'Witam.. I znów przekonuje się na własnej skórze ze Nissan primera p11 w dieslu to samochód nie udany..' - parafrazując swoją wypowiedź z innego posta bo znów jestem zawiedziony...Nie wiem dlaczego.. ale nie chce mi odpalić na mrozie ostatnio wcale..
Zadbałem by w zbiorniku było dobrze zatankowane (prawie 3/4 baku jest), zadbałem również by dolać odmrażacz paliwa (taki lepszy do -40st C) wlałęm nawet więcej niż zalecano bo 100ml na te może 40l ropy wczoraj.. bo już zaczynał się dławić przy rozruchu popołudniu.. (ostatnio mamy około -10 non stop w dzień i w nocy nawet niżej); Dziś rano odpalił elegancko ale wieczorem już niestety sie rozkraczył...! DLACZEGO..?!?! skoro wszystko zrobiłem jak nalezy..
![?? ??](./images/smilies/pytajnik.gif)
! Silnik startuje ale po chwili zaczyna się dławić i gaśnie.. próbowałem z 6-8 razy za każdym razem to samo.. Nie dziwne by to było jakby panowały skrajne mrozy - 30 przez kilka dni ale nie przy ledwo -10 i tych wszystkich zabiegach by ropa nie zamarzła.. Te silniki to jakaś porażka..
Ma ktoś jakieś sugestie co to może być..
![?? ??](./images/smilies/pytajnik.gif)
nie mogłem zaglądnąć pod maskę bo już ciemno było a ja ani latarki ani nic.. Co zrobić..? jak spróbować go rozgrzać..? Gdzie szukać przyczyny..? czy nie rozwale filtra paliwa jak poleje po nim gorącą wodą z czajnika..? czy lać również wodą po pompie czy to może spowodować jej zniszczenie na skutek szoku termicznego..? co robić?