[Silvia] Silvia S12 2.0 dohc
: 2016-01-18, 23:35
Chciałbym zaprezentować moje auto. Jak znalazłem go w ogłoszeniach to natychmiast wzbudził moje zainteresowanie. Nissan tak mi się spodobał, że postanowiłem poświęcić dla niego mojego dotychczasowego Scorpio Cosworth'a z 1991 roku. Auto o dosyć ciekawej historii, ponieważ zostało wymeldowane w 1999 roku i od tamtego czasu stało sobie w garażu czekając na lepsze czasy. Kupiłem w ciemno, bo była uszkodzona pompa paliwa i auto od kilkunastu lat nie odpalało. Dzięki pomocy moich niezawodnych kumpli, po ok. 2h walki udało się uruchomić "Sylwię"
Auto ma silnik 2.0 16V (FJ20E) o mocy 145KM. Nissan ma przejechane zaledwie 140tys.km, więc jego wnętrze było praktycznie jak nowe, nie licząc podrapanego przez jakiegoś kota boczka kierowcy
Właśnie to wnętrze, otwierane lampy i garb na masce urzekły mnie w tym aucie najbardziej.
Pierwsze fotki mojej Silvi


Auto przeszło szereg mniejszych i większych napraw po tym długim postoju, o których napiszę poniżej. W międzyczasie dokupiłem też komplecik alusków (szukam do nich dekielków), które docelowo mają być na lato. Nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem szybką przymiarkę jak auto jeszcze nawet nie jeździło

Silvia przeszła poniższe operacje:
- wymiana łożysk oraz uszczelnień skrzyni biegów
- wymiana kompletnego sprzęgła, pompy do niego i wysprzęglika
- kompleksowa regeneracja zacisków, tarcz oraz wymiana klocków hamulcowych
- pełna obsługa silnika
- wymiana połowy układu wydechowego
- regeneracja rozrusznika
- naprawa górnych części tapicerki boczków drzwi
- nowe sworznie dolne
Dzięki tym pracom, Nissan po ponad 16 latach oficjalnie powrócił na drogi! Pomyślnie przeszedł badania techniczne (zarówno diagnosta i ja byliśmy pod wrażeniem jego stanu technicznego) oraz został zarejestrowany czyli już w pełni legalnie mogę nim śmigać. Nie będę się rozpisywał jak przebiegały prace w warsztacie, ale nadmienię że walka była nierówna, zwłaszcza dla mnie w sferze zdobywania części. Nie spodziewałem się, że niektóre rzeczy typowo eksploatacyjne będą już nieosiągalne nawet w serwisie


Od listopada 2015 roku auto jeździ i ma się coraz lepiej co nie oznacza, że wciąż borykam się z pewnymi problemami. Największy to praktycznie zerowe szanse na znalezienie napinacza łańcucha rozrządu z Mazdy 626 CB 1.6, bo taki muszę zaadoptować, żeby łańcuch przestał grzechotać na zimnym. Pojawiły się małe wycieki oleju oraz płynu i z tym też trzeba będzie zrobić porządek. Zafundowałem Silvi nowe dywaniki własnej roboty
Udało mi się też dokupić dwa brakujące dekielki do alufelg (na zdjęciach były jeszcze w malowaniu). Jestem na etapie szukania tego napinacza oraz przedniej prawej postojówki. Kilka aktualnych zdjęć:


Plan jest taki, żeby ogarnąć auto w 100% mechanicznie, a później zacznę zastanawiać się nad blacharką i lakierem
Ciśnienia nie ma, bo korozja nadwozia jest znikoma, a podwozie jest wręcz jak nowe!
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
Aha, co jakiś czas będę pisał o postępach w utrzymywaniu auta


Pierwsze fotki mojej Silvi




Auto przeszło szereg mniejszych i większych napraw po tym długim postoju, o których napiszę poniżej. W międzyczasie dokupiłem też komplecik alusków (szukam do nich dekielków), które docelowo mają być na lato. Nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem szybką przymiarkę jak auto jeszcze nawet nie jeździło



Silvia przeszła poniższe operacje:
- wymiana łożysk oraz uszczelnień skrzyni biegów
- wymiana kompletnego sprzęgła, pompy do niego i wysprzęglika
- kompleksowa regeneracja zacisków, tarcz oraz wymiana klocków hamulcowych
- pełna obsługa silnika
- wymiana połowy układu wydechowego
- regeneracja rozrusznika
- naprawa górnych części tapicerki boczków drzwi
- nowe sworznie dolne
Dzięki tym pracom, Nissan po ponad 16 latach oficjalnie powrócił na drogi! Pomyślnie przeszedł badania techniczne (zarówno diagnosta i ja byliśmy pod wrażeniem jego stanu technicznego) oraz został zarejestrowany czyli już w pełni legalnie mogę nim śmigać. Nie będę się rozpisywał jak przebiegały prace w warsztacie, ale nadmienię że walka była nierówna, zwłaszcza dla mnie w sferze zdobywania części. Nie spodziewałem się, że niektóre rzeczy typowo eksploatacyjne będą już nieosiągalne nawet w serwisie





Od listopada 2015 roku auto jeździ i ma się coraz lepiej co nie oznacza, że wciąż borykam się z pewnymi problemami. Największy to praktycznie zerowe szanse na znalezienie napinacza łańcucha rozrządu z Mazdy 626 CB 1.6, bo taki muszę zaadoptować, żeby łańcuch przestał grzechotać na zimnym. Pojawiły się małe wycieki oleju oraz płynu i z tym też trzeba będzie zrobić porządek. Zafundowałem Silvi nowe dywaniki własnej roboty







Plan jest taki, żeby ogarnąć auto w 100% mechanicznie, a później zacznę zastanawiać się nad blacharką i lakierem

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
Aha, co jakiś czas będę pisał o postępach w utrzymywaniu auta
