[P11.144 lift] stuki w prawym przednim kole
: 2018-05-01, 11:18
Witam.
Od dwóch tygodni słyszę stuki w prawym przednim kole. Nie cały czas, ale wystarczy minimalne wzniesienie (próg zwalniający), czy nawet zjazd z krawężnika. Jest to głuchy, metaliczny odgłos. Dźwięk kojarzy mi się jakby coś stuknęło, przeskoczyło. Słychać jedno stuknięcie i cisza - do następnej dziury. Jak przejeżdżam bardzo (bardzo, bardzo) powoli np. przez próg to jest OK.
Pierwsza myśl - amortyzatory (miesiąc temu wymieniany był tył, dlatego pomyślałam, że może teraz czas na przód), pojechałam na stację diagnostyczną. Wynik: amortyzatory Ok, zawieszenie bez zarzutu. Pan jedynie stwierdził, że z wymienionych przeze mnie objawów to stawia na łącznik stabilizatora.
Kilka dni później przednie łączniki zostały wymienione. Jednak nadal słychać stuki, ostatnio nawet na prostej drodze, bez dziur "coś" jakby przeskoczyło.
Po przejrzeniu forum stawiam na górny wahacz (ale mogę się mylić).
Obawiam się jednak, że jako kobieta mogę być traktowana "z góry". Niestety nie mam koło siebie żadnego faceta, który mógłby mi pomóc, podpowiedzieć, czy nawet pojechać ze mną do mechanika. Wiem też, że niektórzy mechanicy próbują naciągać jak widzą "babę"
Od dwóch tygodni słyszę stuki w prawym przednim kole. Nie cały czas, ale wystarczy minimalne wzniesienie (próg zwalniający), czy nawet zjazd z krawężnika. Jest to głuchy, metaliczny odgłos. Dźwięk kojarzy mi się jakby coś stuknęło, przeskoczyło. Słychać jedno stuknięcie i cisza - do następnej dziury. Jak przejeżdżam bardzo (bardzo, bardzo) powoli np. przez próg to jest OK.
Pierwsza myśl - amortyzatory (miesiąc temu wymieniany był tył, dlatego pomyślałam, że może teraz czas na przód), pojechałam na stację diagnostyczną. Wynik: amortyzatory Ok, zawieszenie bez zarzutu. Pan jedynie stwierdził, że z wymienionych przeze mnie objawów to stawia na łącznik stabilizatora.
Kilka dni później przednie łączniki zostały wymienione. Jednak nadal słychać stuki, ostatnio nawet na prostej drodze, bez dziur "coś" jakby przeskoczyło.
Po przejrzeniu forum stawiam na górny wahacz (ale mogę się mylić).
Obawiam się jednak, że jako kobieta mogę być traktowana "z góry". Niestety nie mam koło siebie żadnego faceta, który mógłby mi pomóc, podpowiedzieć, czy nawet pojechać ze mną do mechanika. Wiem też, że niektórzy mechanicy próbują naciągać jak widzą "babę"