Niestety panowie od regeneracji pogubili moje graty, jeszcze na dodatek w złą stronę skręcili muszelkę ale sprawa ogarnięta.
Mam króciec do spływu tylko trzeba podszlifować flanszę pod rozstaw śrub, jest pasujący wąż, jest nowa śruba olejowa, jest oliwa a nawet filtr paliwa bo stary ma już ze 3 lata.
Pozostaje skombinować trochę czasu i mam nadzieje że uruchomię Primę bez niespodzianek.
[ Dodano: 2012-07-25, 22:30 ]
W piątek udało się na chwilę przysiąść przy aucie i uruchomić złoma po prawie 2 miesiącach. Auto stało na chodniku i debile oderwali klapkę kryjącą śruby na alufeldze, co jest nie do dostania. Jak już zaczynają rozkradać furę to musiałem ją usunąć z tej miejscówki
Panowie z Pruszkowa dali tyłka, zgubili mój spływ oleju, śrubę olejową i 2 wodne oraz mocowanie WG. Jak tak w ogóle można.
W każdym razie ogarnęliśmy wszystko z Rybą na nowych śrubach. Turbina zamontowana, oliwa wymieniona do tego filtr paliwa.
Bandaż na wydechu tak przesiąkł wilgocią że efekt po odpale był piorunujący
Cięgno od WG odpięte i auto czeka na strojenie. W zasadzie pozostaje mi tylko umówienie się z Marem i Coobciem. Generalnie śmierdzi wahą strasznie w połowie garażu oczy łzawiły. Bez turbo auto też zalane ... powyżej 2tys troszkę przymula na częściowym otwarciu. Jedyną trasę jaką zrobie to chyba wycieczka na strojenie.
Martwi mnie jeszcze kosmiczne telepanie budą po puszczeniu sprzęgła - spieka. Normalnie maska podskakuje. Naciągnę je i sprawdzimy czy coś to da. Poduszki zaklejone i raczej to nie ich wina.