[p/wp11,144] chyba sprzęgło się kończy
: 2011-06-12, 16:28
Witam znawców 
Mam dziwne objawy, nie za często ale mam, a więc po kolei. Dodam tylko że mam ABS i nie mam żadnego układu wspomagającego ruszanie.
Po pierwsze. Od pewnego czasu jak ruszam, samochód jakby próbuje robić "żabkę", muszę dać więcej obrotów silnika, jakby w sprzęgle drżały sprężyny, łapały i odbijały.
Po drugie. Ostatnio ze dwa , trzy razy zdarzyło mi się ze przy wcinaniu się z drogi podporzadkowanej, starcie z miejsca z dość wysokich obrotów silnika, samochód ruszył, ale dość mułowato a po chwili skoczyły obroty (mocno) a auto prawie nie przyspieszało
Objaw był taki jakby koła straciły przyczepność, choć zerwać je jest ciężko i na pewno nie słyszałem "mielenia", zdawało mi się właśnie jakby doszło do poślizgu sprzęgła. Przed wczoraj jak ruszałem dość ostro, poślizg trwał aż do trzeciego biegu, dopiero na trojce odzyskał moc, wydawało by się że kręcił kołami, ale to nie możliwe, albo że włączył się układ przeciw poślizgowy (którego jak pisałem nie mam). Dodam że nie było czuć zapachu przypalonego sprzęgła.
Po trzecie. Wczesną wiosną przy wjeździe na wysoki krawężnik zaparłem się oboma tylnymi kołami o niego i przypaliłem sprzęgło, wtedy za mocno na pół sprzęgle przygazowałem i było czuć że przypaliłem, w środku było czuć smród kiszonej kapusty i jestem świadomy że popełniłem błąd.
Dodam jeszcze, że pedał sprzęgła działa dobrze, sprzęgło bierze gdzieś na 1/3 wysokości od podłogi, biegi wchodzą bez najmniejszego problemu, bez zgrzytów, choć jak sprawdziłem płyn w zbiorniczku wyrównawczym od sprzęgła, jest brudny i w znacznie gorszym stanie niż hamulcowy, przez 10 lat był nie wymieniany. Stan płynu jest odpowiedni, powyżej min, poniżej max. Wysprzęglik chyba też dobrze działa, ale...
Czekam na podpowiedzi i propozycje co to może być, ewentualnie o potwierdzenie obaw ze to koniec sprzęgła. Dodam że nie wiem czy poprzedni właściciel coś przy sprzęgle robił, a na liczniku mam 195 000 km i przypuszczam ze licznik może być cofnięty.

Mam dziwne objawy, nie za często ale mam, a więc po kolei. Dodam tylko że mam ABS i nie mam żadnego układu wspomagającego ruszanie.
Po pierwsze. Od pewnego czasu jak ruszam, samochód jakby próbuje robić "żabkę", muszę dać więcej obrotów silnika, jakby w sprzęgle drżały sprężyny, łapały i odbijały.
Po drugie. Ostatnio ze dwa , trzy razy zdarzyło mi się ze przy wcinaniu się z drogi podporzadkowanej, starcie z miejsca z dość wysokich obrotów silnika, samochód ruszył, ale dość mułowato a po chwili skoczyły obroty (mocno) a auto prawie nie przyspieszało

Po trzecie. Wczesną wiosną przy wjeździe na wysoki krawężnik zaparłem się oboma tylnymi kołami o niego i przypaliłem sprzęgło, wtedy za mocno na pół sprzęgle przygazowałem i było czuć że przypaliłem, w środku było czuć smród kiszonej kapusty i jestem świadomy że popełniłem błąd.
Dodam jeszcze, że pedał sprzęgła działa dobrze, sprzęgło bierze gdzieś na 1/3 wysokości od podłogi, biegi wchodzą bez najmniejszego problemu, bez zgrzytów, choć jak sprawdziłem płyn w zbiorniczku wyrównawczym od sprzęgła, jest brudny i w znacznie gorszym stanie niż hamulcowy, przez 10 lat był nie wymieniany. Stan płynu jest odpowiedni, powyżej min, poniżej max. Wysprzęglik chyba też dobrze działa, ale...
Czekam na podpowiedzi i propozycje co to może być, ewentualnie o potwierdzenie obaw ze to koniec sprzęgła. Dodam że nie wiem czy poprzedni właściciel coś przy sprzęgle robił, a na liczniku mam 195 000 km i przypuszczam ze licznik może być cofnięty.