[Sunny] "Nissan Sunny z LPG, okazja 2600" czyli N1
: 2011-11-08, 01:33
Witam!
Po prawie miesiącu przygód z nissanem (od 12.10.2011) postanowiłem napisać o nim kilka słów. Na wstępie zaznaczę, iż z zasady jest to auto do ekonomicznej jazdy po mieście i nie wymagam od niego, żeby było piękne, a jedynie po woli staram się ogarniać mechanicznie różne ciekawe "druty" poprzedniego właściciela. A więc obiecane kilka słów:
Silnik:
1.6, 90km puści chmurę jak się ładnie poprosi
Nadwozie:
Rudej nie widać, kilka odcieni czerwonego, czarny mat na masce (podkreśla jego moc i drapieżność) i trochę szpachli tu i tam
Body-kit:
Jak to w wersji SR udaje GTi
Wnętrze:
Trochę trzeszczy, trochę skrzypi i fotel kierowcy mam z jakiejś dziadkowej wersji w kolorze beżowym (nie ma ktoś na zbyciu fotela szofera od GTi?)
Wydech:
Udaję Hondę 1.3, będzie trzeba go wyciszyć.
Koła:
Obręcze 14" ze stopów ciężkich, pomalowane na śnieżnobiałą biel.
Plusy:
-Jest tani
-Tanio jeździ
-Koła się kręcą
-Za cenę dobrego Cinqecento z gazem mamy jeżdżącego, mało skorodowanego Nissana
-To nie jest Cineqcento
Wady:
-Sprzęgło wymaga wymiany
-Wydech trzeba wyciszyć
-Przeguby zaczynają popukiwać
-Silnik na zimno lekką chmurkę puścił, zobaczymy czy oleju będzie ubywać, jeśli tak to na wiosnę się remont zrobi
-Na benzynie chodzi tylko do 2,5tyś.
Foto z ogłoszenia:
______________
18.10.2011:
Przed zimą trzeba pospawać wewnętrzną stronę nadkoli z tyłu, bo jak zacząłem dziubać, to wykładzinę w bagażniku zobaczyłem Na szczęście mocowania kielichów całe.
Nowy gadżet w drodze:
______________
26.10.2011
Urwał się wydech (wypadła całkiem rura z flanszy łączeniowej na zgrzewie, bo jak się okazało jeden wieszak się złamał i latał sobie końcowy wydech ), ale, że miałem 2h na zrobienie tego i brak kanału to obspawaliśmy tylko dookoła ile się dało to łączenie - chociaż się nie urwie drugi raz, a teraz zostało poprawić dospawane mocowanie, bo za wysoko poszło i wali o podłogę oraz zdjąć cały wydech, zeszlifować smarki na łączeniu i drugi raz elegancko obspawać tam gdzie będzie trzeba poprawić, albo wersja leń i uszczelnić to cementem do wydechu Bosala, który leży na półce specjalnie na tą okoliczność
Dodatkowo jeszcze pomalowałem na czarny mat tylny spojler i listwę nad rejestracją: , zmieniłem paski alternatora i wspomagania, oskrobałem do żywego ze dwa miejsca na podłodze gdzie baran odłaził i zasmarowałem od nowa, zmieniłem filtr paliwa oraz dobrałem się do pompy paliwa.
Tu się zaczęły jaja, bo ogólnie jest z nim tak od zakupu, że na benzynie chodził do 2,5tys i łapał odcinkę i w sumie to paliłem i jeździłem tylko na gazie Ale, że zima idzie to szkoda go mordować, więc postanowiłem zacząć od banałów jak filtr paliwa, ale stary po wymianie w sumie wyglądał na całkiem świeży, więc ktoś pewnie poszedł już tą drogą. Następny krok to była pompa paliwa, ponieważ po zmianie filtra przestał całkiem chodzić (zdjąłem z listwy wtryskowej przewód na próbę czy się po prostu nie zapowietrzył i włączyłem zapłon, pompa chodzi i benzyna się nie pojawia, więc pompką ręcznie przeciągnąłem, benzyna jest powietrza nie ma, zakładam, palę i dupa. Zapala na sekundę i gaśnie.) Po dobraniu się do pompy moje oczy ujrzały na dnie zbiornika jakąś malutką pompę z 2007roku opatrzoną logiem GM. Myślę WTF? ale wyciągam cały kosz z pływakiem, a tam kolejna niespodzianka, mianowicie coś takiego:
Już mnie chyba nic nie zaskoczy. Dla nie wierzących własnym oczom pompa była podłączona na krótko, bez jakiejkolwiek izolacji, a zamiast wtyczki miała dwie nie osłonięte metalowe wsuwki i to sobie elegancko pływało w zbiorniku. Miałem farta, że od zakupu nie dolałem benzyny, tylko cały czas ledwo na dnie coś było, bo bym nauczył Sunny latać Operacja zakończyła się zmianą pompy na coś bardziej męskiego - akurat na półce zalegała od Accorda 2.3iSR, napompowałem dwa razy i od dotknięcia zapalił na benzynie od razu. Jednak dalej efekt odcinki zarówno na postoju jak i w czasie jazdy pozostał. Następna stacja - przepływomierz.
__________
07.11.2011
Dzisiaj spędziłem chwilę czasu z Sunny w garażu i między innymi wykręciłem świece i oto co ujrzałem:
Już sam stopień ich zapieczenia w głowicy zapowiadał, że może być ciekawie. W sumie to ładna wielokolorowa porcelanka Chyba ktoś zapomniał, że świece się wymienia...
A jako, że świece były już out to zmierzyłem kompresję i pierścienie ładnie olej puszczają, bo jest równiutko po 16 na wszystkich garach Ale również nie wykluczone, że ktoś go doprężył, bo coś tam w latach świetności było przy nim robione - ktoś pomalował blok na czarno, więc przynajmniej silnik z budy wyjął.
Aha, no i przy okazji sprawdziłem, że kolektor dolotowy ma oznaczenie 73C, a z tego co wyczytałem to chyba ten "lepszy"?
Poza tym przymierzam się do przerobienia tego dziadostwa na mikserze na sekwencję, zrobiłem nim już ze 2tyś. km i póki co z przygodami, ale jeździ
Po prawie miesiącu przygód z nissanem (od 12.10.2011) postanowiłem napisać o nim kilka słów. Na wstępie zaznaczę, iż z zasady jest to auto do ekonomicznej jazdy po mieście i nie wymagam od niego, żeby było piękne, a jedynie po woli staram się ogarniać mechanicznie różne ciekawe "druty" poprzedniego właściciela. A więc obiecane kilka słów:
Silnik:
1.6, 90km puści chmurę jak się ładnie poprosi
Nadwozie:
Rudej nie widać, kilka odcieni czerwonego, czarny mat na masce (podkreśla jego moc i drapieżność) i trochę szpachli tu i tam
Body-kit:
Jak to w wersji SR udaje GTi
Wnętrze:
Trochę trzeszczy, trochę skrzypi i fotel kierowcy mam z jakiejś dziadkowej wersji w kolorze beżowym (nie ma ktoś na zbyciu fotela szofera od GTi?)
Wydech:
Udaję Hondę 1.3, będzie trzeba go wyciszyć.
Koła:
Obręcze 14" ze stopów ciężkich, pomalowane na śnieżnobiałą biel.
Plusy:
-Jest tani
-Tanio jeździ
-Koła się kręcą
-Za cenę dobrego Cinqecento z gazem mamy jeżdżącego, mało skorodowanego Nissana
-To nie jest Cineqcento
Wady:
-Sprzęgło wymaga wymiany
-Wydech trzeba wyciszyć
-Przeguby zaczynają popukiwać
-Silnik na zimno lekką chmurkę puścił, zobaczymy czy oleju będzie ubywać, jeśli tak to na wiosnę się remont zrobi
-Na benzynie chodzi tylko do 2,5tyś.
Foto z ogłoszenia:
______________
18.10.2011:
Przed zimą trzeba pospawać wewnętrzną stronę nadkoli z tyłu, bo jak zacząłem dziubać, to wykładzinę w bagażniku zobaczyłem Na szczęście mocowania kielichów całe.
Nowy gadżet w drodze:
______________
26.10.2011
Urwał się wydech (wypadła całkiem rura z flanszy łączeniowej na zgrzewie, bo jak się okazało jeden wieszak się złamał i latał sobie końcowy wydech ), ale, że miałem 2h na zrobienie tego i brak kanału to obspawaliśmy tylko dookoła ile się dało to łączenie - chociaż się nie urwie drugi raz, a teraz zostało poprawić dospawane mocowanie, bo za wysoko poszło i wali o podłogę oraz zdjąć cały wydech, zeszlifować smarki na łączeniu i drugi raz elegancko obspawać tam gdzie będzie trzeba poprawić, albo wersja leń i uszczelnić to cementem do wydechu Bosala, który leży na półce specjalnie na tą okoliczność
Dodatkowo jeszcze pomalowałem na czarny mat tylny spojler i listwę nad rejestracją: , zmieniłem paski alternatora i wspomagania, oskrobałem do żywego ze dwa miejsca na podłodze gdzie baran odłaził i zasmarowałem od nowa, zmieniłem filtr paliwa oraz dobrałem się do pompy paliwa.
Tu się zaczęły jaja, bo ogólnie jest z nim tak od zakupu, że na benzynie chodził do 2,5tys i łapał odcinkę i w sumie to paliłem i jeździłem tylko na gazie Ale, że zima idzie to szkoda go mordować, więc postanowiłem zacząć od banałów jak filtr paliwa, ale stary po wymianie w sumie wyglądał na całkiem świeży, więc ktoś pewnie poszedł już tą drogą. Następny krok to była pompa paliwa, ponieważ po zmianie filtra przestał całkiem chodzić (zdjąłem z listwy wtryskowej przewód na próbę czy się po prostu nie zapowietrzył i włączyłem zapłon, pompa chodzi i benzyna się nie pojawia, więc pompką ręcznie przeciągnąłem, benzyna jest powietrza nie ma, zakładam, palę i dupa. Zapala na sekundę i gaśnie.) Po dobraniu się do pompy moje oczy ujrzały na dnie zbiornika jakąś malutką pompę z 2007roku opatrzoną logiem GM. Myślę WTF? ale wyciągam cały kosz z pływakiem, a tam kolejna niespodzianka, mianowicie coś takiego:
Już mnie chyba nic nie zaskoczy. Dla nie wierzących własnym oczom pompa była podłączona na krótko, bez jakiejkolwiek izolacji, a zamiast wtyczki miała dwie nie osłonięte metalowe wsuwki i to sobie elegancko pływało w zbiorniku. Miałem farta, że od zakupu nie dolałem benzyny, tylko cały czas ledwo na dnie coś było, bo bym nauczył Sunny latać Operacja zakończyła się zmianą pompy na coś bardziej męskiego - akurat na półce zalegała od Accorda 2.3iSR, napompowałem dwa razy i od dotknięcia zapalił na benzynie od razu. Jednak dalej efekt odcinki zarówno na postoju jak i w czasie jazdy pozostał. Następna stacja - przepływomierz.
__________
07.11.2011
Dzisiaj spędziłem chwilę czasu z Sunny w garażu i między innymi wykręciłem świece i oto co ujrzałem:
Już sam stopień ich zapieczenia w głowicy zapowiadał, że może być ciekawie. W sumie to ładna wielokolorowa porcelanka Chyba ktoś zapomniał, że świece się wymienia...
A jako, że świece były już out to zmierzyłem kompresję i pierścienie ładnie olej puszczają, bo jest równiutko po 16 na wszystkich garach Ale również nie wykluczone, że ktoś go doprężył, bo coś tam w latach świetności było przy nim robione - ktoś pomalował blok na czarno, więc przynajmniej silnik z budy wyjął.
Aha, no i przy okazji sprawdziłem, że kolektor dolotowy ma oznaczenie 73C, a z tego co wyczytałem to chyba ten "lepszy"?
Poza tym przymierzam się do przerobienia tego dziadostwa na mikserze na sekwencję, zrobiłem nim już ze 2tyś. km i póki co z przygodami, ale jeździ