to zaczął mi się lekko przegrzewać tzn. wskazówka ze środka podniosła się trochę do góry tzn. tak strzelam do niecałych 100 stopni i teraz mam pytanie czy to może być nie otwierający się do końca termostat i stary płyn chłodniczy? Bo tak mi się wydaje że to będą te objawy. Auto podczas jazdy się tak podgrzało ale temperatura więcej nie skoczyła i trzymała sie cały czas na tym samym poziomie, a na parkingu pod domem zaczęła już łagodnie opadać aż opadła do środkowego położenia. Co myślicie?
Ale się rozpisałem:) Macie jakieś sugestie od czego zacząć teraz dalsze prace? Ogólnie w planach najbliższych mam:
-ogarnięcie zapłonu i mam też takie pytanie czy przez błąd knock sensora ECU będzie opóźniać zapłon i czy można zamiast czujnika włożyć opornik o odpowiedniej oporności (myślałem coś koło 550kOHM)?
-Wymiana podświetlenia deski bo prawie nic nie świeci, oraz podświetlenie dźwigni zmiany trybów skrzyni biegów,
-ogarnięcie tylnych nadkoli i wszystkich ognisk korozji (jest jej mało ale chce zatrzymać rudą szmatę żeby nie było jak w Primerze),
-oczywiście wymiana oleju i filtra, olej mam zamiar wlać Valvoline maxlife 10w40 a filtr Mann,
-w auto gościu inwestował (np. 4 amortyzatory Monroe rok temu) dlatego nie ma tam na razie dużo do roboty, zobaczymy co wyjdzie w praniu,
-w dalszych planach jak wszystko będzie ok zmiana wydechu i dolotu.
Pozdrawiam
Po pozbyciu się trzy tygodnie temu Primery P11 GT z 98' Salon Polska wersja "ruda tańczy jak szalona" i krótkiej przygodzie z Toyotą Camry 3.0 V6 91' natrafiłem na to ogłoszenie
https://www.olx.pl/oferta/nissan-maxima ... d256596166
po dwóch rozmowach ze sprzedającym postanowiłem pojechać na Wilanów zobaczyć. Tak tez się stało, pojechaliśmy, obejrzeliśmy, ponegocjowaliśmy i za niewiele ponad 2k nabyłem pojazd drogą kupna
![:->](./images/smilies/chytry.gif)
Auto od pierwszego właściciela, kupiona w USA w 2000 roku automat (pokazał mi amerykański certyfikat zakupu z danymi osobowymi więc bez ściemy) Ogólnie auto nie wypierdziane, czyste i praktycznie bez żadnej korozji(nadkola tył do zrobienia oczywiście), dlatego zdecydowałem się na zakup. Po odpaleniu w garażu podziemnym silnik chodził jak sieczkarnia, a po chwili było tyle dymu i smrodu żywej nie przepalonej benzyny że masakra. Diagnoza warsztatu Bosch Piaseczno była taka, że do wymiany jest łańcuch rozrządu i przepływomierz (sic!). Stwierdziłem, że chcą chłopa naciągnąć bo diagnoza totalnie z dupy dlatego w ogóle postanowiliśmy pojechać.
Po zakupie wyjazd w chmurze białego dymu z garażu i na pierwszym parkingu 300m dalej postój i próba ogarnięcia czegoś na szybko bo chcieliśmy tym dojechać na Targówek na własnych kołach. Po odpinaniu cewek 5 i 6 zero reakcji silnika więc szybko cewki i świece wykrecone, świece ngk platyny mokre. Czytałem wcześniej sporo o przebiciach na tych cewkach wiec izolacja w dłoń i wszystkie fajki okręcone. Iskra była. Brak poprawy. Sprzedający mówił że były uszkodzone kiedyś wtryskiwacze benzynowe i sprowadził ze stanów komplet 6 nowych oryginałów i zostały wymienione. Dobra, odłączyliśmy jeden wtryskiwacz benzynowy na jednym z cylindrów na których samochód nie pracował i w drogę na Targówek. Drugiego nie daliśmy rady odłączyć bo było ciężko rękę pod kolektor ssący wsadzić. Z początku dymiło jak szalone, przypałowo było ale gdzieś po kilometrze dymienie zaczęło ustawać a później było już niewielkie. Po przejechaniu paru km ćwiartka baku znikneła
![;-)](./images/smilies/oczko2.gif)
Trochę dumania i sprawdzania tego i owego (kompresja na wszystkich garach po 14bar) i doszliśmy, że muszą wtryskiwacze benzynowe lać (ogarnelismy w miedzyczasie LPG bo mechanik podczas "naprawiania" wyrzucil wtryskiwacze gazowe, czujnik cisnienia gazu i przewody gazowe) i na LPG to samo co na benzynie czyli 5 i 6 nie chodzą i benzyna z rury wydechowej. Kupilem 4 wtryski od Altimy 2.4 bo wyglądały tak samo i wynikało z różnych źródeł że będą identyko.
Po wyjęciu całej listwy wtryskowej, karton pod wtryskiwacze i na początek samo przekręcenia zapłonu. Z 5 i 6 struga benzyny. No to ciach ciach wyjmujemy uszkodzone a tu sie okazuje że jeden inny drugi inny! A w serwisie dostali do ręki komplet 6 orginalnych wtrysków.... Po włożeniu wtrysków z Altimy sprawdzanie, a one nie psikają. Chwilowa załamka i kolega mówi, dawaj strzelimy z akumulatora bezpośrednio prądem bo może się zastały
![:)](./images/smilies/wesoly.gif)
Tak więc samochód już jeździ ale jest jeszcze pare rzeczy do zrobienia, a mianowicie po tych naszych zabawach z autem przez parę dni wywalił mu w pewnym momencie błąd Knock Sensora i błąd wraca od razu po skasowaniu nawet bez odpalania samochodu więc stawiam, że po prostu padł. Mam jeszcze błąd Primary Ignition Fault (był juz przy kupnie) no i oczywscie wypadanie zapłonów.
Wczoraj jak nim wracałem z roboty około 10km to zaczął mi się lekko przegrzewać tzn. wskazówka ze środka podniosła się trochę do góry tzn. tak strzelam do niecałych 100 stopni i teraz mam pytanie czy to może być nie otwierający się do końca termostat i stary płyn chłodniczy? Bo tak mi się wydaje że to będą te objawy. Auto podczas jazdy się tak podgrzało ale temperatura więcej nie skoczyła i trzymała sie cały czas na tym samym poziomie, a na parkingu pod domem zaczęła już łagodnie opadać aż opadła do środkowego położenia. Co myślicie?
Ale się rozpisałem:) Macie jakieś sugestie od czego zacząć teraz dalsze prace? Ogólnie w planach najbliższych mam:
-ogarnięcie zapłonu i mam też takie pytanie czy przez błąd knock sensora ECU będzie opóźniać zapłon i czy można zamiast czujnika włożyć opornik o odpowiedniej oporności (myślałem coś koło 550kOHM)?
-Wymiana podświetlenia deski bo prawie nic nie świeci, oraz podświetlenie dźwigni zmiany trybów skrzyni biegów,
-ogarnięcie tylnych nadkoli i wszystkich ognisk korozji (jest jej mało ale chce zatrzymać rudą szmatę żeby nie było jak w Primerze),
-oczywiście wymiana oleju i filtra, olej mam zamiar wlać Valvoline maxlife 10w40 a filtr Mann,
-w auto gościu inwestował (np. 4 amortyzatory Monroe rok temu) dlatego nie ma tam na razie dużo do roboty, zobaczymy co wyjdzie w praniu,
-w dalszych planach jak wszystko będzie ok zmiana wydechu i dolotu.
Pozdrawiam