
Po włączeniu ogrzewania, gdy silnik rozgrzany, czuć w kabinie silny zapach jak gdyby jakiejś substancji chemicznej (np. farby). Powoduje on bóle i zawroty głowy...

Czy może to świadczyć o nieszczelności nagrzewnicy (wycieków nie stwierdziłem - usilnie szukałem, choć zauważam parowanie szyb po włączeniu ogrzewania, gdy w kabinie zaczyna robić się ciepło) ?
Czy tak pachnie Borygo (mam u siebie Borygo EKO - na glikolu propylenowym) ?
A może rozkłada się parszywy plastik, z którego zrobiona jest chłodnica
Czy możliwe jest, że blacharz-flejtuch, który polerował maskę po malowaniu, nie zabezpieczył wlotów powietrza zlokalizowanych przy szybie i środek do polerowania dostał się do nagrzewnicy i teraz po rozgrzaniu rozkłada się?
A może jakaś nieszczelność w klimie - czy czynnik chłodzący ma przykry zapach?
Pomocy...