[ 200SX] s13 by Golec
Moderatorzy: Seba WWA, Ryba, Sajmooon, janusz, Zielkq
[ 200SX] s13 by Golec
[center]Witam wszystkich
Myślę, że już nadszedł czas aby opisać moją nieruchomość, która od niedawna zaczęła przemieszczać się o własnych siłach
Na początku chciałbym podzielić się z wami historią jaka spotkała mnie razem z tym autem
Ostrzegam, będzie ona dosyć długa, więc osobom mniej wytrwałym sugeruję aby przewinęli dużo dalej Z góry przepraszam za jakość zdjęć, wiekszość z nich zostało wykonanych telefonem.
Do rzeczy:
Tak samo jak wielu z was, Nissan marzył mi się od skończenia 14 roku życia. Wiadomo, każdy rodzic o zdrowych zmysłach, wybijał dziecku taki samochód z głowy W moim przypadku trwało to regularnie do czasu ukończenia szkoły. Przejrzałem wiele ogłoszeń sprzedaży s13 w sieci, warunkiem znalezienia auta była jedyna rzecz. Ma to być seria, nie tknięta ręką nie wiadomo jakiego tunera. Chce do wszystkiego dojść sam, a nie kupić gotowe auto.
Tym o to sposobem dochodzimy do roku 2013 gdzie osobiście obejrzałem sporą ilość s13 wystawionych na allegro. W każdej coś mi nie pasowało
Pewnego dnia przeglądając ogłoszenia, znalazłem samochód który wcześniej nie był wystawiany. Srebrne s13 - zawsze chciałem bordowe, z automatyczną skrzynią biegów fuck trzeba by robić przekładkę, uszkodzony błotnik z przodu no . Pewnie jak większość będzie zgnity. Zaryzykowałem i pojechałem obejrzeć, nie daleko, bo na drugim końcu Warszawy.
Ku mojemu zdziwieniu, na miejscu zobaczyłem przyzwoity egzemplarz. Z jedynych mankamentów blacharskich był wspomniany wcześniej wgniecony błotnik, końcówki progów (klasyka gatunku), purchel na błotniku tylnym i zniszczona tylna szyba przez naprawę klapy Jedyną modyfikacją jaką posiadało auto był Chiński filtr stożkowy z Norauto Silnik po odpaleniu dosłownie cykał jak marzenie, jechał żwawo i przyjemnie pomimo starej automatycznej skrzyni. W zawieszeniu cisza i spokój, żadnych luzów, stuków, nic. Wszystko seria, łącznie z oryginalnym dwudziesto paro letnim wydechem. Dodatkowo do auta były części do przekładki skrzyni na manual. Właścicielowi nie śpieszyło się ze sprzedażą jak się nie sprzeda, zostanie dla brata, ale on woli BMW. Jak to usłyszałem, decyzja była tylko jedna, to auto będzie moje.
Tym sposobem 14 Lipca 2013 roku stałem się właścicielem tej o to przedliftowej S13 z 1989 roku z przebiegiem nie całych 150000 km sprowadzonej ze Szwajcarii :
Zdjęć od przodu niestety nie mam z tamtego okresu
Radość po kupnie była ogromna, znajomi podziwiali. Wspaniały dzień mojego życia, spełnione marzenie.
Dzień po zakupie, kolega chciał sprawdzić czy seryjny Nissan da rade objechać Peugeota 406 CC 172 KM. W Nissanie jeszcze nic nie wymieniłem, nic nie ruszyłem, ale zgodziłem się bo sam byłem ciekawy. Parę rund z rolki, Peugeot w tyle, później starty z miejsca, Nissan zostawał w tyle. Ostatni przejazd i wracamy. 3 klaksony i idziemy ogniem, do momentu, aż w Nissanie coś zgrzytnęło, strzeliło, nie ma mocy. 140 i więcej nie chce jechać. Jak to możliwe?! Silnik normalnie pracuje na wszystkie gary, przy dodawaniu gazu coś zgrzyta. WTF?! Coś się zesrało Pięknie, drugi dzień mam samochód Powrót do domu na kołach, łzy w oczach
Następnego dnia wjazd do garażu i szukanie usterki. Szybka diagnoza, padło turbo. No nic, życie toczy się dalej, kupiłem T28, uzupełniłem swoją wiedzę co można dodatkowo wymienić.
[video]http://www.youtube.com/watch?v=qTn5pKF3uhQ[/video]
Po naprawie, auto jeździło bezawaryjnie, nie powalało osiągami (wszyscy wiemy jak jedzie ca z t28 na seryjnym doładowaniu). Do czasu - pierwszego latania boków. Deszczowy dzień, pierwsze próby na rondzie, wszystko ładnie pięknie. Tak byłem skupiony na jeździe, że nie zauważyłem wskazówki temp. wody na czerwonym polu. Ostudziłem silnik, stwierdziłem, ze po jednym razie nic mu nie będzie. HAHAHA, dobre! Wtedy nie miałem przekonania, że to CA, zawsze może się coś stać Po jakimś czasie okazało się, że przegrzanie zaowocowało wysraną uszczelką pod głowicą. Trudno, życie, trzeba naprawić. Któregoś pięknego wieczoru w towarzystwie kumpla, piwa i paczki papierosów zaczęliśmy rozbierać silnik.
Kilka godzin pracy, głowica zdjęta:
Głowica została zrobiona jak Pan Bóg przykazał, wszystko wymienione, uszczelniacze, prowadnice wszystko wszystko.. Auto znowu poskładane spisywało się świetnie, ale pod względem mocy nie dawało sobie rady z Seatem Leonem 1.9 TDI Jedynymi modyfikacjami jakie wprowadziłem w nissana były dodatkowe zegary, usunięcie katalizatora i pierwszego tłumika. Jeździłem tak, aż do kolizji spowodowanej przez kobietę o włosach koloru blond, która nie zauważyła, że stoję na skrzyżowaniu i mam czerwone światło...
Dylemat, zostawić takiego obitego czy naprawiać jeżdżę nim na co dzień, , musi być ładny.
Samochód odstawiłem do znajomego blacharza na naprawę tyłu i przy okazji wymianę przedniego lewego błotnika. Po naprawie auto prezentowało się tak:
W tak zwanym między czasie, cały czas odkładałem pieniądze aby zamienić takie pedały:
Na takie:
Przeszczep skrzyni zakończyliśmy o 5 nad ranem, bo nissan nie chciał odpalić z nie wiadomo jakch przyczyn. Przecież kabelki dobrze połączyłem. Później okazało, że jednak źle
Fura zagadała, dodatkowo zamontowany został MBC i doładowanie ustawione na 0.8 bara. Autentycznie przestraszyłem się tego samochodu. W porównaniu do tego co było, jest niebo a ziemia. Radość z tego, że fura podaje była ogromna do tego stopnia, że jak tylko pojawiło się 70* temp oleju, gaz pracował w systemie 0-1.
Silnik dzielnie znosił moje humorki, ale było z nim coraz gorzej, ciśnienie oleju coraz niższe, wydawał coraz to dziwniejsze odgłosy, a ja coraz bardziej nastawiałem się na kolejne rozbieranie CA18 i plułem sobie w brodę, że przy okazji robienia głowicy nie zrobiłem kompleksowego remontu dołu.
Wraz w forumowym kolegą Barta odwiedziliśmy spot na Stadionie Narodowym:
Ten spot był ostatnim na jaki nissan dojechał o własnych siłach. Kilka dni później stwierdził, że ma dosyć i umiera.
W silniku obróciła się panew i ciśnienie oleju spadło na tyle, że strach był go odpalać, bo nawet na zimnym silniku pompa nie biła 3 barów ciśnienia oleju na MOTULU! Silnik pracował jak kosiarka albo jak kto woli traktor
Nissan postał jakiś czas w swoim garażu, a ja kminiłem koncepcje odbudowy auta.
Garaż został zbudowany z koncepcji mojego pomysłowego taty. Miał on być na jedną zimę a stoi już ponad 2 lata
Czas leciał, koncepcji jak nie było tak nie ma, ale trzeba się pozbyć padaki spod maski:
Nie spinałem się z robotą, wyjęliśmy silnik, wieczorami rozbierałem go na śrubki aby ocenić straty.
Rozbiórka silnika tylko i wyłącznie pokazała, że jest kupą złomu. Przytarty na jednym cylindrze, wał popękany, krzywy, idealny na lampkę do pokoju. ZŁOM.
Narodził się pomysł włożenia SR20 i w tym celu odkładałem pieniądze. Motywacja i chęci reanimowania Nissana z miesiąca na miesiąc malały. Jedyną osobą motywującą mnie do naprawy samochodu była moja dziewczyna i naprawdę podziwiam ją za to, że znosiła moje marudzenie przez ładnych kilka miesięcy
Koncepcja zmieniała się z godziny na godzinę, a może SR, a może RB, a może tak wezmę kredyt i pójdę grubo w 2JZ. Zszedłem na ziemie i dalej zbierałem pieniądze.
Pewnego pięknego dnia pojawiło się ogłoszenie kompletnego swapa CA18 w całkiem spoko kasie, stwierdziłem, ze może by tak spróbować jeszcze raz z CA. Kilka telefonów, pojechałem osobiście sprawdzić silnik. Kompresja ok, jakieś wycieki oleju spod miski i spod dekli wałków. Kilka dni namysłu, dobra, ryzykuję. Po silnik pojechałem zwykłym samochodem osobowym z przyczepką. Akurat tego dnia nikt z busem nie miał czasu, a ja byłem pewny, że będzie padać deszcz. WYKRAKAŁEM
W tym miejscu muszę stwierdzić, że zaczęła się zła passa roku 2015. Silnik i wszystkie klamoty przywiozłem do swojego małego garażu:
Przy nissanie zakończyłem wcześniejsze roboty i zabrałem się za włożenie silnika.
Problemów nie brakowało, a to żuraw nie chce działać, a to poduszki silnika odwrotnie zamontowane itp.
Po paru wieczorach walki silnik odpalił.
[video]http://www.youtube.com/watch?v=PEUnhZ_7lhc[/video]
Radość była ogromna, ale trwała tylko chwile. Silnik łapie temperaturę i zaczyna strzelać kichać prychać. O co kaman?! Podmiana cewek jest trochę lepiej, ale nadal strzela, podmianka świec jest ok, równo pracuje, można go finalnie wygrzać, jest nadzieja na pierwszą przejażdżkę. Wyjeżdżamy nissanem z garażu, ja zadowolony sprzątam narzędzia.
Radość znowu nie trwała długo. Gdy silnik nabrał temperatury, pojawił się wyciek oleju spod filtra. Skubaniec wypluł mi ponad litr oleju na kostkę Jest sobota wieczór, nic już nie zrobię, ani nie kupie filtra, oleju, świec, nic. Nie pozostaje nic innego jak czekać do poniedziałku i na spokojnie zamówić części.
Części przyjechały, po pracy pędzikiem lecę do garażu wymieniać olej i świece:
Wszystko wymienione, płyny posprawdzane, ostatnie śrubki dokręcone, można wybrać się na przejażdżkę. Jazda testowa z ogromnym uśmiechem na twarzy, terroryzowałem okolicę jeżdżąc bez wydechu Jednak coś mnie nadal niepokoiło. Do nowego silnika wjechało stare MBC ustawione na 0.8 bara, a fura nie jedzie tak jak powinna, EGT szaleje. Stary silnik był żwawszy. Podjechałem do TomaRacing aby BRT rzucił okiem o co chodzi i ustawił poprawnie zapłon bo nie miałem dostępu do lampy. Próby ustawienia zapłonu na 15*, a silnik pracuje jak na podtrzymaniu turbo :O szok. BRT sugeruje, abym sprawdził rozrząd i wymienił wyklekotane koło pasowe na wale. Ok. Zapłon poprawiliśmy tak aby fura jakoś jechała. Rożnica była kolosalna, ale to i tak nie było to co trzeba.
Na dworzu zrobiło się zimno, w moim małym garażu nie dałoby się nic zrobić, więc czekałem na wolne stanowisko w pracy. Jest, w końcu się udało, wjeżdżamy gruzem. Z góry założyłem, ze dwie godziny wystarczą mi na wymianę koła pasowego i sprawdzenie rozrządu. Niestety, walka tego dnia zakończyła się na szarpaniu się z 1.5 metrową lagą aby w ogóle odkręcić koło pasowe. Finalnie śruba od koła pasowego obróciła się, zerwała gwint w wale i nie chciała wyjść. Pozostało tylko cięcie kółka. Koło zdemontowane, a naszym oczom ukazał się wał, który niemalże był kwadratowy i z zerwanym klinem. Poprosiłem szlifierza aby przyjechał zobaczyć czy da się coś z tym zrobić. Jego słowa mogły być tylko jedne: złom, nic z tego nie urzeźbi, potrzebny drugi wał. Fantastycznie, silnik podziałał dwa tygodnie, a na tyle była gwarancja rozruchowa. Nie pozostało nic innego jak ponowne wyciąganie silnika i umieszczenie go na stole operacyjnym:
Rozbiórka jak to rozbiórka, poszła gładko i przyjemnie. Problemy były ze znalezieniem nowego wału który nadaje się do obróbki. Pech chciał, że tydzień wcześniej sprzedałem idealny nominalny wał Po około dwóch miesiącach znalazł się nominalny wał razem z blokiem. Szybka akcja, pomiary, obróbka, zamawianie części i można składać:
W tak zwanym miedzy czasie wykonałem też inne prace przy nissanie, jak przeniesienie aku do bagażnika, montaż nowej pompy paliwa i zrobienie nowego zasilania pompy prosto z aku:
Silnik wjechał do komory, wszystko poskładałem, odpalam jest ok, działa. Ciśnienie oleju jak marzenie. Można jeździć. Miałem nadzieję, że to już koniec moich problemów z silnikiem. Nadzieja matką głupich To był dopiero początek. Pojeździłem jakiś czas bez większych przygód, nie wiem, miesiąc może półtora. Aż nagle w silniku zaczęło coś klepać. Z początku myślałem, że to hydraulika, jednak później dźwięk brzmiał na obróconą panewkę. Załamałem się. Kasa wsadzona w silnik a coś znowu się poddało. Miałem ochotę zepchnąć Gruza do Wisły albo go spalić. Finalnie odstawiłem go do garażu, zamknąłem i nie miałem ochoty na niego patrzeć.
Pojechałem na Japfest 2k15, gdzie na nowo narodziła się moja miłość do tego samochodu. Poznałem ogromną ilość osób pozytywnie zakręconych na punkcie Nissanów i sam odzyskałem w niego wiarę. Postanowiłem, że dam ostatnią szansę temu silnikowi. Jak się zesra to znowu postoi. Po powrocie do domu, nissan wjechał na stanowisko rozbiórkowe, silnik znowu opuścił komorę, ale tym razem został rozebrany do ostatniej śrubki. Dodatkowo mogłem zweryfikować jego stan w środku i przemyśleć części jakie zostaną zamontowane.
Po rozebraniu, każdy możliwy element silnika dokładnie pomierzyłem dla własnego spokoju. Blok z wałem, korbami i tłokami pojechał do szlifierza, na pomiary i spasowanie tego jak należy. Głowica również została sprawdzona i splanowana, z nią było wszystko ok.
W dole silnika było nieco gorzej. Wszystkie korby i podpory główne wymagały naprawy, sworznie tłokowe i tulejki wybite. Robimy, ma być profi.
Po około dwóch tygodniach oczekiwania odebrałem graty od szlifierza. Zaniosłem wszystko do garażu i czekałem na wolniejszy czas aby móc zacząć składać:
Blok znowu rozebrałem, aby sprawdzić pasowania po obróbce. Tak jak szlifierz mówił, wszystko zostało spasowane na maksymalnie 3 setki. Jedynym elementem który nie został ruszony to oryginalne tłoki, które pięknie trzymały wymiary nominalne, razem z cylindrami.
W końcu udało się znaleźć wolny czas i można było zacząć składanie:
Po 4 wieczorach składania silnik był gotowy do włożenia:
Szybka akcja, wpychamy Nissana do garażu i wkładamy motor:
Kolejnych parę wieczorów zajęło pospinanie wszystkiego do kupy:
[video]http://www.youtube.com/watch?v=50RPFNfV6ww[/video]
Silnik pięknie odpalił. Na pierwszy odpał został zalany najtańszy mineralny olej, popracował na nim łącznie godzinę, następnie został wymieniony na pół syntetyk i można było zacząć docierać silnik. Docierka była dość intensywna, 500 km na 10W40 i wymiana na docelowy, czyli Motul 300V 15W50:
W tym miejscu dochodzimy końca 2015 roku, gdzie fura jeździ, daje duużo radości mi i pasażerom, a także kończy się moja dziwna przeszłość z Nissanem. Można powiedzieć, że auto nadal jest serią, z wyremontowanym silnikiem, T28 i przelotem, ale ja wiem, że przy samochodzie sam osobiście zrobiłem dużo więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Satysfakcja jest ogromna, a pomysły na kolejne modyfikacje rodzą się z minuty na minutę
Wytrwałym, którzy przeczytali całe te moje wypociny chciałbym podziękować, mam nadzieję, że miło się czytało
Auto w tym momencie prezentuję się tak:
Aktualna spec lista auta:
SILNIK:
CA18DET
Seryjne tłoki i korbowody
panewki korbowe King Racing STD
panewki główne NPR 0.25
Pierścienie tłokowe NPR
Nowa pompa oleju i wody
Uszczelka Cometic 1.5mm
Szpilki głowicy ARP
Powiększone kanały dolotowe i wylotowe w głowicy
Zimniejsze świece NGK BCPR8EIX
Nowe wszystkie uszczelki i uszczelniacze
Powiększona miska olejowa custom by Erisson Performance + custom smok oleju z subaru
Poduszki silnika i skrzyni na poliuretanie
Przewody wodne i olejowy do turbo w oplocie
Plany:
większe wtryski
przepustnica KA24DE
UKŁAD DOLOTOWY I CHŁODZENIA:
Filtr stożkowy Simota
Orurowanie i IC seria
Plany:
duży FMIC
Nowy filtr grzybek ala HKS
Gruba chłodnica wody
Chłodnica Oleju
UKŁAD WYDECHOWY & TURBO:
Turbo Garrett T28 na seryjnym kolektorze
DP 3
Wydech Chiński przelot od elbow do końca 76mm
ELEKTRONIKA & ELEKTRYKA:
Komp seria
Zegary Defi style 60mm:
-Temperatura i ciśnienie oleju
-Temperatura wody
-Temperatura spalin EGT
-Ciśnienie doładowania
Turbo timer HKS Style Type 0
Elektryczne wentylatory chłodnicy wody z Forda Scorpio
Plany:
Nistune albo EMU
PRZENIESIENIE NAPĘDU:
Sprzęgło SPEC stage 3, 6łapkowy spiek
Seryjny zamach i skrzynia
Seryjny dyfer z automatycznej skrzyni
Plany:
Piasty 5x114,3 przód i tył (czekają na montaż)
Zaspawany dyfer
ZAWIESZENIE & HAMULCE:
Całość: seria
usunięty ABS
Na montaż Czekaja
Wahacze i zwrotnice przód s14
Hamulce 4 tłoki z s14
Plany:
Gwint, drażki na tył regulowane, poli na caly zawias, podkładi pod magiel, rozpórki
WNETRZE:
Seryjne fotele
Jakieś leciwe radio CD
Dodatkowe zegary
Gałka Nismo style
Drift button
Plany:
kubełek co najmniej dla kierowcy i szelki
kiera Sparco style z naba
BODY I KOŁA:
Seria pignose
Seryjne koło 15 przedlift
Plany:
Poszerzenia JUN style
felgi 17 z opla poszerzone
może jakieś dokładki progów i tylnego zderzaka
Na dzisiaj tyle
Stay tuned [/center]
Myślę, że już nadszedł czas aby opisać moją nieruchomość, która od niedawna zaczęła przemieszczać się o własnych siłach
Na początku chciałbym podzielić się z wami historią jaka spotkała mnie razem z tym autem
Ostrzegam, będzie ona dosyć długa, więc osobom mniej wytrwałym sugeruję aby przewinęli dużo dalej Z góry przepraszam za jakość zdjęć, wiekszość z nich zostało wykonanych telefonem.
Do rzeczy:
Tak samo jak wielu z was, Nissan marzył mi się od skończenia 14 roku życia. Wiadomo, każdy rodzic o zdrowych zmysłach, wybijał dziecku taki samochód z głowy W moim przypadku trwało to regularnie do czasu ukończenia szkoły. Przejrzałem wiele ogłoszeń sprzedaży s13 w sieci, warunkiem znalezienia auta była jedyna rzecz. Ma to być seria, nie tknięta ręką nie wiadomo jakiego tunera. Chce do wszystkiego dojść sam, a nie kupić gotowe auto.
Tym o to sposobem dochodzimy do roku 2013 gdzie osobiście obejrzałem sporą ilość s13 wystawionych na allegro. W każdej coś mi nie pasowało
Pewnego dnia przeglądając ogłoszenia, znalazłem samochód który wcześniej nie był wystawiany. Srebrne s13 - zawsze chciałem bordowe, z automatyczną skrzynią biegów fuck trzeba by robić przekładkę, uszkodzony błotnik z przodu no . Pewnie jak większość będzie zgnity. Zaryzykowałem i pojechałem obejrzeć, nie daleko, bo na drugim końcu Warszawy.
Ku mojemu zdziwieniu, na miejscu zobaczyłem przyzwoity egzemplarz. Z jedynych mankamentów blacharskich był wspomniany wcześniej wgniecony błotnik, końcówki progów (klasyka gatunku), purchel na błotniku tylnym i zniszczona tylna szyba przez naprawę klapy Jedyną modyfikacją jaką posiadało auto był Chiński filtr stożkowy z Norauto Silnik po odpaleniu dosłownie cykał jak marzenie, jechał żwawo i przyjemnie pomimo starej automatycznej skrzyni. W zawieszeniu cisza i spokój, żadnych luzów, stuków, nic. Wszystko seria, łącznie z oryginalnym dwudziesto paro letnim wydechem. Dodatkowo do auta były części do przekładki skrzyni na manual. Właścicielowi nie śpieszyło się ze sprzedażą jak się nie sprzeda, zostanie dla brata, ale on woli BMW. Jak to usłyszałem, decyzja była tylko jedna, to auto będzie moje.
Tym sposobem 14 Lipca 2013 roku stałem się właścicielem tej o to przedliftowej S13 z 1989 roku z przebiegiem nie całych 150000 km sprowadzonej ze Szwajcarii :
Zdjęć od przodu niestety nie mam z tamtego okresu
Radość po kupnie była ogromna, znajomi podziwiali. Wspaniały dzień mojego życia, spełnione marzenie.
Dzień po zakupie, kolega chciał sprawdzić czy seryjny Nissan da rade objechać Peugeota 406 CC 172 KM. W Nissanie jeszcze nic nie wymieniłem, nic nie ruszyłem, ale zgodziłem się bo sam byłem ciekawy. Parę rund z rolki, Peugeot w tyle, później starty z miejsca, Nissan zostawał w tyle. Ostatni przejazd i wracamy. 3 klaksony i idziemy ogniem, do momentu, aż w Nissanie coś zgrzytnęło, strzeliło, nie ma mocy. 140 i więcej nie chce jechać. Jak to możliwe?! Silnik normalnie pracuje na wszystkie gary, przy dodawaniu gazu coś zgrzyta. WTF?! Coś się zesrało Pięknie, drugi dzień mam samochód Powrót do domu na kołach, łzy w oczach
Następnego dnia wjazd do garażu i szukanie usterki. Szybka diagnoza, padło turbo. No nic, życie toczy się dalej, kupiłem T28, uzupełniłem swoją wiedzę co można dodatkowo wymienić.
[video]http://www.youtube.com/watch?v=qTn5pKF3uhQ[/video]
Po naprawie, auto jeździło bezawaryjnie, nie powalało osiągami (wszyscy wiemy jak jedzie ca z t28 na seryjnym doładowaniu). Do czasu - pierwszego latania boków. Deszczowy dzień, pierwsze próby na rondzie, wszystko ładnie pięknie. Tak byłem skupiony na jeździe, że nie zauważyłem wskazówki temp. wody na czerwonym polu. Ostudziłem silnik, stwierdziłem, ze po jednym razie nic mu nie będzie. HAHAHA, dobre! Wtedy nie miałem przekonania, że to CA, zawsze może się coś stać Po jakimś czasie okazało się, że przegrzanie zaowocowało wysraną uszczelką pod głowicą. Trudno, życie, trzeba naprawić. Któregoś pięknego wieczoru w towarzystwie kumpla, piwa i paczki papierosów zaczęliśmy rozbierać silnik.
Kilka godzin pracy, głowica zdjęta:
Głowica została zrobiona jak Pan Bóg przykazał, wszystko wymienione, uszczelniacze, prowadnice wszystko wszystko.. Auto znowu poskładane spisywało się świetnie, ale pod względem mocy nie dawało sobie rady z Seatem Leonem 1.9 TDI Jedynymi modyfikacjami jakie wprowadziłem w nissana były dodatkowe zegary, usunięcie katalizatora i pierwszego tłumika. Jeździłem tak, aż do kolizji spowodowanej przez kobietę o włosach koloru blond, która nie zauważyła, że stoję na skrzyżowaniu i mam czerwone światło...
Dylemat, zostawić takiego obitego czy naprawiać jeżdżę nim na co dzień, , musi być ładny.
Samochód odstawiłem do znajomego blacharza na naprawę tyłu i przy okazji wymianę przedniego lewego błotnika. Po naprawie auto prezentowało się tak:
W tak zwanym między czasie, cały czas odkładałem pieniądze aby zamienić takie pedały:
Na takie:
Przeszczep skrzyni zakończyliśmy o 5 nad ranem, bo nissan nie chciał odpalić z nie wiadomo jakch przyczyn. Przecież kabelki dobrze połączyłem. Później okazało, że jednak źle
Fura zagadała, dodatkowo zamontowany został MBC i doładowanie ustawione na 0.8 bara. Autentycznie przestraszyłem się tego samochodu. W porównaniu do tego co było, jest niebo a ziemia. Radość z tego, że fura podaje była ogromna do tego stopnia, że jak tylko pojawiło się 70* temp oleju, gaz pracował w systemie 0-1.
Silnik dzielnie znosił moje humorki, ale było z nim coraz gorzej, ciśnienie oleju coraz niższe, wydawał coraz to dziwniejsze odgłosy, a ja coraz bardziej nastawiałem się na kolejne rozbieranie CA18 i plułem sobie w brodę, że przy okazji robienia głowicy nie zrobiłem kompleksowego remontu dołu.
Wraz w forumowym kolegą Barta odwiedziliśmy spot na Stadionie Narodowym:
Ten spot był ostatnim na jaki nissan dojechał o własnych siłach. Kilka dni później stwierdził, że ma dosyć i umiera.
W silniku obróciła się panew i ciśnienie oleju spadło na tyle, że strach był go odpalać, bo nawet na zimnym silniku pompa nie biła 3 barów ciśnienia oleju na MOTULU! Silnik pracował jak kosiarka albo jak kto woli traktor
Nissan postał jakiś czas w swoim garażu, a ja kminiłem koncepcje odbudowy auta.
Garaż został zbudowany z koncepcji mojego pomysłowego taty. Miał on być na jedną zimę a stoi już ponad 2 lata
Czas leciał, koncepcji jak nie było tak nie ma, ale trzeba się pozbyć padaki spod maski:
Nie spinałem się z robotą, wyjęliśmy silnik, wieczorami rozbierałem go na śrubki aby ocenić straty.
Rozbiórka silnika tylko i wyłącznie pokazała, że jest kupą złomu. Przytarty na jednym cylindrze, wał popękany, krzywy, idealny na lampkę do pokoju. ZŁOM.
Narodził się pomysł włożenia SR20 i w tym celu odkładałem pieniądze. Motywacja i chęci reanimowania Nissana z miesiąca na miesiąc malały. Jedyną osobą motywującą mnie do naprawy samochodu była moja dziewczyna i naprawdę podziwiam ją za to, że znosiła moje marudzenie przez ładnych kilka miesięcy
Koncepcja zmieniała się z godziny na godzinę, a może SR, a może RB, a może tak wezmę kredyt i pójdę grubo w 2JZ. Zszedłem na ziemie i dalej zbierałem pieniądze.
Pewnego pięknego dnia pojawiło się ogłoszenie kompletnego swapa CA18 w całkiem spoko kasie, stwierdziłem, ze może by tak spróbować jeszcze raz z CA. Kilka telefonów, pojechałem osobiście sprawdzić silnik. Kompresja ok, jakieś wycieki oleju spod miski i spod dekli wałków. Kilka dni namysłu, dobra, ryzykuję. Po silnik pojechałem zwykłym samochodem osobowym z przyczepką. Akurat tego dnia nikt z busem nie miał czasu, a ja byłem pewny, że będzie padać deszcz. WYKRAKAŁEM
W tym miejscu muszę stwierdzić, że zaczęła się zła passa roku 2015. Silnik i wszystkie klamoty przywiozłem do swojego małego garażu:
Przy nissanie zakończyłem wcześniejsze roboty i zabrałem się za włożenie silnika.
Problemów nie brakowało, a to żuraw nie chce działać, a to poduszki silnika odwrotnie zamontowane itp.
Po paru wieczorach walki silnik odpalił.
[video]http://www.youtube.com/watch?v=PEUnhZ_7lhc[/video]
Radość była ogromna, ale trwała tylko chwile. Silnik łapie temperaturę i zaczyna strzelać kichać prychać. O co kaman?! Podmiana cewek jest trochę lepiej, ale nadal strzela, podmianka świec jest ok, równo pracuje, można go finalnie wygrzać, jest nadzieja na pierwszą przejażdżkę. Wyjeżdżamy nissanem z garażu, ja zadowolony sprzątam narzędzia.
Radość znowu nie trwała długo. Gdy silnik nabrał temperatury, pojawił się wyciek oleju spod filtra. Skubaniec wypluł mi ponad litr oleju na kostkę Jest sobota wieczór, nic już nie zrobię, ani nie kupie filtra, oleju, świec, nic. Nie pozostaje nic innego jak czekać do poniedziałku i na spokojnie zamówić części.
Części przyjechały, po pracy pędzikiem lecę do garażu wymieniać olej i świece:
Wszystko wymienione, płyny posprawdzane, ostatnie śrubki dokręcone, można wybrać się na przejażdżkę. Jazda testowa z ogromnym uśmiechem na twarzy, terroryzowałem okolicę jeżdżąc bez wydechu Jednak coś mnie nadal niepokoiło. Do nowego silnika wjechało stare MBC ustawione na 0.8 bara, a fura nie jedzie tak jak powinna, EGT szaleje. Stary silnik był żwawszy. Podjechałem do TomaRacing aby BRT rzucił okiem o co chodzi i ustawił poprawnie zapłon bo nie miałem dostępu do lampy. Próby ustawienia zapłonu na 15*, a silnik pracuje jak na podtrzymaniu turbo :O szok. BRT sugeruje, abym sprawdził rozrząd i wymienił wyklekotane koło pasowe na wale. Ok. Zapłon poprawiliśmy tak aby fura jakoś jechała. Rożnica była kolosalna, ale to i tak nie było to co trzeba.
Na dworzu zrobiło się zimno, w moim małym garażu nie dałoby się nic zrobić, więc czekałem na wolne stanowisko w pracy. Jest, w końcu się udało, wjeżdżamy gruzem. Z góry założyłem, ze dwie godziny wystarczą mi na wymianę koła pasowego i sprawdzenie rozrządu. Niestety, walka tego dnia zakończyła się na szarpaniu się z 1.5 metrową lagą aby w ogóle odkręcić koło pasowe. Finalnie śruba od koła pasowego obróciła się, zerwała gwint w wale i nie chciała wyjść. Pozostało tylko cięcie kółka. Koło zdemontowane, a naszym oczom ukazał się wał, który niemalże był kwadratowy i z zerwanym klinem. Poprosiłem szlifierza aby przyjechał zobaczyć czy da się coś z tym zrobić. Jego słowa mogły być tylko jedne: złom, nic z tego nie urzeźbi, potrzebny drugi wał. Fantastycznie, silnik podziałał dwa tygodnie, a na tyle była gwarancja rozruchowa. Nie pozostało nic innego jak ponowne wyciąganie silnika i umieszczenie go na stole operacyjnym:
Rozbiórka jak to rozbiórka, poszła gładko i przyjemnie. Problemy były ze znalezieniem nowego wału który nadaje się do obróbki. Pech chciał, że tydzień wcześniej sprzedałem idealny nominalny wał Po około dwóch miesiącach znalazł się nominalny wał razem z blokiem. Szybka akcja, pomiary, obróbka, zamawianie części i można składać:
W tak zwanym miedzy czasie wykonałem też inne prace przy nissanie, jak przeniesienie aku do bagażnika, montaż nowej pompy paliwa i zrobienie nowego zasilania pompy prosto z aku:
Silnik wjechał do komory, wszystko poskładałem, odpalam jest ok, działa. Ciśnienie oleju jak marzenie. Można jeździć. Miałem nadzieję, że to już koniec moich problemów z silnikiem. Nadzieja matką głupich To był dopiero początek. Pojeździłem jakiś czas bez większych przygód, nie wiem, miesiąc może półtora. Aż nagle w silniku zaczęło coś klepać. Z początku myślałem, że to hydraulika, jednak później dźwięk brzmiał na obróconą panewkę. Załamałem się. Kasa wsadzona w silnik a coś znowu się poddało. Miałem ochotę zepchnąć Gruza do Wisły albo go spalić. Finalnie odstawiłem go do garażu, zamknąłem i nie miałem ochoty na niego patrzeć.
Pojechałem na Japfest 2k15, gdzie na nowo narodziła się moja miłość do tego samochodu. Poznałem ogromną ilość osób pozytywnie zakręconych na punkcie Nissanów i sam odzyskałem w niego wiarę. Postanowiłem, że dam ostatnią szansę temu silnikowi. Jak się zesra to znowu postoi. Po powrocie do domu, nissan wjechał na stanowisko rozbiórkowe, silnik znowu opuścił komorę, ale tym razem został rozebrany do ostatniej śrubki. Dodatkowo mogłem zweryfikować jego stan w środku i przemyśleć części jakie zostaną zamontowane.
Po rozebraniu, każdy możliwy element silnika dokładnie pomierzyłem dla własnego spokoju. Blok z wałem, korbami i tłokami pojechał do szlifierza, na pomiary i spasowanie tego jak należy. Głowica również została sprawdzona i splanowana, z nią było wszystko ok.
W dole silnika było nieco gorzej. Wszystkie korby i podpory główne wymagały naprawy, sworznie tłokowe i tulejki wybite. Robimy, ma być profi.
Po około dwóch tygodniach oczekiwania odebrałem graty od szlifierza. Zaniosłem wszystko do garażu i czekałem na wolniejszy czas aby móc zacząć składać:
Blok znowu rozebrałem, aby sprawdzić pasowania po obróbce. Tak jak szlifierz mówił, wszystko zostało spasowane na maksymalnie 3 setki. Jedynym elementem który nie został ruszony to oryginalne tłoki, które pięknie trzymały wymiary nominalne, razem z cylindrami.
W końcu udało się znaleźć wolny czas i można było zacząć składanie:
Po 4 wieczorach składania silnik był gotowy do włożenia:
Szybka akcja, wpychamy Nissana do garażu i wkładamy motor:
Kolejnych parę wieczorów zajęło pospinanie wszystkiego do kupy:
[video]http://www.youtube.com/watch?v=50RPFNfV6ww[/video]
Silnik pięknie odpalił. Na pierwszy odpał został zalany najtańszy mineralny olej, popracował na nim łącznie godzinę, następnie został wymieniony na pół syntetyk i można było zacząć docierać silnik. Docierka była dość intensywna, 500 km na 10W40 i wymiana na docelowy, czyli Motul 300V 15W50:
W tym miejscu dochodzimy końca 2015 roku, gdzie fura jeździ, daje duużo radości mi i pasażerom, a także kończy się moja dziwna przeszłość z Nissanem. Można powiedzieć, że auto nadal jest serią, z wyremontowanym silnikiem, T28 i przelotem, ale ja wiem, że przy samochodzie sam osobiście zrobiłem dużo więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Satysfakcja jest ogromna, a pomysły na kolejne modyfikacje rodzą się z minuty na minutę
Wytrwałym, którzy przeczytali całe te moje wypociny chciałbym podziękować, mam nadzieję, że miło się czytało
Auto w tym momencie prezentuję się tak:
Aktualna spec lista auta:
SILNIK:
CA18DET
Seryjne tłoki i korbowody
panewki korbowe King Racing STD
panewki główne NPR 0.25
Pierścienie tłokowe NPR
Nowa pompa oleju i wody
Uszczelka Cometic 1.5mm
Szpilki głowicy ARP
Powiększone kanały dolotowe i wylotowe w głowicy
Zimniejsze świece NGK BCPR8EIX
Nowe wszystkie uszczelki i uszczelniacze
Powiększona miska olejowa custom by Erisson Performance + custom smok oleju z subaru
Poduszki silnika i skrzyni na poliuretanie
Przewody wodne i olejowy do turbo w oplocie
Plany:
większe wtryski
przepustnica KA24DE
UKŁAD DOLOTOWY I CHŁODZENIA:
Filtr stożkowy Simota
Orurowanie i IC seria
Plany:
duży FMIC
Nowy filtr grzybek ala HKS
Gruba chłodnica wody
Chłodnica Oleju
UKŁAD WYDECHOWY & TURBO:
Turbo Garrett T28 na seryjnym kolektorze
DP 3
Wydech Chiński przelot od elbow do końca 76mm
ELEKTRONIKA & ELEKTRYKA:
Komp seria
Zegary Defi style 60mm:
-Temperatura i ciśnienie oleju
-Temperatura wody
-Temperatura spalin EGT
-Ciśnienie doładowania
Turbo timer HKS Style Type 0
Elektryczne wentylatory chłodnicy wody z Forda Scorpio
Plany:
Nistune albo EMU
PRZENIESIENIE NAPĘDU:
Sprzęgło SPEC stage 3, 6łapkowy spiek
Seryjny zamach i skrzynia
Seryjny dyfer z automatycznej skrzyni
Plany:
Piasty 5x114,3 przód i tył (czekają na montaż)
Zaspawany dyfer
ZAWIESZENIE & HAMULCE:
Całość: seria
usunięty ABS
Na montaż Czekaja
Wahacze i zwrotnice przód s14
Hamulce 4 tłoki z s14
Plany:
Gwint, drażki na tył regulowane, poli na caly zawias, podkładi pod magiel, rozpórki
WNETRZE:
Seryjne fotele
Jakieś leciwe radio CD
Dodatkowe zegary
Gałka Nismo style
Drift button
Plany:
kubełek co najmniej dla kierowcy i szelki
kiera Sparco style z naba
BODY I KOŁA:
Seria pignose
Seryjne koło 15 przedlift
Plany:
Poszerzenia JUN style
felgi 17 z opla poszerzone
może jakieś dokładki progów i tylnego zderzaka
Na dzisiaj tyle
Stay tuned [/center]
Ostatnio zmieniony 2018-02-13, 16:51 przez golec, łącznie zmieniany 1 raz.
Witamy witamy fajna relacja z "życia" auta
Do zabawy
SR20DE N/A+
SR20DE + SUPERCHARGER
SR20VE + jakieś dmuchanie
DailyCar
1.2 TSI
viewtopic.php?t=474 -> Odbudowa 100 nx
SR20DE N/A+
SR20DE + SUPERCHARGER
SR20VE + jakieś dmuchanie
DailyCar
1.2 TSI
viewtopic.php?t=474 -> Odbudowa 100 nx
-
- stały bywalec
- Posty: 120
- Rejestracja: 2014-08-09, 08:32
- Lokalizacja: Warszawa
Przeczytałem całą historie, fajnie sie czytało iii.. No brawa za wytrwałość oby nie sprawiał już więcej problemów.
SR20DE screaming> I'm Burning Up For You!
Zobacz balerona z bliska> http://www.fotosik.pl/u/michalinio2293p ... 7?noMobile
Zobacz balerona z bliska> http://www.fotosik.pl/u/michalinio2293p ... 7?noMobile
fajna prezentacja, dużo pracy Cię to kosztowało... Dobrze że się nie poddałeś i walczysz z nyską dalej
powodzenia!
powodzenia!
100NX... 17 rok i nadal jeździ..
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=20517
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=15049
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=6859
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=20517
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=15049
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=6859
Ah te problemy. Jak wszystko działa, to działa, a jak się psuje to też wszystko...
Podróże małe i duże
Pomoc prawna: Adwokat Wrocław
Z YT: "JDM wants to be USDM, Euro wants to be USDM and USDM wants to be Euro."
Pomoc prawna: Adwokat Wrocław
Z YT: "JDM wants to be USDM, Euro wants to be USDM and USDM wants to be Euro."
- MEFisto087
- wiem o czym pisze
- Posty: 89
- Rejestracja: 2011-01-26, 12:35
- Lokalizacja: MW_____
- kermit zaba
- wiem o czym pisze
- Posty: 66
- Rejestracja: 2011-11-23, 21:27
- Lokalizacja: EZG
Pogratulować zawzietosci
Chociaż chyba jednak lepsza opcja było wsadzenie sr'a więcej jeżdżenia mniej stania z drugiej strony jak robić swap to już na coś większego niż 2.0
Sam mam CA i gdyby nie to ze juz było dość mocno porobione jak kupowałem napewno swapowalbym na coś większego. W tym silniku zawsze może coś wyskoczyć, ale to już wiesz
Życzę równie duzo wytrwałości w realizacji kolejncych planow
Pozdro
Chociaż chyba jednak lepsza opcja było wsadzenie sr'a więcej jeżdżenia mniej stania z drugiej strony jak robić swap to już na coś większego niż 2.0
Sam mam CA i gdyby nie to ze juz było dość mocno porobione jak kupowałem napewno swapowalbym na coś większego. W tym silniku zawsze może coś wyskoczyć, ale to już wiesz
Życzę równie duzo wytrwałości w realizacji kolejncych planow
Pozdro
Dziękuję wszystkim za miłe słowa czas skrobnąć parę słów na temat samochodu
Przez cały okres zimowy przy Nissanie nic nie robiłem. Ale za to korzystałem z pogody sprzyjającej jakiejś tam nauce latania boków
I znowu wymieniam tutaj kolegę Barta, który ma dużo wolnego czasu i zlepił filmik z jednego zimowego wieczoru:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=0g3qIqYTD2Q[/youtube]
Fura elegancko przyjmowała na klatę zimowe katorgi, lekko nie miała, często trójka była klepana po odcięciu
Czas znowu mijał, rozmyślałem co by tu namodzić w samochodzie:
Jeszcze w grudniu zeszłego roku przerobiłem chiński wydech który zachaczał o karoserie:
Do układu wjechał łącznik elastyczny z wiadomych względów oraz zostało zachowane oryginalne mocowanie do skrzyni biegów:
Spawy może nie są idealne, ale spawałem wszystko sam za pomocą migomatu, a spawanie chińskiej "kwasówki" o mega cienkiej ściance do najprostszych nie należy. wydech jest w szczelny, o co głownie mi chodziło. Jest jedna rzecz do poprawienia, ale to jak będę musiał go demontować.
W miedzy czasie kupiłem drugi dyfer który posłużył jako dawca do szpery i oczywiście został odpowiednio potraktowany:
Pierwszy raz spawałem dyfer, jak na razie działa, luzów większych nie ma i spełnia swoje zadanie
Dojechały też koła od s14, aby móc sfinalizować przekładkę piast na 5 śrub. Mała przymiarka do auta:
Nadeszła wiosna, więc trzeba było w końcu coś zacząć działać, zdecydowałem się upośledzić nissana trochę bardziej
Gwint dość długo czekał na montaż, o specyfikacji będzie trochę dalej
W Kwietniu, odwiedziłem II Piaseczyński Zlot Pojazdów Klasycznych. Trzeba było doprowadzić furę do stanu używalności, została wymyta, wysprzątana i załapała się na jakieś lepsze zdjęcia:
Po zlocie samochód wjechał do garażu na montaż nowych części:
W skład zestawu wchodzi:
- Gwint ISC seria Drift 8 / 6
- Wahacze i zwrotnice przednie s14
- Piasty kół przód i tył s14
- Zaciski przód s14 4 tłoczki + klocki EBC Red stuff + Tarcze EBC Turbo groove
- Elastyczne przewody hamulcowe w oplocie Hel
- Podkładki maglownicy 5mm + poucinane ograniczniki na wahaczach i zwrotnicach
- nowe łączniki stabilizatora przód
Miały być też zamontowane nowe drażki i końcówki Shift-R, ale drążki okazały się być za długie i czekają na lepsze czasy
Stare out:
nowe na pokład:
Zbieżność na pierwszą jazdę ustawiłem za pomocą metrówki, bardzo na "bolka oko", a i tak Nissan jechał prosto i bardzo stabilnie, pierwsze wrażenie - jak gokart, gwint ustawiony był na 1 stopień regulacji a i tak było mega twardo. Z czasem zaczął się układać i jest w miarę "komfortowo" wiec trzeba pokręcić regulacją
aktualnie fura wygląda tak:
O wiele bardziej podoba mi się na tych kołach Na przód dodatkowo musiał zostać założony dystans 25mm, bo koło opierało się o amortyzator (Domin pamiętam o Tobie )... Trzeba kupić docelowe felgi z odpowiednim ET
W majówkę pojechałem do pracy aby ustawić geometrię. Był to jedyny czynnik motywujący mnie aby nie wziąć dnia wolnego i właśnie tego dnia, znajomy parkując swój samochód, zarysował mi Nissana...
Geometria jakoś tam została poprawiona, z tyłu zabrakło regulacji aby wyprostować koła, zbieżność tyłu też nie jest ustawiona tak jak bym chciał, ale z czasem to się ogarnie
Kumpel który bawi się w car detailing nie mógł patrzeć na tę rysę i przyjechał mi to jakoś tam poprawić:
Na początku pracy:
W trakcie pracy:
Zagineło mi gdzieś zdjęcie po spolerowaniu (zrobię jak samochód bedzie czysty ), ogólnie efekt jest zadowalający, lakier fajnie pokazał połysk, wszystkie mniejsze ryski ładnie się wycięły, zostały tylko te do pokładu. Błotnik jest trochę wygięty, zostanie to naprawione i przy okazji zostaną od razu zrobione progi, ale to dopiero w trakcie zimowej rewitalizacji podwozia
Wpadliśmy też nissanem na spot Prodriftu i Projekt86:
któregoś dnia zauważyłem, że nissan ma problemy z podciśnieniem w kolektorze ssącym. Po kilku ostrzejszych przejazdach podciśnienie trzymało wartość -0.4b a nie tak jak wcześcniej -0.6/-0.7b.
Jak trzyma -0.4b trochę gorzej wstaje z dołu, mam wrażenie jakby był bardziej ospały i dopiero na dobre jedzie od 4k rpm. Dodatkowo pojawił się efekt łapania "muła" w trakcie wchodzenia w doładowanie. Posprawdzałem wszystko co się da, powymieniałem wężyki podciśnieniowe, dokręcałem opaski a i tak nie ma poprawy.
Całą puszkę Plak'a zużyłem i nigdzie w okolicach kolektora silnik nie zareagował... zdecydowałem się na kupno zestawu wszystkich wężyków sylikonowych kolektora ssącego, dodatkowo wymienię uszczelki miedzy przepustnicą, połówkami i tyłem kolektora ssącego. Oczywiście uszczelka miedzy kolektor a głowice też będzie nowa, jednak zastanawiam się czy kupić oryginał z ASO czy zamiennik Cometic'a.
Nissan zostanie odstawiony do garażu na dłuższy czas, pojawiły się też jakieś wycieki oleju spod miski (...) i uszczelniacza wałka rozrządu, wszystko to będę chciał zrobić za jednym zamachem.
Dodatkowo planuję kolejne modyfikacje takie jak:
- Montaż grubej chłodnicy wody
- Montaż dużej chłodnicy oleju
- Montaż FMIC
- strojenie - jeszcze nie wiem na czym, EMU czy Nistune, ale jest to już dla mnie ważna kwestia.
Jak na razie tyłe pozdrawiam
Przez cały okres zimowy przy Nissanie nic nie robiłem. Ale za to korzystałem z pogody sprzyjającej jakiejś tam nauce latania boków
I znowu wymieniam tutaj kolegę Barta, który ma dużo wolnego czasu i zlepił filmik z jednego zimowego wieczoru:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=0g3qIqYTD2Q[/youtube]
Fura elegancko przyjmowała na klatę zimowe katorgi, lekko nie miała, często trójka była klepana po odcięciu
Czas znowu mijał, rozmyślałem co by tu namodzić w samochodzie:
Jeszcze w grudniu zeszłego roku przerobiłem chiński wydech który zachaczał o karoserie:
Do układu wjechał łącznik elastyczny z wiadomych względów oraz zostało zachowane oryginalne mocowanie do skrzyni biegów:
Spawy może nie są idealne, ale spawałem wszystko sam za pomocą migomatu, a spawanie chińskiej "kwasówki" o mega cienkiej ściance do najprostszych nie należy. wydech jest w szczelny, o co głownie mi chodziło. Jest jedna rzecz do poprawienia, ale to jak będę musiał go demontować.
W miedzy czasie kupiłem drugi dyfer który posłużył jako dawca do szpery i oczywiście został odpowiednio potraktowany:
Pierwszy raz spawałem dyfer, jak na razie działa, luzów większych nie ma i spełnia swoje zadanie
Dojechały też koła od s14, aby móc sfinalizować przekładkę piast na 5 śrub. Mała przymiarka do auta:
Nadeszła wiosna, więc trzeba było w końcu coś zacząć działać, zdecydowałem się upośledzić nissana trochę bardziej
Gwint dość długo czekał na montaż, o specyfikacji będzie trochę dalej
W Kwietniu, odwiedziłem II Piaseczyński Zlot Pojazdów Klasycznych. Trzeba było doprowadzić furę do stanu używalności, została wymyta, wysprzątana i załapała się na jakieś lepsze zdjęcia:
Po zlocie samochód wjechał do garażu na montaż nowych części:
W skład zestawu wchodzi:
- Gwint ISC seria Drift 8 / 6
- Wahacze i zwrotnice przednie s14
- Piasty kół przód i tył s14
- Zaciski przód s14 4 tłoczki + klocki EBC Red stuff + Tarcze EBC Turbo groove
- Elastyczne przewody hamulcowe w oplocie Hel
- Podkładki maglownicy 5mm + poucinane ograniczniki na wahaczach i zwrotnicach
- nowe łączniki stabilizatora przód
Miały być też zamontowane nowe drażki i końcówki Shift-R, ale drążki okazały się być za długie i czekają na lepsze czasy
Stare out:
nowe na pokład:
Zbieżność na pierwszą jazdę ustawiłem za pomocą metrówki, bardzo na "bolka oko", a i tak Nissan jechał prosto i bardzo stabilnie, pierwsze wrażenie - jak gokart, gwint ustawiony był na 1 stopień regulacji a i tak było mega twardo. Z czasem zaczął się układać i jest w miarę "komfortowo" wiec trzeba pokręcić regulacją
aktualnie fura wygląda tak:
O wiele bardziej podoba mi się na tych kołach Na przód dodatkowo musiał zostać założony dystans 25mm, bo koło opierało się o amortyzator (Domin pamiętam o Tobie )... Trzeba kupić docelowe felgi z odpowiednim ET
W majówkę pojechałem do pracy aby ustawić geometrię. Był to jedyny czynnik motywujący mnie aby nie wziąć dnia wolnego i właśnie tego dnia, znajomy parkując swój samochód, zarysował mi Nissana...
Geometria jakoś tam została poprawiona, z tyłu zabrakło regulacji aby wyprostować koła, zbieżność tyłu też nie jest ustawiona tak jak bym chciał, ale z czasem to się ogarnie
Kumpel który bawi się w car detailing nie mógł patrzeć na tę rysę i przyjechał mi to jakoś tam poprawić:
Na początku pracy:
W trakcie pracy:
Zagineło mi gdzieś zdjęcie po spolerowaniu (zrobię jak samochód bedzie czysty ), ogólnie efekt jest zadowalający, lakier fajnie pokazał połysk, wszystkie mniejsze ryski ładnie się wycięły, zostały tylko te do pokładu. Błotnik jest trochę wygięty, zostanie to naprawione i przy okazji zostaną od razu zrobione progi, ale to dopiero w trakcie zimowej rewitalizacji podwozia
Wpadliśmy też nissanem na spot Prodriftu i Projekt86:
któregoś dnia zauważyłem, że nissan ma problemy z podciśnieniem w kolektorze ssącym. Po kilku ostrzejszych przejazdach podciśnienie trzymało wartość -0.4b a nie tak jak wcześcniej -0.6/-0.7b.
Jak trzyma -0.4b trochę gorzej wstaje z dołu, mam wrażenie jakby był bardziej ospały i dopiero na dobre jedzie od 4k rpm. Dodatkowo pojawił się efekt łapania "muła" w trakcie wchodzenia w doładowanie. Posprawdzałem wszystko co się da, powymieniałem wężyki podciśnieniowe, dokręcałem opaski a i tak nie ma poprawy.
Całą puszkę Plak'a zużyłem i nigdzie w okolicach kolektora silnik nie zareagował... zdecydowałem się na kupno zestawu wszystkich wężyków sylikonowych kolektora ssącego, dodatkowo wymienię uszczelki miedzy przepustnicą, połówkami i tyłem kolektora ssącego. Oczywiście uszczelka miedzy kolektor a głowice też będzie nowa, jednak zastanawiam się czy kupić oryginał z ASO czy zamiennik Cometic'a.
Nissan zostanie odstawiony do garażu na dłuższy czas, pojawiły się też jakieś wycieki oleju spod miski (...) i uszczelniacza wałka rozrządu, wszystko to będę chciał zrobić za jednym zamachem.
Dodatkowo planuję kolejne modyfikacje takie jak:
- Montaż grubej chłodnicy wody
- Montaż dużej chłodnicy oleju
- Montaż FMIC
- strojenie - jeszcze nie wiem na czym, EMU czy Nistune, ale jest to już dla mnie ważna kwestia.
Jak na razie tyłe pozdrawiam
Temat zaktualizowany, czas na nadrobienie materiału
Podsumowując sezon 2016, auto spisywało się bez zarzutów, nie pojawiła się nawet najmniejsza awaria.
Pojawiliśmy się nissanem na kilku spotach NT/TK:
Żeby nie było tak kolorowo, niektórzy wiedzą i widzieli, sierpniowy spot zaczął się mega pechowo:
Na zdjęciu widać Panią o włosach koloru blond (znowu blondyna...) która przyczyniła się do całego zdarzenia. Niestety, pomimo tego, że policjant był mega w porządku osobą, musiał stwierdzić moją winę przez nie utrzymanie bezpiecznej odległości, a prędkość naprawdę była niewielka
Na spocie i tak się pojawiłem, co prawda nie o własnych silach auta, ale na lince
I miałem najbardziej spektakularny wyjazd ze spotu
Rozebrałem nissana z uszkodzonych elementów i oceniłem straty. Blacharz ocenił co będzie potrzebne i udałem się w podróż po części.
Wkrótce nissan został przetransportowany do nowego domu w którym rozpoczęła się rozbiórka i będzie kontynuowana przebudowa auta. Jako, że buda jest już po przejściach, czas zacząć użytkować go w taki sposób, jakie było założenie.
Buda została rozebrana z praktycznie wszystkiego co się dało wyjąć, została tylko kierownica, pedały i fotel kierowcy, co by go było można jakoś przetransportować.
Buda pojechała się klepać a ja, na pierwszy rzut zająłem się silnikiem. Niby niedawno robiłem remont, a pojawiły się jakieś wycieki, wiec trzeba było zamówić trochę części i zacząć rozbierać.
Wleciała masa nowych gratów, zaczynając od uszczelniaczy, uszczelek kończąc na rozrządzie, świecach i innych pierdołach.
Nie obyło się też bez wycieku spod miski oleju, więc na nią też wleciał nowy sylikon i rozwierciłem dodatkowe otwory, które seryjnie nie były wykorzystane.
Pokrywy zaworów wróciły w oryginalne barwy czyli czerwień
Dodatkowo wleciała nowa, większa przepustnica z Primery P11 i oczywiście potraktowaliśmy odpowiednio kolektor na frezarce.
Zostało zamontować do końca kolektor ssący i dopasować nowe węże sylikonowe na układ wodny i obieg wolnych obrotów.
Ostatnio wybrałem się do blacharza aby zobaczyć postęp prac przy nissanie. Prace nad przodem są już prawie zakończone, zostało założyć tylko lampę i zderzak. pas przedni został wyprostowany, a wygięty element wycięty i wstawiony nowy, fartuch przed kielichem został naprostowany i nadkole wyklepane. Blacharz uznał, że lepiej naprawiać większą część mojej blachy, niż wstawiać tą którą kupiłem bo była ona w dużo gorszym stanie. Aktualnie prezentuje się to tak
Z rzeczy do zrobienia przy karoserii zostało odbudowanie końcówek progów, w których już porobiły się dziury i zaspawanie otworu po spryskiwaczu dachowym.
Za jakieś dwa tygodnie, buda będzie z powrotem u mnie i zajmę się rewitalizacją podwozia i całego zawieszenia.
Na razie to tyle. Będę się starał częściej uzupełniać temat, teraz dopiero zacznie się poważna robota przy nissanie
[ Dodano: 2018-02-13, 16:57 ]
Prace przy silniku są zakończone w 90%
„Malutka” lista wymienionych części w silniku:
Wałek rozrządu
Uszczelniacze wałków i wału
Uszczelki podstawy filtra, pompy oleju, kolektora ssącego, połówek kolektora,
przepustnicy, tyłu kolektora (zaspawany króciec odmy),
silniczka krokowego, kolektora wydechowego.
Pasek rozrządu Contitech, rolki NSK, Paski osprzętu
Wtryski Mitsubishi EVO 560ccm
Przepustnica Nissan Primera P11 2.0
Nowe węże sylikonowe obiegu wolnych obrotów i małego obiegu wodnego
Regeneracja alternatora
Prace przy budzie zostały zakończone, przód naprawiony, otwór w dachu zaspawany, progi wyspawane.
Niestety progi blacharz zrobił na szybko, muszę poprawić spawy i niestety trzeba będzie nałożyć kitu aby to wyrównać.
Jako, że buda pojechała na klepanko na lawecie bez dyfra, zaistniała potrzeba zamontowania go, bo ciągnęliśmy budę na kołach
Jest akceptacja, można transportować
Udało się bez przygód przetransportować samochód do garażu i mogę brać się za dalszą pracę nad karoserią.
Dopóki nie mam spawarki, zająłem się skrzynią biegów z której również ciekł olej.
Zdecydowałem, że skrzynie też trzeba trochę wypieścić
W skrzyni wymienię uszczelniacz wałka sprzęgłowego i wyjścia wału napędowego, oraz uszczelkę pod tą małą obudową. Wszystkie części zamówione w ASO, nie jest to jakiś mega drogi interes, a mam nadzieje, że wycieki wykluczę na dłuższy czas.
Na chwile obecną tyle.
Niedługo kolejny update
[ Dodano: 2018-02-13, 16:59 ]
Kolejny mały update, żeby nie było, że nic nie dzieje się przy samochodzie
Dokończyłem prace przy skrzyni biegów, założone nowe uszczelniacze i uszczelka pod dekielkiem:
znowu rozebrałem budę z elementów blacharskich, wyciagnałem wszystkie rzeczy które zostały pod maską i z wnętrza. Zdjecie przedstawia ilość rdy jaką mam na karoserii, prawie MINT
Wytargałem przednie i tylne zawieszenie
Kolejne wieczory spędzałem na wymyśleniu „konstrukcji”, dzieki której będę mógł przekręcić Nissana na bok, bez konieczności kładzenia go na oponach:
Zdjecie zapożyczone od Czika, któremu dziękuję za pomoc i opis konstrukcji co i jak
jakieś tam moje testowe spawy:
Po dobraniu odpowiednich ustawień spawarki przystąpiłęm do spawania właściwej konstrukcji:
Pare wieczorów zajeło uspawanie dwóch bliźniaczych stojaków
[wstawię]
Sama konstrukcja jest dość toporna, ale dzięki temu mam jakąś pewność, że nie połamie się pod ciężarem budy
w najbliższych dniach uspawam mocowania do karoserii, wsadzę nissana w moją konstrukcję i pojedzie na piaskowanie podwozia i komory silnika
kolejny update niebawem
[ Dodano: 2018-02-13, 17:02 ]
W maju niestety kompletnie nie miałem czasu na grzebanie przy nissanie. Wyjazdy służbowe skutecznie zabrały cały miesiąc, a w weekend wolałem się wyspać.
W czerwcu ruszyłem trochę z kopyta
dokończyłem spawanie stojaków:
i zabrałem się za spawanie uchwytów do karoserii, najpierw przód:
potem tył:
na zdjęciach oczywiście te ładniejsze spawy
z pomocą przyszli znajomi, którzy pomogli zdemontować drzwi i tylna klapę z nissana i wsadziliśmy budę w stojak
I zacieszony ryj kierownika, całego tego pierd..nika
Buda powisiała spokojnie 3 dni na stojaku, nie ruszana, ja tylko przychodziłem rano i wieczorem skontrolować czy jeszcze mam po co chodzić do garażu spawy całe, nic się nie wygina, więc chyba można działać.
Na pierwszy rzut zająłem się wyspawaniem Power Brace. Wstrzymałem się z tym do czasu aż kasta będzie w górze, bo wygodniej z kazdej strony popatrzec, pomierzyć, pospawać, czyli inny mi słowy lenistwo, ale kręgosłup trzeba szanować
Jakieś tam wstępne przymiarki:
i prawie gotowe:
Jeszcze tylko wspawać z drugiej strony wzmocnienie, piach, proszek i bedzię lala
Na dzisiaj tyle, pozdro
Podsumowując sezon 2016, auto spisywało się bez zarzutów, nie pojawiła się nawet najmniejsza awaria.
Pojawiliśmy się nissanem na kilku spotach NT/TK:
Żeby nie było tak kolorowo, niektórzy wiedzą i widzieli, sierpniowy spot zaczął się mega pechowo:
Na zdjęciu widać Panią o włosach koloru blond (znowu blondyna...) która przyczyniła się do całego zdarzenia. Niestety, pomimo tego, że policjant był mega w porządku osobą, musiał stwierdzić moją winę przez nie utrzymanie bezpiecznej odległości, a prędkość naprawdę była niewielka
Na spocie i tak się pojawiłem, co prawda nie o własnych silach auta, ale na lince
I miałem najbardziej spektakularny wyjazd ze spotu
Rozebrałem nissana z uszkodzonych elementów i oceniłem straty. Blacharz ocenił co będzie potrzebne i udałem się w podróż po części.
Wkrótce nissan został przetransportowany do nowego domu w którym rozpoczęła się rozbiórka i będzie kontynuowana przebudowa auta. Jako, że buda jest już po przejściach, czas zacząć użytkować go w taki sposób, jakie było założenie.
Buda została rozebrana z praktycznie wszystkiego co się dało wyjąć, została tylko kierownica, pedały i fotel kierowcy, co by go było można jakoś przetransportować.
Buda pojechała się klepać a ja, na pierwszy rzut zająłem się silnikiem. Niby niedawno robiłem remont, a pojawiły się jakieś wycieki, wiec trzeba było zamówić trochę części i zacząć rozbierać.
Wleciała masa nowych gratów, zaczynając od uszczelniaczy, uszczelek kończąc na rozrządzie, świecach i innych pierdołach.
Nie obyło się też bez wycieku spod miski oleju, więc na nią też wleciał nowy sylikon i rozwierciłem dodatkowe otwory, które seryjnie nie były wykorzystane.
Pokrywy zaworów wróciły w oryginalne barwy czyli czerwień
Dodatkowo wleciała nowa, większa przepustnica z Primery P11 i oczywiście potraktowaliśmy odpowiednio kolektor na frezarce.
Zostało zamontować do końca kolektor ssący i dopasować nowe węże sylikonowe na układ wodny i obieg wolnych obrotów.
Ostatnio wybrałem się do blacharza aby zobaczyć postęp prac przy nissanie. Prace nad przodem są już prawie zakończone, zostało założyć tylko lampę i zderzak. pas przedni został wyprostowany, a wygięty element wycięty i wstawiony nowy, fartuch przed kielichem został naprostowany i nadkole wyklepane. Blacharz uznał, że lepiej naprawiać większą część mojej blachy, niż wstawiać tą którą kupiłem bo była ona w dużo gorszym stanie. Aktualnie prezentuje się to tak
Z rzeczy do zrobienia przy karoserii zostało odbudowanie końcówek progów, w których już porobiły się dziury i zaspawanie otworu po spryskiwaczu dachowym.
Za jakieś dwa tygodnie, buda będzie z powrotem u mnie i zajmę się rewitalizacją podwozia i całego zawieszenia.
Na razie to tyle. Będę się starał częściej uzupełniać temat, teraz dopiero zacznie się poważna robota przy nissanie
[ Dodano: 2018-02-13, 16:57 ]
Prace przy silniku są zakończone w 90%
„Malutka” lista wymienionych części w silniku:
Wałek rozrządu
Uszczelniacze wałków i wału
Uszczelki podstawy filtra, pompy oleju, kolektora ssącego, połówek kolektora,
przepustnicy, tyłu kolektora (zaspawany króciec odmy),
silniczka krokowego, kolektora wydechowego.
Pasek rozrządu Contitech, rolki NSK, Paski osprzętu
Wtryski Mitsubishi EVO 560ccm
Przepustnica Nissan Primera P11 2.0
Nowe węże sylikonowe obiegu wolnych obrotów i małego obiegu wodnego
Regeneracja alternatora
Prace przy budzie zostały zakończone, przód naprawiony, otwór w dachu zaspawany, progi wyspawane.
Niestety progi blacharz zrobił na szybko, muszę poprawić spawy i niestety trzeba będzie nałożyć kitu aby to wyrównać.
Jako, że buda pojechała na klepanko na lawecie bez dyfra, zaistniała potrzeba zamontowania go, bo ciągnęliśmy budę na kołach
Jest akceptacja, można transportować
Udało się bez przygód przetransportować samochód do garażu i mogę brać się za dalszą pracę nad karoserią.
Dopóki nie mam spawarki, zająłem się skrzynią biegów z której również ciekł olej.
Zdecydowałem, że skrzynie też trzeba trochę wypieścić
W skrzyni wymienię uszczelniacz wałka sprzęgłowego i wyjścia wału napędowego, oraz uszczelkę pod tą małą obudową. Wszystkie części zamówione w ASO, nie jest to jakiś mega drogi interes, a mam nadzieje, że wycieki wykluczę na dłuższy czas.
Na chwile obecną tyle.
Niedługo kolejny update
[ Dodano: 2018-02-13, 16:59 ]
Kolejny mały update, żeby nie było, że nic nie dzieje się przy samochodzie
Dokończyłem prace przy skrzyni biegów, założone nowe uszczelniacze i uszczelka pod dekielkiem:
znowu rozebrałem budę z elementów blacharskich, wyciagnałem wszystkie rzeczy które zostały pod maską i z wnętrza. Zdjecie przedstawia ilość rdy jaką mam na karoserii, prawie MINT
Wytargałem przednie i tylne zawieszenie
Kolejne wieczory spędzałem na wymyśleniu „konstrukcji”, dzieki której będę mógł przekręcić Nissana na bok, bez konieczności kładzenia go na oponach:
Zdjecie zapożyczone od Czika, któremu dziękuję za pomoc i opis konstrukcji co i jak
jakieś tam moje testowe spawy:
Po dobraniu odpowiednich ustawień spawarki przystąpiłęm do spawania właściwej konstrukcji:
Pare wieczorów zajeło uspawanie dwóch bliźniaczych stojaków
[wstawię]
Sama konstrukcja jest dość toporna, ale dzięki temu mam jakąś pewność, że nie połamie się pod ciężarem budy
w najbliższych dniach uspawam mocowania do karoserii, wsadzę nissana w moją konstrukcję i pojedzie na piaskowanie podwozia i komory silnika
kolejny update niebawem
[ Dodano: 2018-02-13, 17:02 ]
W maju niestety kompletnie nie miałem czasu na grzebanie przy nissanie. Wyjazdy służbowe skutecznie zabrały cały miesiąc, a w weekend wolałem się wyspać.
W czerwcu ruszyłem trochę z kopyta
dokończyłem spawanie stojaków:
i zabrałem się za spawanie uchwytów do karoserii, najpierw przód:
potem tył:
na zdjęciach oczywiście te ładniejsze spawy
z pomocą przyszli znajomi, którzy pomogli zdemontować drzwi i tylna klapę z nissana i wsadziliśmy budę w stojak
I zacieszony ryj kierownika, całego tego pierd..nika
Buda powisiała spokojnie 3 dni na stojaku, nie ruszana, ja tylko przychodziłem rano i wieczorem skontrolować czy jeszcze mam po co chodzić do garażu spawy całe, nic się nie wygina, więc chyba można działać.
Na pierwszy rzut zająłem się wyspawaniem Power Brace. Wstrzymałem się z tym do czasu aż kasta będzie w górze, bo wygodniej z kazdej strony popatrzec, pomierzyć, pospawać, czyli inny mi słowy lenistwo, ale kręgosłup trzeba szanować
Jakieś tam wstępne przymiarki:
i prawie gotowe:
Jeszcze tylko wspawać z drugiej strony wzmocnienie, piach, proszek i bedzię lala
Na dzisiaj tyle, pozdro
Bardzo fajny up!
podoba mi się że na stojaku jest auto, coś o tym wiem Mogłeś tylko dorobić regulację wysokości
PS: dla bezpieczeństwa połącz 2 ramy w jedną za pomocą jakiegoś profilu.
podoba mi się że na stojaku jest auto, coś o tym wiem Mogłeś tylko dorobić regulację wysokości
PS: dla bezpieczeństwa połącz 2 ramy w jedną za pomocą jakiegoś profilu.
Do zabawy
SR20DE N/A+
SR20DE + SUPERCHARGER
SR20VE + jakieś dmuchanie
DailyCar
1.2 TSI
viewtopic.php?t=474 -> Odbudowa 100 nx
SR20DE N/A+
SR20DE + SUPERCHARGER
SR20VE + jakieś dmuchanie
DailyCar
1.2 TSI
viewtopic.php?t=474 -> Odbudowa 100 nx
ale to dobre, Wiyncyj!
https://www.facebook.com/MicraMachine/ Górnośląski Microwy Konglomerat. Części ze złomu, modyfikacje,blacharka,laminaty,tylko K11.Bo Micra skończyła sie na K11.
- MEFisto087
- wiem o czym pisze
- Posty: 89
- Rejestracja: 2011-01-26, 12:35
- Lokalizacja: MW_____
Cześć i czołem, czas skrobnąć kolejny update.
Ostrzegam, sporo roboty zostało zrobione przy samochodzie, więc będzie duużo zdjęć
lecimy po kolei:
Dokończyłem spawanie Power Brace, niestety zdjęcie zagineło w akcji, wstawie później
Przed spawaniem wyregulowałem odpowiednio mocowania, jednak i tak mocno go pościągało, na szczęście frezer ogarnął sytuacje powiększając otwory.
Następnym etapem prac było obspawanie budy przy całych podłużnicach, łączeniach blach, kielichach itp.
Wpadli znajomi z pomocą, oni mechanicznie czyścili miejsca gdzie miał być spaw, a ja jechałem za nimi ze spawarką.
Później wstawienie brakującego elementu podłużnicy pod fotelem kierowcy:
Dalszym etapem było wyleczenie stosunkowo nie dużej ilości miejsc gdzie była rdza.
Na pierwszy rzut poszły kielichy. Wszystko wyczyszczone do gołej blachy, odrdzewiane preparatem Noxudol Rust Eater i przy okazji je od razu obspawałem:
Następnym elementem były fragmenty podłużnic. Straciłem na tym mega dużo czasu. Każde wycięte miejsce z początku odwzorowywałem, aby wyglądało jak w serii. Z każda kolejną godziną pracy stwierdziłem, ze nie ma co się nad tym tak spuszczać, proste rozwiązania są najlepsze.
I druga strona:
Dorobiona nowa blacha:
Z początku nie wychodziło to zbyt pięknie wiec spawy zostały wyszlifowane...
Później obspawanie podłużnic w komorze silnika:
Dalej jakieś dziurki w nogach kierowcy i pasażera:
Po ogarnięciu rdzy z przodu, poszedłem na tył auta a tam standardowa bolączka, podłużnice. Prawa strona wyglądała ok, myślałem, ze wymienię tylko blachę którą widać z wierzchu i dalej idę z robotą. Haha, no na pewno, finalnie wyciąłem kawał podłużnicy razem z wewnętrznym wzmocnieniem, później trzeba było to jakoś odbudować. Co śmieszne, same podłużnice w środku nie miały ani grama rdzy:
Następnie powtórka z rozrywki z lewej strony:
Był problem aby wyciąć wewnętrzną część blachy, musiałem wywalić kawałek dziwnego przedłużenia nadkola:
wycięte do konca:
i odbudowa:
Po podłużnicach przyszła kolej na wnęki nadkoli:
Musiałem wstawić też kawałki nowej blachy w zewnętrzne poszycie błotnika:
Dla porównania moja wyszlifowana na gotowo robota, poniżej robota blacharza który wstawiał mi progi, niby to już jest gotowe:
Progi które zostały wstawione przy okazji klepania frontu a i tak muszę je wyciąć. Poprosiłem blacharza aby wymienił mi wewnętrzny próg jeżeli będzie słaby. później w trakcie czyszczenia okazało się, że wewnętrznego progu nie ruszył, a blacha jest tak pordzewiała, ze nawet spawarka ustawiona na 25A wypala w niej od razu dziurę... niestety, tak można liczyć na fachowca...
następnym etapem było wywalenie garba po katalizatorze:
Do tego zadania idealnie się sprawdziła giętarka do blachy. samemu wygiąć blachę o prawie 90* było bardzo ciężko bez klepania młotkiem:
Brakowało ręki aby podeprzeć sobie nowy spasowany element, więc trzeba było sobie jakoś radzić
i gotowe:
Kolejną rzeczą do ogarnięcia był wózek na bude, aby móc spokojnie opuścić garaż na kołach
I znowu zebraliśmy się ekipą aby zdjąć samochód ze stojaka.
Uzbroiłem budę w kierownice, pedały i nowy fotel kubełowy Bimarco razem z podpórkami od Szamana, drzwi i klapę. Zaczęło to nawet przypominać samochód
na zlocie pojeździłem na pasażerce z chłopakami którzy maja klatki w swoich S13, byłem w szoku jaka ta buda jest sztywna, więc sam podjąłem decyzje, że i u mnie zagości klateczka. Fura odstawiona do Trela Motorsport, gdzie przytyła o kilka dodatkowych rurek.
Dodatkowo zostały wyspawane mocowania foteli zgodne z załącznikiem J.
Niestety, załącznik jasno określa powierzchnię płytek do których ma być przykręcone mocowanie i fotel nie wyszedł jakoś mega nisko, na szczęście mogę go jeszcze trochę opuścić na Szamanowych prowadnicach
żeby nie było, w międzyczasie przygotowałem też zawieszenie do piaskowania.
Sanki tylne zostały wzmocnione przy mocowaniach wahaczy.
Nie chciało mi się kombinować z kolorami wiec wszystko poszło w czerń. Dodatkowo, wszystkie śruby przygotowałem pod ocynk. Efekt niestety wg mnie nie został osiągnięty, zamiast żółtego, wyszedł biały, a kwas nie wytrawił miejsc gdzie było więcej rdzy, jednak jest to jakieś ich odnowienie.
Kolekcjonuje też nowe części aby zbliżyć się chociaż trochę do końca odbudowy auta:
Nowy zestaw dedykowany FMIC:
Poliuretany na całe zawieszenie i maglownice
Regulowane wahacze pochylenia koła i zbieżności tył
Zwrotnice przód kopia Driftworks od Boriego
Regulowane drążki reakcyjne przód custom od Boriego i przerobione sanki zawieszenia przód – by Bori
Odelżone koło zamachowe do 9,8kg oraz nowy wzmocniony docisk od Erissona
Oraz masa innych nowych części o których w tym momencie nie pamiętam
Prace blacharskie jak widać są już praktycznie zakończone, buda całkowicie została wyleczona z rudzielca. Zostało uzupełnić kilka spawów i dorobić nowe wzmocnienia przednich kielichów.
Po ogarnięciu reszty blacharki, piaskujemy całą podłogę, komorę silnika i malujemy dziada. Powoli zbliżam się do momentu, gdzie będę mógł zacząć go składać. Kolejne updaty niebawem
Ostrzegam, sporo roboty zostało zrobione przy samochodzie, więc będzie duużo zdjęć
lecimy po kolei:
Dokończyłem spawanie Power Brace, niestety zdjęcie zagineło w akcji, wstawie później
Przed spawaniem wyregulowałem odpowiednio mocowania, jednak i tak mocno go pościągało, na szczęście frezer ogarnął sytuacje powiększając otwory.
Następnym etapem prac było obspawanie budy przy całych podłużnicach, łączeniach blach, kielichach itp.
Wpadli znajomi z pomocą, oni mechanicznie czyścili miejsca gdzie miał być spaw, a ja jechałem za nimi ze spawarką.
Później wstawienie brakującego elementu podłużnicy pod fotelem kierowcy:
Dalszym etapem było wyleczenie stosunkowo nie dużej ilości miejsc gdzie była rdza.
Na pierwszy rzut poszły kielichy. Wszystko wyczyszczone do gołej blachy, odrdzewiane preparatem Noxudol Rust Eater i przy okazji je od razu obspawałem:
Następnym elementem były fragmenty podłużnic. Straciłem na tym mega dużo czasu. Każde wycięte miejsce z początku odwzorowywałem, aby wyglądało jak w serii. Z każda kolejną godziną pracy stwierdziłem, ze nie ma co się nad tym tak spuszczać, proste rozwiązania są najlepsze.
I druga strona:
Dorobiona nowa blacha:
Z początku nie wychodziło to zbyt pięknie wiec spawy zostały wyszlifowane...
Później obspawanie podłużnic w komorze silnika:
Dalej jakieś dziurki w nogach kierowcy i pasażera:
Po ogarnięciu rdzy z przodu, poszedłem na tył auta a tam standardowa bolączka, podłużnice. Prawa strona wyglądała ok, myślałem, ze wymienię tylko blachę którą widać z wierzchu i dalej idę z robotą. Haha, no na pewno, finalnie wyciąłem kawał podłużnicy razem z wewnętrznym wzmocnieniem, później trzeba było to jakoś odbudować. Co śmieszne, same podłużnice w środku nie miały ani grama rdzy:
Następnie powtórka z rozrywki z lewej strony:
Był problem aby wyciąć wewnętrzną część blachy, musiałem wywalić kawałek dziwnego przedłużenia nadkola:
wycięte do konca:
i odbudowa:
Po podłużnicach przyszła kolej na wnęki nadkoli:
Musiałem wstawić też kawałki nowej blachy w zewnętrzne poszycie błotnika:
Dla porównania moja wyszlifowana na gotowo robota, poniżej robota blacharza który wstawiał mi progi, niby to już jest gotowe:
Progi które zostały wstawione przy okazji klepania frontu a i tak muszę je wyciąć. Poprosiłem blacharza aby wymienił mi wewnętrzny próg jeżeli będzie słaby. później w trakcie czyszczenia okazało się, że wewnętrznego progu nie ruszył, a blacha jest tak pordzewiała, ze nawet spawarka ustawiona na 25A wypala w niej od razu dziurę... niestety, tak można liczyć na fachowca...
następnym etapem było wywalenie garba po katalizatorze:
Do tego zadania idealnie się sprawdziła giętarka do blachy. samemu wygiąć blachę o prawie 90* było bardzo ciężko bez klepania młotkiem:
Brakowało ręki aby podeprzeć sobie nowy spasowany element, więc trzeba było sobie jakoś radzić
i gotowe:
Kolejną rzeczą do ogarnięcia był wózek na bude, aby móc spokojnie opuścić garaż na kołach
I znowu zebraliśmy się ekipą aby zdjąć samochód ze stojaka.
Uzbroiłem budę w kierownice, pedały i nowy fotel kubełowy Bimarco razem z podpórkami od Szamana, drzwi i klapę. Zaczęło to nawet przypominać samochód
na zlocie pojeździłem na pasażerce z chłopakami którzy maja klatki w swoich S13, byłem w szoku jaka ta buda jest sztywna, więc sam podjąłem decyzje, że i u mnie zagości klateczka. Fura odstawiona do Trela Motorsport, gdzie przytyła o kilka dodatkowych rurek.
Dodatkowo zostały wyspawane mocowania foteli zgodne z załącznikiem J.
Niestety, załącznik jasno określa powierzchnię płytek do których ma być przykręcone mocowanie i fotel nie wyszedł jakoś mega nisko, na szczęście mogę go jeszcze trochę opuścić na Szamanowych prowadnicach
żeby nie było, w międzyczasie przygotowałem też zawieszenie do piaskowania.
Sanki tylne zostały wzmocnione przy mocowaniach wahaczy.
Nie chciało mi się kombinować z kolorami wiec wszystko poszło w czerń. Dodatkowo, wszystkie śruby przygotowałem pod ocynk. Efekt niestety wg mnie nie został osiągnięty, zamiast żółtego, wyszedł biały, a kwas nie wytrawił miejsc gdzie było więcej rdzy, jednak jest to jakieś ich odnowienie.
Kolekcjonuje też nowe części aby zbliżyć się chociaż trochę do końca odbudowy auta:
Nowy zestaw dedykowany FMIC:
Poliuretany na całe zawieszenie i maglownice
Regulowane wahacze pochylenia koła i zbieżności tył
Zwrotnice przód kopia Driftworks od Boriego
Regulowane drążki reakcyjne przód custom od Boriego i przerobione sanki zawieszenia przód – by Bori
Odelżone koło zamachowe do 9,8kg oraz nowy wzmocniony docisk od Erissona
Oraz masa innych nowych części o których w tym momencie nie pamiętam
Prace blacharskie jak widać są już praktycznie zakończone, buda całkowicie została wyleczona z rudzielca. Zostało uzupełnić kilka spawów i dorobić nowe wzmocnienia przednich kielichów.
Po ogarnięciu reszty blacharki, piaskujemy całą podłogę, komorę silnika i malujemy dziada. Powoli zbliżam się do momentu, gdzie będę mógł zacząć go składać. Kolejne updaty niebawem
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Po półroku czas na kolejny update
Przy aucie nie dzieje się zbyt wiele, jednak wszystko idzie w dobrym kierunku a więc pokoleji:
Po odebraniu kasty z klatki, wyszło niestety parę fuckupów które nie były widoczne na pierwszy rzut oka.
Najmniejszym a zarazem i największym problemem okazała się pozycja fotela kierowcy. Fotel wyszedł zdecydowanie za wysoko w tym stopni, ze aż opierał się o klatkę i był zdecydowanie za blisko kierownicy. W praktycznie każdej pozycji fotela na mocowaniu dotykał on rury a ja bez problemu mógłbym sobie rozbić głowę.
W grę wchodziły dwie opcje, przerobienie mocowań zgodnych z załącznikiem, na niezgodne, albo zrobienie czegoś zupelnie nowego.
Tutaj pomógł mi warsztat zajmujący się budową samochodów do rajdów, który odsunał mnie całkowicie od poprzeczek, a polecił zrobienie drugiej płaskiej podłogi.
Zabieg ten wymagał usunięcia płytki krańcowej wspawanej w tunel.
Za podłogę posłużył arkusz blachy 3mm, którą wspawałem kilka mm od oryginalnej podłogi.
Po ogarnieciu problemu z podłogą nadszedł czas aby zająć się tylnymi nadkolami.
Tutaj dzielnie pomogła Ola w rozrysowaniu linii cięcia:
Nie było to takie łatwe jak nam się wydawało
Obie strony gotowe, trzeba krzesać iskry:
z zewnątrz wyleciało 14cm blachy, tak aby nadkole w środku było idealnie płaskie. Teraz nie ma możliwości aby coś ocierało nawet przy chorej glebie.
Spawy spawiki:
[video]https://i.imgur.com/RMGsRVs.mp4[/video]
tak samo z drugiej strony:
po zakonczeniu walki z nadkolami, wreszcie nadszedł czas, aby gruz zaczął przypominać gruz, mianowicie zaczeliśmy pasować laminaty
Dostawcą większości laminatów był JDMBodyShop (dzieki Binio) i błotników przednich Abmax.
Zderzak przedni dość mocno musiałem pociać aby jakoś siadł z błotnikami. Całość jakoś spasowana, prezentuje się całkiem nieźle
Na chwilę obecną tyle, cały czas są jakieś drobne rzeczy do ogarnięcia, jednak brakuje czasu na siedzenie w garazu. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się pomalować budę i na przyszły rok poskładać auto...
Stay tuned
Przy aucie nie dzieje się zbyt wiele, jednak wszystko idzie w dobrym kierunku a więc pokoleji:
Po odebraniu kasty z klatki, wyszło niestety parę fuckupów które nie były widoczne na pierwszy rzut oka.
Najmniejszym a zarazem i największym problemem okazała się pozycja fotela kierowcy. Fotel wyszedł zdecydowanie za wysoko w tym stopni, ze aż opierał się o klatkę i był zdecydowanie za blisko kierownicy. W praktycznie każdej pozycji fotela na mocowaniu dotykał on rury a ja bez problemu mógłbym sobie rozbić głowę.
W grę wchodziły dwie opcje, przerobienie mocowań zgodnych z załącznikiem, na niezgodne, albo zrobienie czegoś zupelnie nowego.
Tutaj pomógł mi warsztat zajmujący się budową samochodów do rajdów, który odsunał mnie całkowicie od poprzeczek, a polecił zrobienie drugiej płaskiej podłogi.
Zabieg ten wymagał usunięcia płytki krańcowej wspawanej w tunel.
Za podłogę posłużył arkusz blachy 3mm, którą wspawałem kilka mm od oryginalnej podłogi.
Po ogarnieciu problemu z podłogą nadszedł czas aby zająć się tylnymi nadkolami.
Tutaj dzielnie pomogła Ola w rozrysowaniu linii cięcia:
Nie było to takie łatwe jak nam się wydawało
Obie strony gotowe, trzeba krzesać iskry:
z zewnątrz wyleciało 14cm blachy, tak aby nadkole w środku było idealnie płaskie. Teraz nie ma możliwości aby coś ocierało nawet przy chorej glebie.
Spawy spawiki:
[video]https://i.imgur.com/RMGsRVs.mp4[/video]
tak samo z drugiej strony:
po zakonczeniu walki z nadkolami, wreszcie nadszedł czas, aby gruz zaczął przypominać gruz, mianowicie zaczeliśmy pasować laminaty
Dostawcą większości laminatów był JDMBodyShop (dzieki Binio) i błotników przednich Abmax.
Zderzak przedni dość mocno musiałem pociać aby jakoś siadł z błotnikami. Całość jakoś spasowana, prezentuje się całkiem nieźle
Na chwilę obecną tyle, cały czas są jakieś drobne rzeczy do ogarnięcia, jednak brakuje czasu na siedzenie w garazu. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się pomalować budę i na przyszły rok poskładać auto...
Stay tuned
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Niom, jest co robić i całkiem dobrze Ci to idzie
Brakiem czasu się nie przejmuj, ile byś nie poświęcił przy takim projekcie, to i tak będzie go za mało hehehehehe.
Brakiem czasu się nie przejmuj, ile byś nie poświęcił przy takim projekcie, to i tak będzie go za mało hehehehehe.
- MEFisto087
- wiem o czym pisze
- Posty: 89
- Rejestracja: 2011-01-26, 12:35
- Lokalizacja: MW_____
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Miło czyta i przegląda się takie tematy dużo cierpliwości i jeszcze większych worków z kasą na skończenie auta życzę
Była Padlina:
Sajmooon'owa "Padlina"
Była Gruzz Operacyjna:
Sentra B15 Gruzz in da Haułs
Nissan jeszcze będzie... coming soon [2022]
Sajmooon'owa "Padlina"
Była Gruzz Operacyjna:
Sentra B15 Gruzz in da Haułs
Nissan jeszcze będzie... coming soon [2022]
Re: [ 200SX] s13 by Golec
łokuźwa, tylko zerknąłem, widze mase dobrych fot z łatania budy, połowa sie nie załadowała :O musze potem wpaść na dłużej, pozdrowienia!
https://www.facebook.com/MicraMachine/ Górnośląski Microwy Konglomerat. Części ze złomu, modyfikacje,blacharka,laminaty,tylko K11.Bo Micra skończyła sie na K11.
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Czas znowu skrobnąć kilka słów.
Zeszły rok był dość mało owocny w postępy przy nissanie, remont mieszkania skutecznie wyzerował budżet który pierwotnie był przeznaczony na furę, a wszystko to aby przygotować się na nadejście mojego pierworodnego - Radka
Wracając do samochodu, końcówka roku była już bardziej owocna w prace
Przygotowując się pod nowy skręt związany z montażem zestawu od Boriego przedłużyłem sobie wahacze:
od środka zostały dodatkowo wzmocnione:
w między czasie ogarniałem kilka fur dla znajomych, strasznie doskwierał brak możliwości podniesienia auta za dyfer przy bardziej zglebionych sprzętach, więc wziąłem się za wykonanie centralnego podnoszenia tyłu samochodu:
Jako, że nie mam dostępu do giętarki do rur, stwierdziłem, że wykorzystam seryjne wzmocnienie tylnego zderzaka:
Konstrukcja wydaje się być solidna, niedługo dopiero odbędą się jej pierwsze testy
Idąc dalej, po przedłużeniu wahaczy nie dawała mi spokoju myśl czy 17-tka w 10j przy full locku nie wjedzie mi w oryginalne nadkole, a wkurzyłbym się jeśli wyszłoby to dopiero po poskładaniu samochodu. Za namową znajomych zabrałem się za przerobienie nadkoli przednich:
Za główny element posłużyło nadkole dedykowane do przyczepki z blachy ocynk 1mm:
trzeba było zacząć wycinać:
później pasować:
Po wycieciu odpowiedniej ilości blachy mogłem zacząć punktować nowe nadkole:
analogicznie z lewej strony:
i efekt finalny
teraz nie ma wuja aby koło się nie zmieściło
Nadeszły święta to i Mikołaj przyniósł trochę fantów do nissana:
zacząłem kombinować jak tu zamontować bezpieczny zbiornik. Założenie było takie, że ma on być stosunkowo najniżej. Tu Mef mi doradził aby go zrobić kilka cm nad dyfrem, aby wykluczyć możliwość uderzenia konstrukcją o ziemie. Znowu trzeba było wziąć się za krzesanie iskier i wyleciała podłoga bagażnika.
Najpierw rozwiercone zgrzewy:
poźniej chwila zabawy z diaksem i podłoga wyleciała:
ciekawostka, zdjęcie poniżej pokazuje płytkę z gwintem do montażu seryjnego zbiornika. Śmiać mi się chciało gdy zobaczyłem ilość rdzy która jest między blachami, człowiek robi kompleksową blacharkę a i tak gdzieś tam korniki szaleją:
Po wywaleniu podłogi zabrałem się za konstrukcję pod zbiornik:
dodatkowo musiałem go podnieść o 5cm, aby wyjścia przewodów nie haczyły o profil:
obspawane i dodatkowo zamknięte od spodu blachą 1mm:
i jak na razie montaż zbiornika zatrzymał się na tym etapie.
Do ogarnięcia miałem kilka innych samochodów i w kolejce czeka jeszcze silnik dla Mefa. Uporam się z tymi tematami i biorę się dalej za mojego Nissana
Dodatkowo aby nie było, że ostatnio zupełnie nic nie robię dla swojego samochodu, porozwiercałem obudowę cewek, tak aby trzymały się długie cewki z VW.
Problemy z iskrą powinny zostać rozwiązane
tyle na dzisiaj
Pozdro!
Zeszły rok był dość mało owocny w postępy przy nissanie, remont mieszkania skutecznie wyzerował budżet który pierwotnie był przeznaczony na furę, a wszystko to aby przygotować się na nadejście mojego pierworodnego - Radka
Wracając do samochodu, końcówka roku była już bardziej owocna w prace
Przygotowując się pod nowy skręt związany z montażem zestawu od Boriego przedłużyłem sobie wahacze:
od środka zostały dodatkowo wzmocnione:
w między czasie ogarniałem kilka fur dla znajomych, strasznie doskwierał brak możliwości podniesienia auta za dyfer przy bardziej zglebionych sprzętach, więc wziąłem się za wykonanie centralnego podnoszenia tyłu samochodu:
Jako, że nie mam dostępu do giętarki do rur, stwierdziłem, że wykorzystam seryjne wzmocnienie tylnego zderzaka:
Konstrukcja wydaje się być solidna, niedługo dopiero odbędą się jej pierwsze testy
Idąc dalej, po przedłużeniu wahaczy nie dawała mi spokoju myśl czy 17-tka w 10j przy full locku nie wjedzie mi w oryginalne nadkole, a wkurzyłbym się jeśli wyszłoby to dopiero po poskładaniu samochodu. Za namową znajomych zabrałem się za przerobienie nadkoli przednich:
Za główny element posłużyło nadkole dedykowane do przyczepki z blachy ocynk 1mm:
trzeba było zacząć wycinać:
później pasować:
Po wycieciu odpowiedniej ilości blachy mogłem zacząć punktować nowe nadkole:
analogicznie z lewej strony:
i efekt finalny
teraz nie ma wuja aby koło się nie zmieściło
Nadeszły święta to i Mikołaj przyniósł trochę fantów do nissana:
zacząłem kombinować jak tu zamontować bezpieczny zbiornik. Założenie było takie, że ma on być stosunkowo najniżej. Tu Mef mi doradził aby go zrobić kilka cm nad dyfrem, aby wykluczyć możliwość uderzenia konstrukcją o ziemie. Znowu trzeba było wziąć się za krzesanie iskier i wyleciała podłoga bagażnika.
Najpierw rozwiercone zgrzewy:
poźniej chwila zabawy z diaksem i podłoga wyleciała:
ciekawostka, zdjęcie poniżej pokazuje płytkę z gwintem do montażu seryjnego zbiornika. Śmiać mi się chciało gdy zobaczyłem ilość rdzy która jest między blachami, człowiek robi kompleksową blacharkę a i tak gdzieś tam korniki szaleją:
Po wywaleniu podłogi zabrałem się za konstrukcję pod zbiornik:
dodatkowo musiałem go podnieść o 5cm, aby wyjścia przewodów nie haczyły o profil:
obspawane i dodatkowo zamknięte od spodu blachą 1mm:
i jak na razie montaż zbiornika zatrzymał się na tym etapie.
Do ogarnięcia miałem kilka innych samochodów i w kolejce czeka jeszcze silnik dla Mefa. Uporam się z tymi tematami i biorę się dalej za mojego Nissana
Dodatkowo aby nie było, że ostatnio zupełnie nic nie robię dla swojego samochodu, porozwiercałem obudowę cewek, tak aby trzymały się długie cewki z VW.
Problemy z iskrą powinny zostać rozwiązane
tyle na dzisiaj
Pozdro!
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Gratulacje potomstwa
I wkładu pracy w auto!
Powodzenia
I wkładu pracy w auto!
Powodzenia
100NX... 17 rok i nadal jeździ..
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=20517
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=15049
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=6859
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=20517
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=15049
http://nissanzone.pl/viewtopic.php?t=6859
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Pełna profesja, pozazdrościć wytrwałości
Re: [ 200SX] s13 by Golec
czołem załoga!
znalazłem w końcu chwile czasu, aby napisać co i jak z nissanem.
Nie wiele się działo w tym roku, jednak cały czas działam i coś tam ubywa roboty.
a więc:
musiałem się jakoś wyleczyć z braku chęci robienia przy nissanie i zrobić coś co będzie dawało widoczny efekt, wiec na start dopasowałem deskę pod klatkę:
na następny strzał poszła konstrukcja pod zbiornik paliwa. Pomysł był zacny, wykonanie - mocno przekombinowane:
próba zabudowy tej konstrukcji blachą skończyła się na planowaniu, straconym wieczorze na wycięcie tego co jest i podjąłem decyzję, że idę w zupełnie inny zbiornik niż ten typowy chinol:
Znowu ogarnął mnie brak chęci do robienia nissana, jednak Ola i Arek, męczyli mnie, że mam robić swój samochód a nie cudze. Znowu chciałem się wziąć za jakaś robotę, która da mi widoczny efekt. Możliwości były dwie: albo maluje karoserię, albo biorę się za wiązkę.
Podjąłem decyzję o robieniu wiązki. Powodem tego była myśl o ewentualnej potrzebie przyspawania jakiś dodatkowych uchwytów, a wkurzył bym się jakby trzeba było to zrobić po malowaniu.
na początek początek wziąłem się za wiązkę wnętrza. Wrzuciłem ją do samochodu, zacząłem wywalać podgrzewanie szyby, wycieraczkę itp z tylnej części wiązki. Gdy jednak doszły główne kable od ABS-u stwierdziłem, że potrzebuję więcej miejsca do roboty i wiązka trafiła na stół:
przerażała mnie trochę ilość kabli które odkrywałem po kolejnych zdjętych peszlach
Kilka wieczorów spędziłem nad tymi kablami i z wiązki wywaliłem wszystkie zbędne zasilania, pozostałości po oryginalnej wiązce od ca i wywaliłem oryginalną skrzynkę bezpieczników która była przy prawej podłużnicy. Zasilania które tam zostały wprowadziłem z powrotem do budy i robię w nogach pasażera nową skrzynkę, opartą na modułowym zestawie firmy MTA:
Sporo pracy jest z tymi skrzynkami, każdy pojedynczy pin trzeba zaprasować, ale daje to dużo satysfakcji.
Po kolejnych paru wieczorach udało się odpalić na próbę pozostałe seryjne rzeczy które zostały w nissanie, światła, elektryczne szyby i lusterka:
Po częściowym uporaniu się z wiązkami, poskładałem przednie zawieszenie, z ciekawości jak to będzie wyglądać i skręcać, Efekt myślę ze jest dość zacny
Następnie wleciał silnik ze skrzynią:
Silnik wrzuciłem aby zacząć robić wiązkę do emu
Na tym etapie na razie się zatrzymałem, jednak do końca roku znajdę jeszcze czas aby podziałać nad nissanem.
plan na najbliższy czas to dokończyć wiązki budy, wszystko zapeszlować, powyprowadzać zasilania do cewek, wtrysków, emu z nowej skrzynki bezpieczników i poskładać wszystko na tyle, aby odpalić silnik w surowej budzie.
znalazłem w końcu chwile czasu, aby napisać co i jak z nissanem.
Nie wiele się działo w tym roku, jednak cały czas działam i coś tam ubywa roboty.
a więc:
musiałem się jakoś wyleczyć z braku chęci robienia przy nissanie i zrobić coś co będzie dawało widoczny efekt, wiec na start dopasowałem deskę pod klatkę:
na następny strzał poszła konstrukcja pod zbiornik paliwa. Pomysł był zacny, wykonanie - mocno przekombinowane:
próba zabudowy tej konstrukcji blachą skończyła się na planowaniu, straconym wieczorze na wycięcie tego co jest i podjąłem decyzję, że idę w zupełnie inny zbiornik niż ten typowy chinol:
Znowu ogarnął mnie brak chęci do robienia nissana, jednak Ola i Arek, męczyli mnie, że mam robić swój samochód a nie cudze. Znowu chciałem się wziąć za jakaś robotę, która da mi widoczny efekt. Możliwości były dwie: albo maluje karoserię, albo biorę się za wiązkę.
Podjąłem decyzję o robieniu wiązki. Powodem tego była myśl o ewentualnej potrzebie przyspawania jakiś dodatkowych uchwytów, a wkurzył bym się jakby trzeba było to zrobić po malowaniu.
na początek początek wziąłem się za wiązkę wnętrza. Wrzuciłem ją do samochodu, zacząłem wywalać podgrzewanie szyby, wycieraczkę itp z tylnej części wiązki. Gdy jednak doszły główne kable od ABS-u stwierdziłem, że potrzebuję więcej miejsca do roboty i wiązka trafiła na stół:
przerażała mnie trochę ilość kabli które odkrywałem po kolejnych zdjętych peszlach
Kilka wieczorów spędziłem nad tymi kablami i z wiązki wywaliłem wszystkie zbędne zasilania, pozostałości po oryginalnej wiązce od ca i wywaliłem oryginalną skrzynkę bezpieczników która była przy prawej podłużnicy. Zasilania które tam zostały wprowadziłem z powrotem do budy i robię w nogach pasażera nową skrzynkę, opartą na modułowym zestawie firmy MTA:
Sporo pracy jest z tymi skrzynkami, każdy pojedynczy pin trzeba zaprasować, ale daje to dużo satysfakcji.
Po kolejnych paru wieczorach udało się odpalić na próbę pozostałe seryjne rzeczy które zostały w nissanie, światła, elektryczne szyby i lusterka:
Po częściowym uporaniu się z wiązkami, poskładałem przednie zawieszenie, z ciekawości jak to będzie wyglądać i skręcać, Efekt myślę ze jest dość zacny
Następnie wleciał silnik ze skrzynią:
Silnik wrzuciłem aby zacząć robić wiązkę do emu
Na tym etapie na razie się zatrzymałem, jednak do końca roku znajdę jeszcze czas aby podziałać nad nissanem.
plan na najbliższy czas to dokończyć wiązki budy, wszystko zapeszlować, powyprowadzać zasilania do cewek, wtrysków, emu z nowej skrzynki bezpieczników i poskładać wszystko na tyle, aby odpalić silnik w surowej budzie.
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Coś tam się dzieje
Jestem regularnie motywowany przez Olę do działania, ostatnio nawet synek przychodzi kontrolować jak staremu idzie praca
Chcąc cokolwiek zrobić przy nissanie, zgromadziłem trochę wolnego budżetu, aby można było kupić brakujące fanty. Na pierwszy strzał dotarł nowy zbiornik paliwa od Max Tune - mocno polecam pracę Marka, wykonanie sztos
Jako, że w bagażniku była tylko pustka, trzeba było zbudować nową konstrukcję pod zbiornik. Tym razem, możliwie jak najprostszą w wykonaniu:
Pierwsze przymiarki
Podstawą są dwa profile 40x20 przyspawane do podłużnic
Gotowa konstrukcja
Udało się nawet w miarę dopasować blachę do zamknięcia bagażnika
Zostało ją dokładnie dopasować, wywiercić otwory na śruby, wyciąć dziurę na zbiornik i obspawać.
Niby nic ale będę się starał to jeszcze dzisiaj skończyć
W najbliższym czasie jeszcze rozplanuje miejsca w których będą pompy paliwa, filtry, swirlpot i zabieram się za wiązkę do EMU
Jestem regularnie motywowany przez Olę do działania, ostatnio nawet synek przychodzi kontrolować jak staremu idzie praca
Chcąc cokolwiek zrobić przy nissanie, zgromadziłem trochę wolnego budżetu, aby można było kupić brakujące fanty. Na pierwszy strzał dotarł nowy zbiornik paliwa od Max Tune - mocno polecam pracę Marka, wykonanie sztos
Jako, że w bagażniku była tylko pustka, trzeba było zbudować nową konstrukcję pod zbiornik. Tym razem, możliwie jak najprostszą w wykonaniu:
Pierwsze przymiarki
Podstawą są dwa profile 40x20 przyspawane do podłużnic
Gotowa konstrukcja
Udało się nawet w miarę dopasować blachę do zamknięcia bagażnika
Zostało ją dokładnie dopasować, wywiercić otwory na śruby, wyciąć dziurę na zbiornik i obspawać.
Niby nic ale będę się starał to jeszcze dzisiaj skończyć
W najbliższym czasie jeszcze rozplanuje miejsca w których będą pompy paliwa, filtry, swirlpot i zabieram się za wiązkę do EMU
Re: [ 200SX] s13 by Golec
Coś tam się cały czas regularnie dzieje.
Plan na fure nieco się zmienił więc znowu została rozebrana ze wszystkiego co w nią włożyłem...
Zająłem się za to pasowaniem body, na początek w ruch poszedł tył:
tak miało zostać i miałem się brać za malowanie, jednak dokupiłem od JDMBodyShop resztę laminatów i walczę dalej:
Jeszcze sporo pracy wykończeniowej przede mną, ale już jakoś to wygląda
Na efekt spasowanych laminatów trzeba będzie znowu troche poczekać, bo w najbliższym czasie fura jedzie na lakier
Plan na fure nieco się zmienił więc znowu została rozebrana ze wszystkiego co w nią włożyłem...
Zająłem się za to pasowaniem body, na początek w ruch poszedł tył:
tak miało zostać i miałem się brać za malowanie, jednak dokupiłem od JDMBodyShop resztę laminatów i walczę dalej:
Jeszcze sporo pracy wykończeniowej przede mną, ale już jakoś to wygląda
Na efekt spasowanych laminatów trzeba będzie znowu troche poczekać, bo w najbliższym czasie fura jedzie na lakier