Od jakiegoś czasu borykam się z takim ciekawym problemem. Raz jest cicho i problem nie występuje, ale...
Ok do rzeczy. Problem najczęściej wystepuje gdy almerą poruszam się od 90 km/h i w górę i potem hamuję, podczas hamowania (w zasadzie już przy samym końcu, jak autko ma jakieś 20-40km/h) słychać było jakby ktoś strzelał z karabinu (obijanie jakiegoś plastiku?), a teraz zamiast tego w tym samym momencie jakbym ciągnął zwłoki przednim prawym kołem (cholerny szum, jakby coś tarło o jezdnię, a nic nie wisi :O). Na hamulcu nożnym bicia brak, kierownica również nie wibruje - stąd tarcze i klocki są chyba ok?
Czy przyczyną może być odrąbana osłona pod silnikiem? Czy może jakaś grubsza akcja się szykuje?
W poniedziałek jadę do mechanika, ale chciałbym w ogóle wiedzieć czy impreza wyszarpie ze mnie całą wypłatę, czy tylko pół?
![:/](./images/smilies/kwasny.gif)