Witam
Nazywam się Almera Nissan
Mam 13 lat
Mój motorek ma 1400cm
3 z czego wyciąga aż 85 KM przy momencie obrotowym 123Nm (nie mówcie że ściemniam, shamowałam się, mam dowody)
Chronię moich pasażerów przy pomocy 4 poduszek powietrznych.
Ułatwiam życie kierowcy wspomaganiem, elektrycznymi lusterkami, ABS-em, a jak ktoś chce przylansować to i halogeny mu włączę
Aby zadośćuczynić brakowi klimatyzacji przyciemniłam tylne szyby coby się mniej we mnie nagrzewało.
Mam też twarde zawieszenie, żeby można było szybciej pokonywać ostre zakręty. Połączenie z kołami 195/50 R15 daje świetne efekty, pokażę Wam na oesie.
Kiedy spojrzycie na mój wspaniały tył, z pewnością jego prezencja Was zachwyci: zgrabna lotka, gustowna końcówka wydechu... a moja mama chciała mieć wycieraczkę poziomo, to jej spełniłam marzenie, tylko teraz mi ona nie działa, ale to nawet lepiej, bo przynajmniej nie niszczę pięknej naklejki "NISMO" z imieniem mojej mamy.
Jestem na tyle szeroka i na tyle długa aby zaspokoić potrzeby mojej mamy, umożliwiając zarazem rewelacyjne manewrowanie i wciskanie się w niewielkie miejsca parkingowe bez najmniejszego problemu.
Uroku dodają mi też: niepowtarzalny niebieski kolor lakieru w stylu metalic i oryginalne ospojlerowanie.
Znacie już mnie z zewnątrz, teraz pozwólcie przedstawić mi moją historię.
Urodziłam się gdzieś w Niemczech, nie pamiętam dokładnie, moim tatą był dziwny człowiek w średnim wieku, który przyklejał mi dziwne rzeczy w różnych miejscach. Na początku dotykał mnie po karoserii. Mimo wielu tłumaczeń nie słuchał mnie że to co mi robi jest niemiłe. Kiedy skończył i mogłam obejrzeć się w odbiciu witryny sklepowej moim oczom ukazał się niemiły obraz: miałam na sobie szpetne naklejki, że to ja niby wyścigowe auto jestem czy coś... Z tego okresu nie pozostało mi żadne zdjęcie... Ze wstydu wszystkie spaliłam... Ale po kolei... Kiedy już otrząsnęłam się z pierwszego szoku on znów zaczął mnie dotykać. Tym razem w środku. Znów tego nie chciałam ale on musiał pokazać kto to rządzi.. Instalował różne dziwne i niepotrzebne bajery, kleił na gorąco deskę rozdzielczą, zakrywał moje piękne wnętrze materiałami... Że niby fajnie - tak mi mówił. Jakieś świecidełko mi poczepił na podsufitce.. długo by wymieniać... do dzisiaj mi wstyd... prosiłam go żeby w końcu zrobił coś co mi się spodoba... i na pocieszenie dostałam nową ładną bajerancką końcówkę do wydechu. Moje szczęście było wielkie. Kiedy jeździł mną po ulicach, udawałam przed znajomymi że to nei ja, tak mi było wstyd mojego wyglądu. Na szczęście większość mnie nie rozpoznawała.
Żyłam tak sobie u niego, aż znów mnie zranił. Ja dawałam mu wszystko co we mnei najlepsze, a on, zobaczywszy jakiegoś żabojada zmienił orientację... sprzedał mnie... jak RZECZ!
Trafiłam do Polski, a konkretnie do Szczecina. Było to 4 lata temu. Stałam sobie wśród innych kolegów i koleżanek w komisie. była wiosna, wszyscy mówili mi że długo tam nei zabawię, że fajna jestem. Minęło lato... Liście spadły... Zaczął padać śnieg. Straciłam wszelkie nadzieje, myślałam że teraz to już tylko śmierć na złomowisku albo ćwiartowanie na szrocie..
Stałam tak zmarznięta pod grubą warstwą śniegu, aż tu nagle poczułam ciepły dotyk. Jakaś dłoń wytarła moją zmarzniętą szybę, to było bardzo przyjemne. Później ciepła dłoń musnęła zderzaki, i coś zaiskrzyło. Dalej potoczyło się już błyskawicznie. Szorowali ze mnie śnieg miotłą, otworzyli drzwi... Jak miło było znów wziąć głęboki oddech świeżego powietrza. W końcu ktoś do mnie wsiadł. Jakaś młoda dziewczyna, zupełnie inna niż mój ojciec. Uśmiechała się. Wiedziałam że mnie tam nie zostawi. W końcu wysiadła i poszła z jakimiś ludźmi. Koledzy tłumaczyli mi, że najpierw musi załatwić kilka rzeczy zanim mnie zabierze do siebie. Nie mogłam się doczekać. Mam nową mamę! O! jest znowu! Wsiada! Odpala mój motor który od tak dawna stał uśpiony. Jak mi przyjemnie. Od razu trafiłam do dużego ciepłego pomieszczenia. To był warsztat, gdzie miło pachniało smarami i benzyną. Powiedziała, że musi coś ze mną zrobić zanim wspólnie wyruszymy na drogi. Nie zgadniecie! usunęła mi wszystkie szpecące bajery, odkleiła naklejki, pozdzierała szmaty i inne bzdety. Znów byłam piękna, umyta, nawoskowana. BYŁAM SZCZĘŚLIWA!
Szybko się zaprzyjaźniłyśmy. Mama bardzo o mnie dba. Kiedy przyszła kolejna wiosna dostałam nawet nowe piękne sandałki firmy Borbet. Troszkę cienka podeszwa w prawdzie, ale jaka prezencja.
Często jeździmy na wycieczki, zabiera mnie ze sobą do pracy i do szkoły. Kiedyś jak zabrałyśmy jeszcze 3 osoby na wycieczkę to na autostradzie nawet 170km/h pocisnęłyśmy. Karmi mnie moim ulubionym olejem, czyści i poleruje. a raz jak mi się przegub zaczął psuć to od razu wymieniła!
Ale najważniejsze jest to, że moja mama zapisała mnie do takiego klubu nissana, co sie nazywa NISSANZONE i tam poznałam masę przyjaciół z całej polski. I w tajemnicy powiem jeszcze, że mieszkam z takim jednym fajnym Primerem w Gdyni
A tak wyglądam:
![Obrazek](http://polskajazda.pl/foto/foto-zoom/ulenkazlot2.JPG)
na zlocie obok Juniora
na ćwiartce z Winną radziłam sobie bardzo dobrze, aż do momentu, kiedy to przy prędkości ok 70mk/h zostałam wyprzedzona i wąchałam spalinki
*
dla jasności nie czytałam innych opisów, nawet jeśli gdzieś ktoś zrobił to w podobny sposób to mój opis nie jest plagiatem czy podróbą! Zastrzegam sobie prawa autorskie, proszę adminów o niezmienianie treści postu, liczę na wygraną ![:D](./images/smilies/biggrin.png)