Almera N16 nie odpala po ładowaniu akkumulatora
Moderatorzy: Seba WWA, sergiej
Almera N16 nie odpala po ładowaniu akkumulatora
Witajcie, mam sprawę i proszę o poradę zanim udam się do mechanika, by mieć pogląd na całą sprawę. Rozładował mi się akum po 1-dniowym postoju w najmroźniejszą noc. (po tej nocy ruszył, ale podczas wyjazdu z garażu zgasł i już się go nie dało uruchomić). Po ładowaniu akumulatora dalej nie rusza. Próbowałam z kablami - też nic nie daje. Auto zarówno na swoim akumulatorze jak i po podpięciu do innego ciągle wydaje dźwięk, jakby miało za chwilę zapalić, ale nie zapala... Pytanie, co jest rozwiązaniem? Świece? Rozrusznik? Coś innego?
Z góry dzięki za odp.
Z góry dzięki za odp.
w innym poście pisalas, że piszczy coś obok i to dluższą chwilę - więc mozliwe że auto nie jest w stanie naladowac się bo sie zeslizguje pasek od alternatora (co pomaga akumulatorowi się "napakowac")
jakby padly świece to moim zdaniem slyszalabys wczesniej nierowna prace silnika, takie szamotanie sie z mocą, albo ogólny spadek mocy
jakby padly świece to moim zdaniem slyszalabys wczesniej nierowna prace silnika, takie szamotanie sie z mocą, albo ogólny spadek mocy
Tylko że akumulator jest zaraz po ładowaniu + była próba uruchomienia kablami z innego auta. W takim wypadku chyba ślizgający pasek nie miałby tak wielkiego znaczenia?
Co do nierównej pracy silnika to czasem miał momenty, że sprawiał wrażenie, jakby miał arytmię silnika. Ogólny spadek mocy - zauważyłam od dłuższego czasu takie zjawisko, pod górkę to czasem jedzie tak, że mam wrażenie, że zaraz się stoczy w dół
no i z rozpędzaniem też nie ma rewelacji, zanim się rozpędzi to trochę mija, czasem na autostradzie przy zmianie pasa chcę przyspieszyć a tu jedzie jakbym miała tonę bagażu albo jakby był na hamulcu
mechanik skomentował to rozłożeniem rąk i tekstem że on nie widzi niczego nieprawidłowego w tym aucie. Może to być faktycznie objaw padniętych świec?
Co do nierównej pracy silnika to czasem miał momenty, że sprawiał wrażenie, jakby miał arytmię silnika. Ogólny spadek mocy - zauważyłam od dłuższego czasu takie zjawisko, pod górkę to czasem jedzie tak, że mam wrażenie, że zaraz się stoczy w dół


1 - mechanika zmień 
no to co piszesz to fakt mogą być swiece jak auto zdecha - kiedy świece były zmieniane?
zmien mechanika zmiennnnn! niech przy tobie wykreci swiece i pokaże ci pod swiatlo czy przepalone czy zdrowe, spójrz:
http://srvimg06.tablica.pl/images_tabli ... a-gora.jpg
to jest zdrowa świeca, ten haczyk/ogonek po prawej ma niepoprzepalany i cały i tak ma być
to moze byc pare innych rzeczy jeszcze które powoduja, że auto nie chce jechać...

no to co piszesz to fakt mogą być swiece jak auto zdecha - kiedy świece były zmieniane?
zmien mechanika zmiennnnn! niech przy tobie wykreci swiece i pokaże ci pod swiatlo czy przepalone czy zdrowe, spójrz:
http://srvimg06.tablica.pl/images_tabli ... a-gora.jpg
to jest zdrowa świeca, ten haczyk/ogonek po prawej ma niepoprzepalany i cały i tak ma być
to moze byc pare innych rzeczy jeszcze które powoduja, że auto nie chce jechać...
Wiem ż enie tylko w almerze
źle sformułowałam pytanie. Chodzi mi o to w którym miejscu mniej więcej ich szukać. Wina paliwa to na pewno nie jest, zawsze tankuję na 2 tych samych stacjach i nigdy nie było problemu i są to stacje raczej dobre.
Obroty skaczą, głównie na zimnym silniku i czasem szarpie lekko przy rozpędzaniu na 2 biegu na zimnym silniku. Później już obroty sa w porządku.

Obroty skaczą, głównie na zimnym silniku i czasem szarpie lekko przy rozpędzaniu na 2 biegu na zimnym silniku. Później już obroty sa w porządku.
a silniczek krokowy zdrowy? czysty?
świece są pod tymi czarnymi kopułkami z przewodami co idą jakby od góry
http://srvimg06.tablica.pl/images_tabli ... rev001.jpg
te 4 jednakowe nad napisem
świece są pod tymi czarnymi kopułkami z przewodami co idą jakby od góry
http://srvimg06.tablica.pl/images_tabli ... rev001.jpg
te 4 jednakowe nad napisem
- maniek_NKP
- fanatyk nissana
- Posty: 425
- Rejestracja: 2010-02-17, 20:17
- Lokalizacja: DW
Co do rozrusznika to jakby padł to raczej takie cykanie byłoby słychać. Ew możesz spróbować stuknąć energicznie (z wyczuciem) jakimś trzonkiem od szczotki w rozrusznik i może zaskoczy jeśli to wytarte szczotki. Taki doraźny sposób.
Stawiałbym raczej na świece. W tym mroźnym okresie jaki teraz jest to prawdopodobne.
Rozumiem, że jest to benzyniak, tak ?
[ Dodano: 2012-02-06, 14:32 ]
Stawiałbym raczej na świece. W tym mroźnym okresie jaki teraz jest to prawdopodobne.
Rozumiem, że jest to benzyniak, tak ?
[ Dodano: 2012-02-06, 14:32 ]
A czy świeci się wtedy np. kontrolka ładowania ?Lugnasad pisze:Obroty skaczą, głównie na zimnym silniku i czasem szarpie lekko przy rozpędzaniu na 2 biegu na zimnym silniku. Później już obroty sa w porządku.
Witam,
W warsztacie podpięli auto do komputera i wywalił błąd: czujnik położenia wału korbowego. OK, umówiłam się z nimi na 360zł za 2 czujniki + wymiana 50zł czyli 410. Za 2 dni podjeżdżam po auto a tu 580zł, bo jeszcze świece... Ale ok, zapłaciłam, wsiadam do auta a tam znów kontrolka check. Wracam do warsztatu, mechanik stwierdził, że zapomniał skasować błąd. Dodam, że po odbiorze auta szarpało mi jeszcze bardziej niż do tej pory i obroty jeszcze bardziej falowały.
Na drugi dzień uruchamiam almerkę, a tam check... Podjeżdżam do warsztatu, a jakiś inny mechanik stwierdził, że tamten źle skasował błąd i teraz on skasuje dobrze i będzie chodziło jak ta lala.
Po 2 dniach znów wywaliło checka. Jako że mi zaczęło stukać przy hamowaniu z tyłu i podejrzewając klocki/tarcze podjechałam do innego tym razem mechanika, poprosiłam o sprawdzenie tego szarpania i zdiagnozowanie checka.
Mechanik obejrzał, podłączył do kompa, wymontował czujniki i okazało się, że:
1. Czujniki były zamienione miejscami
2. Wsadzili mi jakąś podróbę, za którą policzyli 360zł...
3. Obydwa czujniki nie były z jednego opakowania, co wynikało z różnych symboli i numerów, więc zrobili jakieś machlojstwo
Podsumowując, pewnie myśleli, że zrobią taki myk, a ja do nich wrócę na kolejną naprawę za którą mi znów skasują. Niestety, bycie babą z autem nie jest łatwe podczas wizyt u mechaników
Tym bardziej jak mechanik na moje pytanie na falujące obroty mówi "Pani, trzeba pasek wymienić, sprawdzałem, nadaje się do wymiany". "No tak. Tylko szkoda, że ja mam łańcuch
W warsztacie podpięli auto do komputera i wywalił błąd: czujnik położenia wału korbowego. OK, umówiłam się z nimi na 360zł za 2 czujniki + wymiana 50zł czyli 410. Za 2 dni podjeżdżam po auto a tu 580zł, bo jeszcze świece... Ale ok, zapłaciłam, wsiadam do auta a tam znów kontrolka check. Wracam do warsztatu, mechanik stwierdził, że zapomniał skasować błąd. Dodam, że po odbiorze auta szarpało mi jeszcze bardziej niż do tej pory i obroty jeszcze bardziej falowały.
Na drugi dzień uruchamiam almerkę, a tam check... Podjeżdżam do warsztatu, a jakiś inny mechanik stwierdził, że tamten źle skasował błąd i teraz on skasuje dobrze i będzie chodziło jak ta lala.
Po 2 dniach znów wywaliło checka. Jako że mi zaczęło stukać przy hamowaniu z tyłu i podejrzewając klocki/tarcze podjechałam do innego tym razem mechanika, poprosiłam o sprawdzenie tego szarpania i zdiagnozowanie checka.
Mechanik obejrzał, podłączył do kompa, wymontował czujniki i okazało się, że:
1. Czujniki były zamienione miejscami
2. Wsadzili mi jakąś podróbę, za którą policzyli 360zł...
3. Obydwa czujniki nie były z jednego opakowania, co wynikało z różnych symboli i numerów, więc zrobili jakieś machlojstwo
Podsumowując, pewnie myśleli, że zrobią taki myk, a ja do nich wrócę na kolejną naprawę za którą mi znów skasują. Niestety, bycie babą z autem nie jest łatwe podczas wizyt u mechaników

Tym bardziej jak mechanik na moje pytanie na falujące obroty mówi "Pani, trzeba pasek wymienić, sprawdzałem, nadaje się do wymiany". "No tak. Tylko szkoda, że ja mam łańcuch

- homik123456
- fanatyk nissana
- Posty: 1283
- Rejestracja: 2009-12-21, 20:18
- Lokalizacja: Zabrze