Witam coś niepokojącego dzieje się u mnie z zawieszeniem.. Nie pojawiło się od razu ale jeszcze w zimie zeszłej kiedy to przy sporych wahaniach temperatur i ogólnej wilgoci coś zaczęło poskrzypiwać na nierównościach drogi gdzieś z przodu auta - tak jakby jakaś guma - jakby ocierać balonem o balon.. typowo "gumowe skrzypienie" Dałęm spokój do wiosny potem jednak gdy zrobiło się ciepło i sucho skrzypienie stało się upierdliwe; Zaglądałem pod nadkola - podnosiłem wóz do góry zdejmowałem jedno koło potem drugie - płukałem tam wodą potem jak wyschło wszystkie elementy pracujące w zawieszeniu górnym pryskałem WD40 również od komory silnika po kielichach amorów pryskałem - nie żałowałem puszki WD40) poobrywałem też popękaną i poćwiartowaną gumę osłaniającą amortyzator.. Z początku nic to nie dało - nie było efektów.. potem jednak (po kilku dniach) na prawie połowę wakacji - skrzypienie przycichło a nawet znikło całkiem..

widocznie WD40 w końcu gdzieś tam się wgryzł i nasmarował nieco ocierające się elementy. Potem jednak gdy kilka razy przejechałem przez większą kałuże i piach sie z drogi sypał w nadkola, skrzypienie znów dało o sobie znać i to już z dwóch stron i z lewej i prawej. Z tyłu nie wiem - nie słyszę w końcu Primera długie auto ale chyba tam nie skrzypi. To z przodu jednak nie wiem dokładnie skąd dobiega ale słychać jakby od podszybia.. obstawiałem więc cały czas że to może na gniazdach amortyzatorów..

Nie jest to jakieś stukanie czy trzeszczenie charakterystyczne przy uszkodzeniach zawieszenia jak sworznie na wahaczach czy końcówki drążków - tam zresztą robiłem już porządek i mi wymieniali nieco. To jakieś dziwaczne skrzypienie.. Ktoś się z tym może spotkał..

Czasem jadąc tym autem mam wrażenie że skrzypi i jest tandetnie wykonane jak polonez fso..

daleko mu do produkcji niemieckich niestety..