Mam do Was pytanie.
Zaczynając od początku. Wracając z sylwestra z zakopanego zauważyłem przy prędkości ok 50 km/h świst wpadający w huczenie.
Podejrzewam tylne łożysko.
To pierwsza rzecz.
Druga, to jakiś tydzień temu... rano odpaliłem auto, mróz -10st. Wszystko ok, przejechałem z jakies 15 km, i nagle pojawiły mi się ogromne trzaski.
Pojawiały się one nawet na lekkich nierównościach.
Zlokalizowałem je i dochodziły z tylnej szyby (przy naciskaniu tylnej szyby miałem właśnie ten dźwięk).
Zadzwoniłem do zakładu który zajmuje się szybami i stwierdził że odkleja mi się tylna szyba.
Inny zakład stwierdził że jeżeli szyba jest oryginalna to raczej nic takiego nie powinno się dziać. No ale wycięcie tylnej szyby i ponowne je wklejenie to koszt ok 100-120 zł.
No i teraz najlepsze: trzaski jak się nagle pojawiły - tak i nagle po 1.5 dnia zniknęły. Jakby nigdy nic nie było.
No i co? Faktycznie szyba się odkleja, czy jakoś gdzieś się dostał lód, syf?!
Moja hipoteza byłaby że skoro od sylwestra mam ten świstopodobny dźwięk to może coś się dzieje z tą szybą?
Jednakże po przejechaniu się z ojcem, dźwięk jest zlokalizowany bardziej z okolicy tylnego prawego koła - czyli łożysko.
Tylne łożyska niestety są drogie, i też mam kolejne pytanie: czy warto bawić się w tylne używane łożyska?
Czy tył jeżeli chodzi o budowe ma taką sama jeśli chodzi o P11 przed i po FL? Czy różnice są?
P11 w Sedanie
Pozdrawiam i licze na Waszą pomoc
