Mam ze swoją almerą odwieczny problem, z którym nie mogę sobie poradzić. Historia zaczęła się rok temu kiedy nagle zaczęła szarpać po dodaniu gazu lub zdjęciu nogi z pedału gazu. Wymieniłem wtedy świece, przewody.. To nie pomogło. Pojechałem do mechanika by coś na to poradził. Przeczyszczono mi przepustnicę. Czyszczenie pomogło. Szarpać przestało, ale wtedy zaczęła się magia. Obroty za wysokie na zimnym silniku (2000) a na rozgrzanym po włączeniu wszystkich odbiorników energii (nawiew, podgrzewanie szyby tylniej, świateł...) obroty spadały do 450 i silnik zaczął się dławić. Co ciekawe podczas wrzuceniu biegu (przy wciśniętym pedale sprzęgła) obroty rosły o jakieś 300obr. Gdy wrzucałem na luz obroty spadały. Podmieniałem po kolei: silniczek krokowy, czujnik położenia przepustnicy, czujnik położenia dźwigni zmiany biegów. Nie przyniosło to żadnych efektów - pieniądze wyrzucone w błoto.
Przez rok bujałem się od mechanika do mechanika i nic.
W końcu jeden jedyny mi powiedział że winowajcą jest osoba czyszcząca przepustnicę - przestawiła czujnik położenia przepustnicy, który w ogóle nie powinien być ruszany. Wymieniłem komplet przepustnicy, na "nieruszany".
Dolegliwości minęły ALE... znów jest szarpanie

Dodatkowym objawem jest brak płynnej kontroli nad obrotami pedałem gazu. Płynnie jest do 1500obr/min.
Później obroty falują między 1500-1900. Częstotliwość falowania zależy od tego jak bardzo jest wciśnięty pedał gazu. Falowanie mija od pewnego położenia pedału, ale wtedy jest potężny skok obrotów do samego końca skali.
Dodam jeszcze informację, że obroty są za wysokie choć linka gazu jest prawidłowo napięta a wkręt do regulacji obrotów krzywką jest już maksymalnie wkręcony.
A diagnoza oczywiście nic nie wykazała....
To chyba już na tyle...
Macie może jakieś teorie co do tego co to może być?
Mam nadzieję, że znajdzie się jakaś konkretna osoba, która wie jak sobie z tym poradzić bo już mnie męczy to...

Pozdrawiam