[WP11.144] qg18de silnik kręci ale nie odpala
: 2015-02-12, 21:34
Witam,
Mam problem z uruchomieniem primery wp11.144 (prod. końcówka 99) ze znienawidzonym przez wielu silnikiem qg18de.
Generalnie sprawa wygląda następująco. Jak gdyby nigdy nic wjechałem w poniedziałek samochodem do garażu w celu przymiarki nowych alufelg i zamontowania paska ledowego w kokpicie. Po wszystkim wszystko było w porządku, żadnych zwarć ani nic z tych rzeczy. na następny dzień chciałem odpalić samochód, ale akumulator odmówił mi posłuszeństwa (prawdopodobnie ze względu na to, że przy sprzątaniu, trochę dłużej słuchałem radia) w każdym razie naładowałem akumulator. Autko kręci i nic się nie dzieje. Pomyślałem, że zabrakło mi paliwa (jeżdżę na sekwencji lpg). Skoczyłem po 5tkę paliwa, wlałem do baku ale efekt ten sam - rozrusznik kręci ale silnik nie odpala. Sprawdziłem pompę paliwa (działa) no i świece (iskra też jest). Kolejnym podejrzanym był immobiliser. przy wyciągniętym kluczyku lampka na podszybiu mruga, po przekręceniu klucza w pozycję ON lampka świeci się ciągle (sprawdzałem na 2 kompletach kluczy). Instrukcja wskazuje na uszkodzony immobiliser. Następnie ściągnęliśmy z ojcem dolot powietrza z przepustnicy, a po pryśnięciu jakimś magicznym preparatem silnik zakręcił (co prawda na bardzo krótko ale jednak)
Moje pytanie brzmi... Czy to ewidentna wina immobilisera, czy powinienem szukać usterki w innym miejscu?
Dodam, że sprawdzałem przed chwilą aplikacją TorquePro i adapterem elm327 błędy silnika. Nie znalazłem nic oprócz ciekawego wskazania kąta wyprzedzenia zapłonu - 50 stopni. Niestety nie wiem na ile wiarygodna może być ta informacja.
Jestem w tym momencie w kropce dlatego proszę Was o pomoc.
Mam problem z uruchomieniem primery wp11.144 (prod. końcówka 99) ze znienawidzonym przez wielu silnikiem qg18de.
Generalnie sprawa wygląda następująco. Jak gdyby nigdy nic wjechałem w poniedziałek samochodem do garażu w celu przymiarki nowych alufelg i zamontowania paska ledowego w kokpicie. Po wszystkim wszystko było w porządku, żadnych zwarć ani nic z tych rzeczy. na następny dzień chciałem odpalić samochód, ale akumulator odmówił mi posłuszeństwa (prawdopodobnie ze względu na to, że przy sprzątaniu, trochę dłużej słuchałem radia) w każdym razie naładowałem akumulator. Autko kręci i nic się nie dzieje. Pomyślałem, że zabrakło mi paliwa (jeżdżę na sekwencji lpg). Skoczyłem po 5tkę paliwa, wlałem do baku ale efekt ten sam - rozrusznik kręci ale silnik nie odpala. Sprawdziłem pompę paliwa (działa) no i świece (iskra też jest). Kolejnym podejrzanym był immobiliser. przy wyciągniętym kluczyku lampka na podszybiu mruga, po przekręceniu klucza w pozycję ON lampka świeci się ciągle (sprawdzałem na 2 kompletach kluczy). Instrukcja wskazuje na uszkodzony immobiliser. Następnie ściągnęliśmy z ojcem dolot powietrza z przepustnicy, a po pryśnięciu jakimś magicznym preparatem silnik zakręcił (co prawda na bardzo krótko ale jednak)
Moje pytanie brzmi... Czy to ewidentna wina immobilisera, czy powinienem szukać usterki w innym miejscu?
Dodam, że sprawdzałem przed chwilą aplikacją TorquePro i adapterem elm327 błędy silnika. Nie znalazłem nic oprócz ciekawego wskazania kąta wyprzedzenia zapłonu - 50 stopni. Niestety nie wiem na ile wiarygodna może być ta informacja.
Jestem w tym momencie w kropce dlatego proszę Was o pomoc.